na butach
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 18:08
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 5:23
props za abletona
dekar napisał/a:
wkurwia mnie ta ruda szmata przez wszystkie odcinki nikomu nie pomogła
pewnie żydówa
Zamiast startować do tej bandy pojebów, powinien na sam początek zgłosić projekt na kickstarter i myślę, że problem miałby z głowy. On z kolei chce marne grosze za 40% udziałów. Trzeba się cenić, tymbardziej, że pomysł naprawdę fajny i w pewien sposób nowatorski
Przypadkiem oglądałem jeden czy dwa odcinki i czasem komuś pomogli, tylko że to było ,,Dam ci te 100k za 95% zysków" czy jakoś tak No ale nawet jak go olali to reklame zrobił i pewno troche pobocznych propozycji dostał. Najważniejsze żeby patent miał bo tak to zaraz mu ktoś pomysł podpierdoli.
Ten internetowy Michaelsoft Binbows jest dla niedorozwojów... Do czego to doszło że ludzie chętnie płacą składki za swoją głupotę i lenistwo, po prostu podatek od głupoty. W dobie ekstremalnej miniaturyzacji, przenośnych komputerów wielkości notesu i smartfonów z kosmosu, pen-drive'ów przyczepianych do ubrań/breloków/własnej dupy, tylu ludzi dalej ma problem z przenoszeniem informacji i generowaniem nowych danych
O dziwo w czasach CD (jeszcze przed popularyzacją DVD) pokazanie komuś swoich prac nie było problemem. Ludzie szanowali całą dostępną przestrzeń na krążku, nie nagrywali głupot, niedokończonych i ułomnych wersji, i jakoś było dobrze, rzadko kiedy przedsięwzięcia kończyły się porażką. W tym samym czasie istniała możliwość zapisu plików w skrzynkach mailowych, może i w swojej prymitywnej formie, ale jednak
W czasach pen-drive'ów ludzie zachłysnęli się możliwością nadpisania albo skasowania sporych ilości danych. Zaczęli robić więcej błędów, pojawiało się mnóstwo niedopatrzeń. A że format nie ten, a to jedna z pierwszych wersji... Serwisy hostujące nasze skrzynki mailowe oferowały aż do 2GB własnej przestrzeni, niektóre z nich szybki/automatyczny zapis w trakcie pracy (w praktyce co 30-120 sekund)
Teraz mamy czasy srajfonów i innych zabaweczek z wymienną pamięcią. Każdą z nich można zaopatrzyć w pakiet office, ale ludzie są na to zbyt głupi/leniwi. Mamy iPady, z własnych doświadczeń wiem że są dobre nawet dla starszych ludzi, dość łatwo im się nauczyć obsługi kolejnych programów. Niektórzy zostają przy swoich małych netbookach sprzed ledwie 2-3 lat, a to akurat najbardziej funkcjonalne narzędzia, o ile umie się z nich korzystać (no właśnie...). Ale chuj z tym, nikt nie musi być teraz specem od oprogramowania, dzięki Google(docs) wystarczy umieć korzystać tylko z przeglądarki, w stopniu podstawowym. Wreszcie dostaliśmy zapis w czasie rzeczywistym, przyzwoite narzędzia, mnóstwo własnej przestrzeni, na zdjęcia czy cokolwiek. Dokładnie jak ten przychlast mówił, jak zostawiasz swój bajzel, takim go zastajesz po powrocie
Ale nie, gdzie szaraczek znalazłby coś tak przydatnego między dziesiątkami funkcji OS/Google/smartfona. Lepiej płacić za niepewne internetowe gówno (na pewno mniej pewne niż Google) i dać właśnie takim burakom jak w tym programie (jury) zarobić na niczym i nie dać szansy wypłynąć prawdziwym wynalazkom
O dziwo w czasach CD (jeszcze przed popularyzacją DVD) pokazanie komuś swoich prac nie było problemem. Ludzie szanowali całą dostępną przestrzeń na krążku, nie nagrywali głupot, niedokończonych i ułomnych wersji, i jakoś było dobrze, rzadko kiedy przedsięwzięcia kończyły się porażką. W tym samym czasie istniała możliwość zapisu plików w skrzynkach mailowych, może i w swojej prymitywnej formie, ale jednak
W czasach pen-drive'ów ludzie zachłysnęli się możliwością nadpisania albo skasowania sporych ilości danych. Zaczęli robić więcej błędów, pojawiało się mnóstwo niedopatrzeń. A że format nie ten, a to jedna z pierwszych wersji... Serwisy hostujące nasze skrzynki mailowe oferowały aż do 2GB własnej przestrzeni, niektóre z nich szybki/automatyczny zapis w trakcie pracy (w praktyce co 30-120 sekund)
Teraz mamy czasy srajfonów i innych zabaweczek z wymienną pamięcią. Każdą z nich można zaopatrzyć w pakiet office, ale ludzie są na to zbyt głupi/leniwi. Mamy iPady, z własnych doświadczeń wiem że są dobre nawet dla starszych ludzi, dość łatwo im się nauczyć obsługi kolejnych programów. Niektórzy zostają przy swoich małych netbookach sprzed ledwie 2-3 lat, a to akurat najbardziej funkcjonalne narzędzia, o ile umie się z nich korzystać (no właśnie...). Ale chuj z tym, nikt nie musi być teraz specem od oprogramowania, dzięki Google(docs) wystarczy umieć korzystać tylko z przeglądarki, w stopniu podstawowym. Wreszcie dostaliśmy zapis w czasie rzeczywistym, przyzwoite narzędzia, mnóstwo własnej przestrzeni, na zdjęcia czy cokolwiek. Dokładnie jak ten przychlast mówił, jak zostawiasz swój bajzel, takim go zastajesz po powrocie
Ale nie, gdzie szaraczek znalazłby coś tak przydatnego między dziesiątkami funkcji OS/Google/smartfona. Lepiej płacić za niepewne internetowe gówno (na pewno mniej pewne niż Google) i dać właśnie takim burakom jak w tym programie (jury) zarobić na niczym i nie dać szansy wypłynąć prawdziwym wynalazkom
Ailurus_fulgens napisał/a:
Przecież to już dawno jest... dropbox, instagram, google-drive,
Mylisz pojęcia. Dropbox i podobne to dyski sieciowe, koleś chce udostępnić system operacyjny przez siec. Wchodzisz na stronę i masz swój prywatny pulpit z własnymi aplikacjami, oknami itp.
Swoją drogą to spóźnił się z tym przynajmniej kilka lat eyeos.com/
No i co? Falstart ?
w księgarni
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów