Czy można więc o nim powiedzieć, że mu się "film urwał"?
Czy można więc o nim powiedzieć, że mu się "film urwał"?
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
A już wiem! Katyń! Tyle, że to akurat było straszne gówno....
Może i on był wielki reżyser, ale dla niewielkiego grona widzów
Szkoda chłopa, straszny wypadek.
Kręcił ekranizacje lektur aby mieć pewną widownie i kasę. Resztę co nakręcił to jedno wielkie gówno.
chyba eutanazję czy też eutanazację
wyśmiewał powstańców
Słyszałeś o filmie Kanał?
Wielokrotnie wypowiadał się na temat Powstania Warszawskiego i nigdy nie słyszałem aby "wyśmiał" powstańców a wręcz przeciwnie odnosił się z szacunkiem nazywał bohaterami jedynie zadawał pytanie które pojawia się każdego roku czy miało ono sens. Czy wydający rozkaz mieli świadomość iż skazują setki tysięcy ludzi na śmierć.
Wyreżyserował ponad 40 filmów a lektury można policzyć na jednej ręce.
Oglądając filmy które powstały w latach 50-60 trzeba mieć na uwadze w jakich czasach powstały. Komunistyczna partia wszystko kontrolowała i bez propagandy gro filmów (nie tylko Wajdy) nie miałoby szans na powstanie.
Osobiście jeden film Wajdy pozostawił we mnie niesmak to "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
______________
Wyreżyserował ponad 40 filmów a lektury można policzyć na jednej ręce.
Wesele
Popioły
Ziemia Obiecana
Pan Tadeusz
Zemsta
Panny z Wilka
Korczak
Trochę dużo jak na jedną rękę I dużo jak na jednego reżysera, skoro zrobił tylko 40 filmów to prawie 1/5 jego twórczości to lektury szkolne
Kręcił ekranizacje lektur aby mieć pewną widownie i kasę. Resztę co nakręcił to jedno wielkie gówno.
Pewnie wg ciebie Karwowski albo Brodzki kręca mega produkcje i zasługuje na Oskara.
Co złego w reżyserowaniu Lektur? Można by mieć pretensje gdyby wychodziły z nich takie kichy jak Stara Baśń czy Quo vadis ale do ekranizacji dzieł literackich wyreżyserowanych przez Wajdę nie można się przyczepić.
______________
Poprawka ponad 50 filmów i zanim odpisałeś zdążyłem edytować poprzedni wpis
Taka "walka na argumenty edytowaniem" nie jest mile widziana w forumowych środowiskach... Ja swojego już zedytowac nie mogę i ludzie się będą dziwić o co się dopierdalam
Co złego w reżyserowaniu Lektur? Można by mieć pretensje gdyby wychodziły z nich takie kichy jak Stara Baśń czy Quo vadis ale do ekranizacji dzieł literackich wyreżyserowanych przez Wajdę nie można się przyczepić.
W reżyserii chodzi o sztukę - dostajesz scenariusz (którego napisanie jest sztuką samą w sobie bo przeważnie dzieło literackie jest dalekie od tego co finalnie się w scenariuszu znajduje), musisz zinterpretować dzieło i scenariusz po swojemu, dodać swoje "cztery grosze" jako artysta i robisz z niego COŚ. Gdy reżyser jest utalentowany wychodzi coś ciekawego ale robiąc lekturę robisz coś co było już interpretowane setki razy przez tysiące uczniów i nauczycieli, przeważnie te interpretacje zmierzają w jeden sposób i każde wyjście poza ten schemat interpretacji kończy się katastrofą bo każdy mówi "Eee ale to nie tak powinno być, miałem tą książkę w szkole i było tam całkiem inaczej". W ten sposób nawet najbardziej utalentowany artysta staje się przemysłowcem klepiącym masówkę dla kasy. Wajda byłby geniuszem gdyby np. pokazał w Panu Tadeuszu konflikt moralny młodego bogatego pańczyka który ma do wyboru: bronić Ojczyzny w wojnie skazanej na przegranie i iść na pewną śmierć (ale zasłużyć się historii) czy może wygodne życie na wsi podlizując się okupantowi u boku pięknej młodej żonki + ruchliwej doświadczonej kochanki, wszystko to w konwencji rapu z aktualnym, młodzieżowym slangiem i musicalu z elemantami brejkdensu oraz mocnej erotyki z poruszeniem aktualnych problemó społecznych np. antykoncepcja, aborcja etc, to byłoby nietypowe potraktowanie tematu i możliwośc wykazania się jako reżyser i scenarzysta, robiąc lektury "po bożemu" idzie się na łatwiznę i odwala pańszczyznę a nie wykazuje jako artysta
Taka "walka na argumenty edytowaniem" nie jest mile widziana w forumowych środowiskach... Ja swojego już zedytowac nie mogę i ludzie się będą dziwić o co się dopierdalam
Przywróciłem poprzednią wypowiedź.
Chcesz mi powiedzieć że Ziemia obiecana (z 1974r) Wesele (z 1972r) czy Brzezina (z 1970r) jest masówką dla kasy
Można się doszukiwać że Zemsta czy Panu Tadeuszu, że zrobiony był nakręcony pod konkretną grupę widzów - uczniów ale dobór aktorów (szczególnie bardzo dobra gra Lindy - scena spowiedzi Jacka Soplicy) którzy zagrali perfekcyjnie swoje role czy genialnie dobrana ścieżka dźwiękowa, plenery itd to zasługa reżysera.
Film nie mógł się podobać bo większość ludzi została zmuszona do jego obejrzenia. Szkolne 15-16 to letnie wypierdki które chodziły do kina na Sidermenów, Batmanów nagle zobaczyły ekranizację dzieła literackiego i beee... nudne, co to za dialogi, Wajda leci na kasę itd.
Co do filmu Popioły to większego realizmu w historii polskiej kinematografii raczej nie było:
Widzisz nie wszyscy reżyserzy potrafią zekranizować dzieła literackie czego idealnym przykładem jest już wspomniana przeze mnie Stara Baśń.
______________
Ziemia Obiecana w pewnym stopniu była "pewniakiem" podobnie jak inne lektury które zekranizował - idziesz jednym prostym torem, zgarniasz cały hype bo w realizacji tych dzieł nie można niczego spierdolić (no chyba, że drugorzedne rzeczy jak scenografia np. w Quo Vadis i słynne palące się styropianowe "marmurowe" filary), w tamtych czasach w sumie jedynym sposobem przebicia się do szerszej widowni było tłuczenie lektur i dużych, batalistycznych dzieł (duologia "Trylogii" Sienkewicza, "Krzyżacy" etc) i tą drogą poszedł Wajda, inni "zaangażowani" reżyserzy sporadycznie sięgali po dzieła "dla mas" a niektórzy (np. Kieślowski) nie zrobili tego nigdy i za to można ich cenić.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów