📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:27
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 3:27
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Z tego co pamiętam przeżyli prawie wszyscy (oprócz tego nieszczęśnika w dolnej wieżyczce który i tak zawsze miał przejebane*) bo samolot nie wpadł w korkociąg i mieli czas wyskoczyć,i wylądowali w obozie jenieckim gdzie traktowano ich dobrze (we wczesnych latach wojny traktowano jeszcze pilotów z manierą z I WŚ - jak bohaterów i asów a nie morderców jak po bombardowaniach "ognistymi burzami" Drezna, Hamburga i Berlina) i doczekali spokojnie końca wojny, więc nie było tak źle. Kilka samolotów dostało konkret bombą w kadłub/skrzydło, wpadło w korkociąg i załoga nawet nie miała szansy ewakuować się, wtedy dopiero trochę poluźniono szyki (bo wcześniej stosowano zasadę "im ciaśniej tym lepiej" - łatwiej było się bronić osłaniając wzajemnie newralgiczne sfery ogniem z karabinów maszynowych sąsiadów a i bomby spadały bliżej celu)
*Koleś w dolnej wieżyczce teoretycznie od momentu pojawienia się nad terytorium wroga do momentu przekroczenia kanału La Manche i powrotu nad bezpieczną przestrzeń powietrzną Anglii musiał siedzieć w wieżyczce z nogami podkulonymi do siebie, teoretycznie bo nawet najmniejsi (brano tam tylko "karłów" poniżej 1,60 wzrostu) mieli problem z wsiadaniem w czasie lotu i dlatego woleli siedzieć od początku do końca. Cały czas lotu musieli non stop obracając ją w poszukiwaniu nadlatujących samolotów (w wersji E i F musiał ogarniać nie tylko newralgiczny tył i dół ale także przód bo w tych wersjach nie było/był tylko jeden karabin maszynowy z przodu i często Niemcy atakowali od przodu) i dolna-przednia sfera była niemal całkowicie niebroniona), w razie uszkodzania mechanicznego wieżyczki (co zdarzało się bardzo często bo odłamki z flaków trafiały często w mechanizm i go zacinały) strzelec przeważnie ginął bo samolot mógł bezpiecznie wylądować jedynie kiedy wieżyczka była schowana do połowy w kadłubie w pozycji "lądowanie", kiedy była w pozycji bojowej zahaczała o płytę lotniska przy ugiętym podwoziu, odrywała się od uchwytów i strzelec zostawał zmiażdzony/rozerwany przez kadłub. Dodatkowo nie miał przeważnie spadochronu (w wieżyczce i tak było za ciasno żeby go zakładać) a zresztą nawet jeżeli miał - ewakuować musiałby się do zewnątrz (w pozycji wieżyczki wysuniętej) albo do środka (wieżyczka z karabinami skierowanymi do dołu) - zacięcie się w jakiejkolwiek pozycji pośredniej uniemożliwiało otworzenie włazu. A w pikującym samolocie awaryjne otworzenie włazu i wygramolenie się z wieży i tak było niemal niemożliwe (przy wsiadaniu/wysiadaniu pomagali mechanicy a i im było ciężko wyciągnąc ciasno upchniętego strzelca w ekwipunku).
*Koleś w dolnej wieżyczce teoretycznie od momentu pojawienia się nad terytorium wroga do momentu przekroczenia kanału La Manche i powrotu nad bezpieczną przestrzeń powietrzną Anglii musiał siedzieć w wieżyczce z nogami podkulonymi do siebie, teoretycznie bo nawet najmniejsi (brano tam tylko "karłów" poniżej 1,60 wzrostu) mieli problem z wsiadaniem w czasie lotu i dlatego woleli siedzieć od początku do końca. Cały czas lotu musieli non stop obracając ją w poszukiwaniu nadlatujących samolotów (w wersji E i F musiał ogarniać nie tylko newralgiczny tył i dół ale także przód bo w tych wersjach nie było/był tylko jeden karabin maszynowy z przodu i często Niemcy atakowali od przodu) i dolna-przednia sfera była niemal całkowicie niebroniona), w razie uszkodzania mechanicznego wieżyczki (co zdarzało się bardzo często bo odłamki z flaków trafiały często w mechanizm i go zacinały) strzelec przeważnie ginął bo samolot mógł bezpiecznie wylądować jedynie kiedy wieżyczka była schowana do połowy w kadłubie w pozycji "lądowanie", kiedy była w pozycji bojowej zahaczała o płytę lotniska przy ugiętym podwoziu, odrywała się od uchwytów i strzelec zostawał zmiażdzony/rozerwany przez kadłub. Dodatkowo nie miał przeważnie spadochronu (w wieżyczce i tak było za ciasno żeby go zakładać) a zresztą nawet jeżeli miał - ewakuować musiałby się do zewnątrz (w pozycji wieżyczki wysuniętej) albo do środka (wieżyczka z karabinami skierowanymi do dołu) - zacięcie się w jakiejkolwiek pozycji pośredniej uniemożliwiało otworzenie włazu. A w pikującym samolocie awaryjne otworzenie włazu i wygramolenie się z wieży i tak było niemal niemożliwe (przy wsiadaniu/wysiadaniu pomagali mechanicy a i im było ciężko wyciągnąc ciasno upchniętego strzelca w ekwipunku).
- Pojebało Cię?! Bombą po skrzydle?!
- Sam jesteś poskrzydle!
Fotka i pierwszy komentarz świetne!
(napisałem "po skrzydle" bo "po sterze wysokości" dziwnie by brzmiało )
- Sam jesteś poskrzydle!
Fotka i pierwszy komentarz świetne!
(napisałem "po skrzydle" bo "po sterze wysokości" dziwnie by brzmiało )
Ciekawy przypadek, teoretycznie mogliby może nawet do bazy wrócić gdyby prawa czzęśc steru działała w miarę poprawnie. Nie tak uszkodzone b17 wracały. B17 i P47 chyba najwytrzymalsze samoloty II wojny
Się wyklepie
No i na szczęście w wielu przypadkach bomba uzbrajała się dopiero po parunastu sekundach, więc tylko urywało daną część maszyny nie powodując wybuchu.
Dodajmy jeszcze, że właśnie często B17 wracały na lotnisko pilotowane przez strzelców, bo kabina pilotów nie była jakoś szczególnie dobrze opancerzona, więc jeśli niemiecki pilot przeciągną serią bo dziobie samolotu, to istniała spora szansa na to, że zabił jednocześnie dwóch pilotów i bombardiera. Praktycznie dopóki jankesi nie wprowadzili masowo Mustanga jako myśliwca eskortującego, Niemcy mogli robić z bombowcami co chcieli. Chłopaki naprawdę mieli przejebane. Polecam film "Ślicznotka z Memphis"
Ale mimo to Forteca to był dość trudny przeciwnik, zwłaszcza w formacjach. Nawet w takiej głupiej gierce jak WarThunder jest to dość fajnie odwzorowane. Tyle półcalowych pocisków w powietrzu lata i nim się obejrzysz już cię jankes podpali. Po paru próbach dopiero przekonałem się, że trzeba atakować B17 od czoła i walić po kabinie
Ale mimo to Forteca to był dość trudny przeciwnik, zwłaszcza w formacjach. Nawet w takiej głupiej gierce jak WarThunder jest to dość fajnie odwzorowane. Tyle półcalowych pocisków w powietrzu lata i nim się obejrzysz już cię jankes podpali. Po paru próbach dopiero przekonałem się, że trzeba atakować B17 od czoła i walić po kabinie
ale dlaczego on leci dogóry nogami... LOL tak czy tak przejebane być na wojnie..
Potem w nowszych wersjach usprawnili tą wieżyczkę i była sterowna zdalnie z środka, więc zmniejszyło to też jej rozmiar oraz zwiększyło bezpieczeństwo, bo już nikt nie musiał tam siedzieć.
Pamięta ktoś może tytuł filmu wojennego o tym jak właśnie jeden żołnierz utknął w takiej wierzy i nie mięli podwozia a musieli lądować? Świetny film. Pokazywał jak bardzo przesrane miał ten w kuli.
kidi1 napisał/a:
Dzięki kolego.
Polecam wszyskim Sadolom cały film, tylko bez kobity oglądajcie bo będzie ryczała!
W sumie i tak niewiele potrzebny był ten strzelec bo większość bombardowań było eskortowanych przez myśliwce, a później jak się rozluźniło to latały zwłaszcza b 29. Strzelcy pokładowi na początku wejścia USA do wojny ssali po całości ( z braku doświadczenia), więc de facto nie zwiększało to bezpieczeństwa.
A odnośnie samolotów ciekawym był też mosquito, taka latająca dykta.
PS. Polska w 1939 miała w chuj nowatorskich konstrukcji (tz. prototypów bądź w fazie planowania), większość z nich była lepsza niż większość późniejszych maszyn w czasie wojny, ale niemcy i ruscy nam pokradli włączając te pomysły do własnych konstrukcji, Kiedyś robiąc prezentację taką fajną stronę odnalazłem na ten temat, ale teraz ni chuja nie mogę znaleźć. Z resztą to co było w użytku też było dobre, ale jak wiadomo za mało.
A odnośnie samolotów ciekawym był też mosquito, taka latająca dykta.
PS. Polska w 1939 miała w chuj nowatorskich konstrukcji (tz. prototypów bądź w fazie planowania), większość z nich była lepsza niż większość późniejszych maszyn w czasie wojny, ale niemcy i ruscy nam pokradli włączając te pomysły do własnych konstrukcji, Kiedyś robiąc prezentację taką fajną stronę odnalazłem na ten temat, ale teraz ni chuja nie mogę znaleźć. Z resztą to co było w użytku też było dobre, ale jak wiadomo za mało.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów