Żymianie widzą i się cieszą.
Żymianie widzą i się cieszą.
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Każdy z nas (oprócz pasożytów na socjalu) wykonuje jakąś pracę. Wkurwia mnie, że nie wiedzieć czemu przyjęło się, że kelnerzy oczekują w domyśle napiwków. Prawdziwych kelnerów ze swiecą szukać, więc czym niby noszenie garów różni się od pracy na kasie w Biedronce? Dlaczego baba z kasy nie oczekuje napiwków a kelnerzy juz tak? Moze niech każdy w swojej pracy żąda napiwków, wtedy każdy każdemu bedzie dawał i nie będzie problemu
Ja powiem nawet więcej, regularnie po wykonaniu usługi słyszę
"no to powinien być rabat"
rabat? A coś jest nie tak? Coś należy poprawić?
Nie no wszystko jest ok
Więc jak Pan w pracy robi wszystko dobrze to pracodawca powienien obniżyć pensje czy raczej dać premię?
Zdziwiona mina.
Wystarczy być życzliwym i świat staje się piękniejszy
powiedzcie mi, bo może się mylę, ale sam słyszałem o takich sytuacjach gdzie takie chuje, wyżywają się za swoje życiowe porblemy, albo kompleksy na Bogu ducha winnej kobiecie, jestem ciekaw czy taki pajac byłby tak samo wyszczekany gdyby obok stał koleś wyglądający na takiego że jakby usłyszał że ten grozi jej że ją jebnie w twarz to nawet nie zastanawiałby się nad szybkim załatwieniem tego problemu
brakuje mi tutaj pięknego zakońćzenia w którym jebany grubas dostaje strzała gdzie gasi mu się światło, to następnym razem sam jeszcze by napiwek przywiózł za to że skończyło się tylko na wychowawczym strzale..... ehhhh.... nie wiem dlaczego jako społeczeństwo jesteśmy coraz bardziej poddenerwowani
Ale on jej nie groził ze ją jebnie , doucz się angielskiego. Mam ochotę,a zaraz ci zajebię to jest tak kurwa wielka roznica że nic dziwnego że nietkóre bałwany nie potrafią tego odróżnić.
Pomijam fakt, że to nieładne po tylu butelkach nie dać, ale nie jest to jego żąden kurwa obowiązek. Zaraz następni chętni się znajdą, za wniesienie lodówki, kurierowi za większą paczkę, masażyście - dałeś kiedyś masażyście? Wiesz że godzina takiego napierdalania po plecach jakiejś łamagi to znacznie większy wysiłek niż tachlanie dwóch jebanych zgrzewek wody? Spróbuj tam starą pomasować z pół h to szybciutko dłonie krzykną żeby się odjebała. Wymieniać dalej osoby któe znacznie barziej zapierdalają, a napiwków nie mają?
A ta szmata może być niezadowolona, jej prawo, ale nie ma prawa się przyjebać o to do klienta.
U nas w Auchan też - nazywają to datkiem na cele charytatywne... Kurwa napiwek dla kasy samoobsługowej.
Bo to jest na cele charytatywne, ta zaraza przyszła z zachodniej Europy. Jebane żebractwo.
I przy okazji, szacun dla każdego kasjera, który wyręcza klienta wciskając bez pytania czerwony na terminalu. Na razie takich dwóch spotkałem. Tak trzymać!
Każdy z nas (oprócz pasożytów na socjalu) wykonuje jakąś pracę. Wkurwia mnie, że nie wiedzieć czemu przyjęło się, że kelnerzy oczekują w domyśle napiwków.
Nikt ci nie każe dawać napiwków. W całej branży usługowej to stara, zwyczajna niepisana praktyka. Chyba tylko ostatniego centusia czy januszeksa może to oburzać.
Tam danie napiwku jest obrazą. Dając komuś napiwek dajesz mu do zrozumienia że mało zarabia.
Każdy z nas (oprócz pasożytów na socjalu) wykonuje jakąś pracę. Wkurwia mnie, że nie wiedzieć czemu przyjęło się, że kelnerzy oczekują w domyśle napiwków. Prawdziwych kelnerów ze swiecą szukać, więc czym niby noszenie garów różni się od pracy na kasie w Biedronce? Dlaczego baba z kasy nie oczekuje napiwków a kelnerzy juz tak? Moze niech każdy w swojej pracy żąda napiwków, wtedy każdy każdemu bedzie dawał i nie będzie problemu
akurat jeśli chodzi o USA. dużo osób pracuje w gastro wyłącznie za tipy. Ogromna część kelnerów nie ma podstawowej wypłaty, czemu ? chuj wie. pewnie właściciele mają wyjebane w osbługę,lepiej położyć talerz na barze i krzyknąć " numer 19 gotowy!" ,albo taki system im pasuje.
generalnie przyjęło się że kelnerowi daje się napiwek, i to wszędzie, bo ludzie o tym wiedzą że to ich jedyny zarobek.
ale np. w krajach typu węgry, słowacja, czechy, chorwacja, austria,albania - co raz częściej po prostu doliczjaą do rachunku za obsługę, najczęściej 10%, co wg mnie jest pojebane, bo kelnerzy mają swoją wypłatę, a lokal i tak dolicza za "podanie do stołu", no kurwa.
wszak, zawsze można powiedzieć że nie jest się zadowolonym z obsługi i poprosić rachunek bez napiwku, bądź też poinformawać że proszę policzyć bez obsługi, bo po prostu mi się nie podoba.
generalnie jest to pojebany proceder, ale rozumiem te osoby,np w usa,które nie mają wypłaty od lokalu, domagające się napiwku, jako swoją wypłatę za wykonaną pracę.
w usa to jest normalne w gastro, a takie dostawy, możliwe że też.
przerzucając to na inne gałęzie gospodarki. np zadzwonię po gościa od koparek, że trzeba mi dołek wypierdolić, to co, mam zapłacić (załóżmy) 300 zł za koparkę i dać tipa operatorowi ? a jak nie dam to chłop nie zarobi ??
albo zamówię meble z fabryki, zapłacę 1500zł za sofę, nie dam tipa, to pracownicy nie zarobią, tylko szef weźmie za materiały ?
no takie pojebane.
a wogle, świat mnie wkuriwa.
Ci, którzy chcą innym pomagać okradać innych - dają zawsze.
Ja zawsze mówię domagającym się napiwków, że po pierwsze - pensję ma im wypłacać ich pracodawca, nie jestem stroną takiego sporu o ich wynagrodzenie, po drugie - domaganie się napiwku uniemożliwia podjęcie decyzji o daniu takowego komukolwiek.
I nie pomagam dymać ZUS-u i skarbówki.
Niech się hieny uczciwie dokładają do wspólnej kasy, z której czerpią.
A jeśli ktoś ma z tym problem, to niech opowie o tym swojemu psychiatrze - to też nie moja sprawa.
I to działa.
Każdy z nas (oprócz pasożytów na socjalu) wykonuje jakąś pracę. Wkurwia mnie, że nie wiedzieć czemu przyjęło się, że kelnerzy oczekują w domyśle napiwków. Prawdziwych kelnerów ze swiecą szukać, więc czym niby noszenie garów różni się od pracy na kasie w Biedronce? Dlaczego baba z kasy nie oczekuje napiwków a kelnerzy juz tak? Moze niech każdy w swojej pracy żąda napiwków, wtedy każdy każdemu bedzie dawał i nie będzie problemu
Urząd skarbowy lubi to.
Zluzujcie, zamówcie w Glovo 12 butelek Muszynianki lub 10 butelek mleka. Jak nie dacie napiwku w takiej sytuacji to chuje z was.
bo? Na dwa razy może wejsc, wybral prace tragarza i zdziwiony że musi wnosić, szok normalnie.
Za chwilę za oddychanie będzie chciał napiwki ... ale czekaj u nas już jest za zrobienie bombelka brak pracy lenistwo pijanstwo potocznie nazywane zasiłkami dla patoli
W Biedronce może pracować każdy debil taki jak ty. Być kelnerem, jak sam powiedziałeś, prawdziwym, to trzeba umieć . Taka różnica.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów