Byłem, widziałem, cała akcja ze squotem była dawno zorganizowana (kominiarze, broń Boże nie mylić z uczestnikami Marszu, wylecieli tam pierwsi, ale skąd przed tym wszystkim squatowcy zdążyli zaopatrzeć się w bruk, butelki i koktajle mołotowa?) Komisariat 190m od miejsca zadymy, anarchiści informowani parę godzin wcześniej o nadchodzącej zadymie a przez 30 min nikt nie zareagował. Akcja jest krzywa, dlatego bardzo proszę aby nikt nie kojarzył tej huligańskiej, czy też może specjalnie przygotowanej burdy (koleżanka mieszkająca w Warszawie ponad rok, mówiła że władze miasta nieprzychylnie odnoszą się do obecności takiego obiektu w centrum) z Marszem Niepodległości. Jak już mówiłem, byłem, widziałem i na oko przynajmniej 80000 ludzi potrafiło przejść dumnie i spokojnie. Flagi od horyzont, po horyzont.