John Cleese by nie pogardził;D
ministerstwo głupich kroków przy tym to nic;D
Zbyt pracowity na zatrudnienie! Absurdalny przepis ministerstwa
Pan Łukasz Rudnicki, właściciel warsztatu samochodowego na Teofilowie postanowił zatrudnić pracownika. Na stworzenie nowego stanowiska pracy miał otrzymać unijną refundację z Powiatowego Urzędu Pracy. Zgodnie z przepisami podpisał umowę, potem znalazł fachowca i kupił za 20 tys. zł wyposażenie do jego stanowiska pracy. Gdy chciał go zatrudnić okazało się, że zmieniły się przepisy i jego kandydat nie spełnia nowych warunków. - Umowę o stworzeniu nowego miejsca pracy podpisałem z PUP 20 maja. Tydzień później zmieniły się przepisy, według których nie mogę zatrudnić wybranej przeze mnie osoby. Niestety nikt nie poinformował mnie o zmianach. Straciłem przez nie 20 tys. zł, mówi Łukasz Rudnicki, właściciel warsztatu samochodowego na Teofilowie. (© Paweł Łacheta) - Podpisałem umowę 20 maja a tydzień później wprowadzono tzw. profilowanie kandydatów, czyli badanie pod kątem zaradności zawodowej - mówi Łukasz Rudnicki. - Gdy na początku czerwca przyprowadziłem mojego potencjalnego pracownika do urzędu okazało się, że jest zbyt zaradny i dotacja na jego zatrudnienie nie zostanie mi przyznana. Podczas podpisywania umowy nikt nie wspomniał o zmianach. Zostałem ze sprzętem wartym 20 tys. zł, którego nikt nie będzie obsługiwał. Jak wyglądało badanie? - Zadano mi w sumie około 20 pytań, urzędnicy pytali min. dlaczego chcę pracować, czy jestem w stanie pracować w weekendy i czy mogę dojeżdżać do pracy - mówi Marcin Kołodziejczyk, który miał pracować w warsztacie. - Od ponad roku jestem bezrobotny, zależy mi na znalezieniu pracy więc na większość pytań odpowiedziałem twierdząco. Ostatecznie zakwalifikowano mnie do tzw. I grupy, czyli osób zaradnych zawodowo, co oznacza, że pracy dzięki unijnej dotacji z PUP nie dostanę. Wyszło na to, że jestem zbyt pracowity by znaleźć zatrudnienie. Przepisy zmieniły się 27 maja za sprawą Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - mówi Bogusław Dąbrowski z PUP przy ul. Kilińskiego. - Gdyby pan Łukasz chciał zatrudnić pracownika przed tym terminem, ten nie byłby profilowany. Przebieg badania został nam narzucony. Otrzymaliśmy specjalny program komputerowy, który dokonuje oceny za nas. Rola urzędnika ogranicza się tylko do zaznaczenia odpowiedniej odpowiedzi na pytanie. Według nowych przepisów o refundację na zatrudnienie pracownika mogą ubiegać się tylko pracodawcy, których kandydaci na pracowników znajdą się w II lub III grupie profilowej. - W drugiej grupie znajdą się osoby, które mają ograniczoną zaradność zawodową, a w trzeciej osoby, które wymaga stałej pomocy w poszukiwaniu pracy lub ciągłej aktywizacji zawodowej - mówi Bogusław Dąbrowski.
zajebane z link
ministerstwo głupich kroków przy tym to nic;D
Zbyt pracowity na zatrudnienie! Absurdalny przepis ministerstwa
Pan Łukasz Rudnicki, właściciel warsztatu samochodowego na Teofilowie postanowił zatrudnić pracownika. Na stworzenie nowego stanowiska pracy miał otrzymać unijną refundację z Powiatowego Urzędu Pracy. Zgodnie z przepisami podpisał umowę, potem znalazł fachowca i kupił za 20 tys. zł wyposażenie do jego stanowiska pracy. Gdy chciał go zatrudnić okazało się, że zmieniły się przepisy i jego kandydat nie spełnia nowych warunków. - Umowę o stworzeniu nowego miejsca pracy podpisałem z PUP 20 maja. Tydzień później zmieniły się przepisy, według których nie mogę zatrudnić wybranej przeze mnie osoby. Niestety nikt nie poinformował mnie o zmianach. Straciłem przez nie 20 tys. zł, mówi Łukasz Rudnicki, właściciel warsztatu samochodowego na Teofilowie. (© Paweł Łacheta) - Podpisałem umowę 20 maja a tydzień później wprowadzono tzw. profilowanie kandydatów, czyli badanie pod kątem zaradności zawodowej - mówi Łukasz Rudnicki. - Gdy na początku czerwca przyprowadziłem mojego potencjalnego pracownika do urzędu okazało się, że jest zbyt zaradny i dotacja na jego zatrudnienie nie zostanie mi przyznana. Podczas podpisywania umowy nikt nie wspomniał o zmianach. Zostałem ze sprzętem wartym 20 tys. zł, którego nikt nie będzie obsługiwał. Jak wyglądało badanie? - Zadano mi w sumie około 20 pytań, urzędnicy pytali min. dlaczego chcę pracować, czy jestem w stanie pracować w weekendy i czy mogę dojeżdżać do pracy - mówi Marcin Kołodziejczyk, który miał pracować w warsztacie. - Od ponad roku jestem bezrobotny, zależy mi na znalezieniu pracy więc na większość pytań odpowiedziałem twierdząco. Ostatecznie zakwalifikowano mnie do tzw. I grupy, czyli osób zaradnych zawodowo, co oznacza, że pracy dzięki unijnej dotacji z PUP nie dostanę. Wyszło na to, że jestem zbyt pracowity by znaleźć zatrudnienie. Przepisy zmieniły się 27 maja za sprawą Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej - mówi Bogusław Dąbrowski z PUP przy ul. Kilińskiego. - Gdyby pan Łukasz chciał zatrudnić pracownika przed tym terminem, ten nie byłby profilowany. Przebieg badania został nam narzucony. Otrzymaliśmy specjalny program komputerowy, który dokonuje oceny za nas. Rola urzędnika ogranicza się tylko do zaznaczenia odpowiedniej odpowiedzi na pytanie. Według nowych przepisów o refundację na zatrudnienie pracownika mogą ubiegać się tylko pracodawcy, których kandydaci na pracowników znajdą się w II lub III grupie profilowej. - W drugiej grupie znajdą się osoby, które mają ograniczoną zaradność zawodową, a w trzeciej osoby, które wymaga stałej pomocy w poszukiwaniu pracy lub ciągłej aktywizacji zawodowej - mówi Bogusław Dąbrowski.
zajebane z link