IMO jeżeli ktoś ma takie hobby to fajna sprawa. Kłopot jest wtedy, kiedy ludziom się miesza w głowie i myślą, że jak latają po lesie z pistoletami na kulki to już prawie jak w wojsku. Są takie typy, co potem na różnych forach — w tym również na sadolu — w towarzystwie itp robią za ekspertów od obronności. Na portalach wojskowych głoszą swoje mądrości, bo przecież "airsoft to prawie jak armia". To samo z ludźmi bawiącymi się w symulatory wojskowe, symulatory lotnicze etc. Chodzą potem tacy po forach i piszą o wadach i zaletach F-16, bo przecież sami na nich latali!
Póki ktoś zdaje sobie sprawę, że to tylko zabawa i nie daje żadnych uprawnień czy wiedzy co do robienia za ekspertów od wojska, nie dorabiają do tego wielkiej ideologii i nie przedłużają sobie taką zabawą swojego penisa, to jest okej. Hobby jak hobby, to, że mają swoje fora, kręcą filmiki i mają na tym punkcie bzika to jest normalne. Podobnie jak miłośnicy sklejania modelów, szachiści, motocykliści, paralotniarze czy miłośnicy onanizmu w miejscach publicznych. Oby tylko nie gwałcili tym widzów postronnych i nie wmawiali im, że wojsko to dla nich jest bez tajemnic a w ogóle powinni dostać w czasie wojny automatycznie wysoki stopień oficerski.