18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 27 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25
Arcymiłośnik bliźniego.
serenity • 2012-10-24, 8:59
Policjant uwięziony po dąsach przewodniczącego episkopatu polski.

To gorsze, niż gdyby przejechał go samochód. Sierżant Paweł S. Harcerz. Kolekcjoner. Idealista. Były policjant. Obecnie aresztant. W sierpniu zeszłego roku Paweł S. policjant drogówki w Ustrzykach Dolnych, zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz Stival Cianciarello. Jadąc na wycieczkę po Bieszczadach, nie zapalił świateł i przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant postanowił wlepić mu 200 zł mandatu i pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie. Do rozmowy włączył się pasażer. Krzyczał na policjanta i machał rękoma. Wysiadł też z samochodu, zachowywał się agresywnie. Ty nie wiesz kim ja jestem – powtarzał wielokrotnie. Ponieważ sierżant nie raz już słyszał takie teksty, nie zareagował, tylko polecił siwemu krzykaczowi wsiąść do auta. Wypisał mandat, życzył szerokiej drogi i pożegnał panów uprzejmie. Zapomniał o tym zdarzeniu, jak o tysiącu innych kontrolach drogowych.

Ludzie z góry

Po miesiącu został wezwany na dywanik do szefa. Ty naprawdę nie wiesz z kim zadarłeś? Wtedy dowiedział się, że ów agresywny pasażer to arcybiskup Józef Michalik. Szef Kościoła katolickiego w Polsce, zadzwonił do komendy wojewódzkiej, skarżąc się na sierżanta.

Ponoszony miłością bliźniego, poprosił o ukaranie „nadgorliwego” policjanta. Prośba najważniejszej osoby w kraju to więcej niż rozkaz. Sprawą zajął się ówczesny zastępca komendanta wojewódzkiego w Rzeszowie Jan Zając. Zapytał sierżanta S. jakiego jest wyznania, dlaczego uderza w Kościół katolicki i czemu zwracał się niegrzecznie do biskupa, nazywając go „proszę pana”, a nie „wasza eminencjo”( w rzeczywistości abepe Michalik jest ekscelencją zaledwie. Przy tym skoro do Boga mówi się Panie, to wypada podobnie do jego urzędników). Wicekomendant zażądał też anulowania mandatu. W trzy tygodnie potem Paweł S. został przeniesiony z wydziału ruchu drogowego do plutonu patrolowego, czyli na posadę krawężnika. – Komendant powiedział mi, że musiał go przenieść, żeby „uciszyć tych ch...w z góry”- mówi mi ojciec sierżanta S. Kogo miał na myśli, strach się domyślać. W noc sylwestrową, gdy sierżant miał interwencję za interwencją, zauważył, że z radiowozu zginął jego zasobnik z bloczkami mandatów karnych oraz część pieniędzy i prawo jazdy. Szybko złożył raport a pieniądze wyjął z własnej kieszeni i wpłacił w kasie komendy. Myślał, że to koniec kłopotów. To jednak był dopiero początek.

Ryzykowny incydent

Niedługo potem usłyszał podobno od przełożonego, komendanta Stanisława Dziedzica, że albo odejdzie ze służby, albo zostanie wyrzucony dyscyplinarnie. Taką wersję potwierdzają też anonimowo jego koledzy policjanci. Chłopak złożył rezygnację, a Dziedzic złożył doniesienie do prokuratury, że S. zniszczył mandaty po to, by przywłaszczyć sobie pieniądze. Te pieniądze, które oddał z własnej kieszeni. Prokuratura w parę dni potem postawiła byłemu już policjantowi zarzut, niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. – Nie mam sobie nic do zarzucenia- mówi Dziedzic. –Tam były uchybienia. Co prawda przyznaje, że podobnych uchybień w policji jest wiele i kończą się jakąś karą porządkową, a niedoniesieniem do prokuratury, ale pamięta też o kłopotach policji po „incydencie” z arcybiskupem Michalikiem. – Policjant musi zachować się godnie i z szacunkiem do zatrzymanego – komentuje tamto zdarzenie. Zapewnia jednak, ze „incydent” nic go nie obchodzi, a ukaranie mandatem kościelnego dygnitarza nie ma związku z postępowaniem prowadzonym przeciwko S. Mówi też, że nikt z „góry” nie interweniował. Co innego twierdzi Komenda Główna Policji : …interwencja w Komendzie Powiatowej Policji w Ustrzykach Dolnych spowodowana była ustną skargą na „wulgarne” zachowanie się policjanta wobec abp. Michalika w trakcie kontroli drogowej.

Kto, z kim, gdzie i kiedy

Prokuratura zdawała sobie sprawę, że postawione Pawłowi S. zarzuty nie utrzymają się w sądzie. Bo jak ukarać za zniknięcie mandatów, które i tak są wpisywane po zakończeniu służby w rejestr nałożonych mandatów? Sierżantowi nic by to nie dało. Z zarzutów pozostał jedynie brak dbałości o dokumenty. A to cienkie. Tymczasem S. wciąż głośno mówił o arcybiskupie i interwencji w tej sprawie komendy wojewódzkiej z Rzeszowa. Wtedy do akcji wkroczyło Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji. Już w niespełna miesiąc później Paweł S. siedział w areszcie. Tym razem otrzymał grube zarzuty. Nielegalne posiadanie broni, jej przetwarzanie i handel nią. Prokurator Aurelia Skiba napisała, że w bliżej nieokreślonym czasie, w bliżej niekreślonym miejscu i z bliżej nieokreślonymi osobami Paweł S. handlował bronią. Przeszukanie w domu sierżanta dało niebywałe wyniki: zabezpieczono dwa telefony komórkowe. Żadnej broni. Skąd więc takie zarzuty? – Wszyscy w okolicy wiedzą, że Paweł ma hopla na punkcie różnych wykopalisk – mówi jego kolega z komendy. – Ciągle wykopywał jakieś orzełki, guziki od mundurów, jakieś bagnety z pierwszej wojny, skorupy. To zapaleniec. Jego zbiory nie raz zasilały okoliczne muzea. – On był po przeszkoleniu pirotechnicznym, nie trzymałby żadnych niebezpiecznych materiałów, bo wie, czym to grozi – dodają koledzy S. Przeszukania dokonano także u rodziców Pawła S. Sześciu funkcjonariuszy z bronią gotową do strzału, w kominiarkach, o szóstej rano wtargnęło do ich domu. Para starszych ludzi była szarpana i popychana.
Przeszukanie trwało godziny. Ani broni, ani mandatów nie znaleziono. Zabezpieczono komputer, telefon komórkowy i zdjęcia wnuków. Razem z sierżantem zatrzymano innych kolekcjonerów. U nich znaleziono atrapy granatów, jakieś łuski po nabojach z wojny i inne żelastwa. Do aresztu trafił jednak tylko S. Prokurator Skiba zrobiła z sierżanta herszta bandy. Przy tym bandy nieistniejącej. Napisała, że zarzucane podejrzanemu czyny popełnione zostały(…) z udziałem osób, których tożsamości jeszcze nie ustalono. Uzasadniając areszt, napisała też, że ponieważ ona nie wie, z kim on jest w tej grupie przestępczej, niewiedza ta uzasadnia niezwłoczne odizolowanie Pawła S. od pozostałych osób. Pewnie od użytkowników Allegro. Gdzie kolekcjonerzy wymieniali się swoimi wykopanymi zdobyczami.

Glina nie podskoczy

Według przełożonego Aurelii Skiby, prokuratora Piotra Krausa, materiał dowodowy oraz okoliczności popełnienia czynów uzasadniały wystąpienie do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec Pawła S. środka zapobiegawczego. Dziś jedynym dowodem są zeznania moim zdaniem tendencyjne. Osoba pozostająca blisko śledztwa mówi mi, że są to drobni przestępcy, którzy poszli na współpracę z prokuraturą oraz….funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych KWP. Prokurator Skiba nadal wnioskuje o przedłużenie aresztu, choć od kwietnia nie prowadzi wobec aresztowanego żadnych czynności procesowych. Prokurator Kraus zapewnia także, że szykany i toczące się postępowanie nie ma żadnego związku z ukaraniem kierowcy arcybiskupa mandatem za popełnione wykroczenie. W każdym razie cały czas chodzi o stare żelastwo z czasów wojny, różne wykopane bagnety, a nie o żadną realną broń. Prokurator Skiba dla dobra śledztwa długo nie pozwalała sierżantowi zobaczyć się z rodziną. Teraz każda taka rozmowa odbywa się w towarzystwie funkcjonariusza BSW. Podczas przesłuchania sierżanta funkcjonariusz BSW Dariusz Piguła sam dzwonił do żony S. z zapytaniem, czy chce widzieć się z mężem. To miało złamać i tak już załamanego policjanta. Potem powiedział sierżantowi, że jeśli się nie przyzna do stawianych mu zarzutów, to rodzina nigdy nie dostanie widzenia. Podobno podał mu czysty protokół do podpisania. On sobie uzupełni…. – Czy to on pani o tym powiedział? – zapytał zdenerwowany Piguła, gdy do niego zadzwoniliśmy. – Skąd pani to wie? Paweł S. ma dwoje malutkich dzieci. Roczna Marysia choruje(ma ataki duszności), a 4-letni Patryk wciąż siedzi w oknie i wypatruje, kiedy wróci tata. Chowa się w koncie z wyimaginowanym telefonem i dzwoni do ojca. Żona policjanta ze względu na chorobę małej nie może pracować. Od miesięcy zdychają z głodu. Ojciec Pawła S. dowiedział się, że szef wszystkich biskupów polskich opowiada podczas różnych spotkań o tym głupim policjancie z Ustrzyk Dolnych, który już się napodskakiwał. Napisał list do abp. Michalika. Zapytał, dlaczego Michalik zrobił taką krzywdę jego synowi. Nie dostał odpowiedzi.

Arcymiłośnik bliźniego

Arcybiskup Józef Michalik jest głową polskiego Kościoła. Mówi na kazaniach, że najważniejsza jest rodzina i dzieci, zwłaszcza te dopiero poczęte. Jest też autorem książki „Kochać Boga – szanować człowieka”. Pisze w niej o miłości do bliźniego, o tym, że trzeba wspierać nawet tych, którzy są naszymi wrogami. A Paweł S.,32 – letni policjant z Ustrzyk Dolnych, gnije w pudle, bo nie nazwał ekscelencji księdza biskupa „eminencją”, tylko zwrócił się „proszę pana”.
Zgłoś
Avatar
Zieelo 2012-10-24, 17:27 1
Bóg i ten żałosny kościół katolicki to dwie zupełnie różne rzeczy.
Po rączkach biskupów całują, dają dzieciaczki do błogosławieństwa, biskupi piszą książki, z ambony grzmią o miłości do drugiego człowieka, występują w telewizji i nawołują do miłosierdzia i innych pierdół. A potem ten sam biskup za**erdala po pijaku przez miasto i rozbija auto.
Teraz pojawia się historia z tym pajacem. Zawszona czarna mafia.
Nie wiem jak ktokolwiek normalny może z własnej woli wspierać organizację która w oczywisty sposób robi cały kraj (ba, żeby tylko) w ch*ja
Zgłoś
Avatar
n................2 2012-10-24, 19:41
Hahaha co za bzdety, pewnie Michalik złożył dla komisarza propozycję niedoodrzucenia:D.
Zgłoś
Avatar
TataHalyn 2012-10-24, 20:26 2
Pamiętam do dziś akcję zasłyszaną od własnej matki. Mama pracuje w dziecięcym szpitalu w Lublinie na stanowisku fizjoterapeutki. Pewnego razu wysłali ją na neurologię do "roślinki", jak się dowiedziała od rodziców dziecka z okolicznego Jastkowa, dziecko przechodziło przez ulicę a księżulek srebrnym mercem sobie wesoło popierdalał i nie bacząc na czerwone światło piknął dziecko i uciekł z miejsca wypadku. Pomimo wniesienia sprawy do prokuratury śledztwo umorzono. Jak się okazało był to jeden z panów z okolicznej katedry. Fajnie co? Dziecko do końca życia nie podniesie pośladków ani głowy za żadną potrzebą a on dalej popierdala wesołym mercem, co więcej miał czelność wcześniej dzwonić do rodziców, czy będą wnosić sprawę na policję.
Zgłoś
Avatar
PryszczatyJeż 2012-10-24, 20:50 1
Ten cały arcybiskup ma konto na facebooku, można mu pospamować troche
Zgłoś
Avatar
człowiek_zły 2012-10-24, 20:52
Na miejscu tego psa wziąłbym broń służbową i zajebał klechę. Tak jak Popiełuszkę. Czarnych trzeba tępić bo niszczą kraj tak samo jak czerwoni.
Zgłoś
Avatar
wciazszukam 2012-10-24, 20:57 3
sinjids napisał/a:

Mało to jest zjebów na wysokich stanowiskach, że tego fragmentu używacie jako wielce rzeczowny argument przeciwko Bogu?



Kościół rzymskokatolicki ma tyle wspólnego z Bogiem, co polscy politycy z rzeczowym podejściem do problemów polskiego społeczeństwa. Używają tego wyłącznie jako sloganu, by zwabić kolejne owieczki, które bez głębszego namysłu za nimi podążą i grzecznie oddadzą im swoje pieniążki

Do chrześcijan nic nie mam, ale korporacji z logo Ukrzyżowanego życzę jak najgorzej.
Zgłoś
Avatar
Pan_Doktur 2012-10-24, 21:03
serenity napisał/a:

http://www.nie.com.pl/art21281.htm
forum.gazeta.pl/forum/w,13,134676449,134752295,Re_Podobno_macie_chamow...



kurwa proszę Cię...
Jedyne co tam jest prawdziwe to data

Jerzy Urban

Zamknij

Z domu Urbach urodzony 3 VIII 1933 r. w pół roku po dojściu Hitlera do władzy w szpitalu niemieckim w Łodzi. Pochodzi z rodziny zasymilowanych od pokoleń Żydów o skłonnościach socjalistycznych i kosmopolitycznych. Ojciec Jan - dziennikarz, przed wojną właściciel i szef gazety.

Jerzy U. w czasie wojny udawał katolika. Łącznie uczęszczał kolejno do 17 szkół, w tym po wojnie do czterech średnich. Z dwóch go wyrzucono, a dwie sam opuścił. Studiował na dwóch fakultetach Uniwersytetu Warszawskiego, z obu go wyrzucono. Pracował kolejno w redakcjach "Nowej Wsi", "Po prostu", "Polityki", "Życia Gospodarczego", znów "Polityki". "Po prostu" zamknięto, z "Polityki" był wyrzucony. W drugiej epoce Gomułki przez 6 lat miał zakaz pracy w dziennikarstwie a przez 9 nie mógł podpisywać tekstów swoim nazwiskiem. Pseudonimy: Rem, Kibic, Klakson i in. W 1980 r. opowiedział się przeciw "Solidarności". W sierpniu 1980 r. został rzecznikiem rządu Jaruzelskiego. Od 1988 r. minister bez teki w rządzie Rakowskiego i Przewodniczący Komitetu ds. Radia i Telewizji. Kandydując w Warszawie przegrał wybory do Sejmu 4 czerwca 1989 r.

We wrześniu usunięty z funkcji rządowych. W 1990 r. założył tygodnik "NIE". Wydał 21 książek w tym w roku 1990 "Alfabet Urbana", sprzedany w 750 tys. egzemplarzy. Wydano też pięć książek o Urbanie: "Jaja kobyły", "Zwierciadło Urbana", "NIE Urbana w walce z Kościołem katolickim", "Urban, byłam jego żoną" i "Urban" Anny Bojarskiej.

Bezpartyjny do stycznia 1990 r., kiedy to nie przyjęto go do PZPR, poczem przyjęto do SdRP.

Nagrody: Wiktor telewizyjny 1987 r. oraz liczne ordery, które w latach 90. odesłał.

Trzykrotnie żonaty, obecnie z Małgorzatą Daniszewską, dziennikarką i wydawcą. Z trzech małżeństw jedna córka Ola-Magda, dzięki niej dwoje wnuków.

Języki - tylko polski, wersja wulgarna.

Upodobania do: jedzenia, pieniędzy, picia, spania, Jaruzelskiego, rozgłosu, lenistwa i Rosji. Niechęć do: sportu, religii, wysiłku fizycznego, nudziarzy, nacjonalizmu, marchewki, papieża, poezji romantycznej, prozy patriotycznej, klusek, dzieci i prezydenta Busha.

Wygląd - łysy, 163 cm wzrostu, otyły, nadziany golonkami i forsą.
Zgłoś
Avatar
RedViper 2012-10-24, 21:06
"Józef Michalik. Szef Kościoła katolickiego w Polsce"
Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2012-10-24, 21:26
Lasarr napisał/a:

Arashel, Ty jak zwykle alternatywny , jakbys zapomnial calkowicie o naszej polskiej rzeczywistosci, wina lezy tam, gdzie sie zaczelo a nie w polowie.


Każdy ma prawo sobie ponarzekać i iść cokolwiek, gdziekolwik zgłosić. To jest już w obowiązkach odpowiednich oficerów policji by pilnować aby prawdziwi winni byli ukarani a jakieś naciski po liniach znajomości całkowicie ignorowane.
Zgłoś
Avatar
Clematis 2012-10-24, 23:19
Prawda jest taka, że nie chodzi tu o to że to zły okropny kościół zniszczył człowieka - boli to, że ktoś łamie przepisy i w związku z tym że jest przedstawicielem WIARY uważa że ma takie prawo. Pierdoli mnie to z jakiego jest wyznania, jakie są te przepisy - prawo jest równe (chociaż w Polsce.. teoretycznie).

Co do dyskusji na temat lewaków, katolów - ludzie dajcie sobie spokój. Są kurwa kretyni i tutaj i tutaj. Ciężko być tylko lewicowcem, tylko prawicowcem czy chuj wie kim.
Ot, kwestie światopoglądowe, można popierać związki partnerskie ale już nie małżeństwa, można akceptować in vitro ale już nie aborcje, można być głęboko wierzącym ale srać na wymysły i udziwnienia firmy jaką jest kościół, to jest zupełnie naturale, nienaturalne jest to, że niektórzy z pianą na ustach wbiją Ci za to nóż. A akurat antifowe lewaki i idioci którzy na marszach rzucają cegłami w sklepy są siebie warci.
Zgłoś
Avatar
bogdanznosa 2012-10-25, 1:25
Zbierzmy się wszyscy i spalmy siedliska tych opasłych pedofili w sukienkach
Zgłoś
Avatar
Romand 2012-10-25, 2:40
Naprawdę nikt nie zrozumiał co tu było (sucharek ma 4 latka) grane?

Durny klecha wystawił się na odstrzał dając bezpiece solidnego haka na siebie - trzeba było tylko wyciszyć sprawę i byłby u czarnego "dług wdzięczności" i długoletnie "rozmowy duszpasterskie" w mieszkaniach operacyjnych. Takie są prawdziwe powody bezkarności kleru za rozmaite przestępstwa (a nie jakieś urojone państwo wyznaniowe).

A tutaj na przeszkodzie stanął głupi glina, który nie wykonał polecenia ŻE MA SIEDZIEĆ CICHO i zostawić czarnego mądrzejszym od siebie. W rezultacie psa zgnoili nie za mandat i za to, że gadał do biskupa proszę pana tylko za niesubordynację wynikającą nie tyle z rzetelnej służby co zwykłej głupoty - tak chciał dowalić czarnemu, że przeszkodził w tym samym starszym i mądrzejszym od siebie i został za to przykładnie ukarany.

Osobnym tematem pozostaje czy taki klecha jest jeszcze choć trochę wiarygodny...
I czy w związku z tym może być wiarygodna instytucja, którą ten klecha kieruje...

Ale żeby nie trzymać sie taniego antyklerykalizmu - ostatnio podoba mi się postawa biskupa Jareckiego, który zachowuje się zupełnie inaczej - nachlał się, przywalił w słup - ale przyznał do alkoholizmu, prowadzenia po pijaku i jest gotowy bez wykrętów ponieść konsekwencje tak jak każdy szary człowiek - taki biskup jest dla mnie wiarygodny bo na takiego trudno znaleźć haka i go werbować na kapusia.
Zgłoś
Avatar
r................o 2012-10-25, 8:57
moralność kościoła katolickiego jest taka sama jak uczciwość polityka i rzetelność dziennikarzy
Zgłoś
Avatar
Lasarr 2012-10-25, 14:32
Arashel napisał/a:


Każdy ma prawo sobie ponarzekać i iść cokolwiek, gdziekolwik zgłosić. To jest już w obowiązkach odpowiednich oficerów policji by pilnować aby prawdziwi winni byli ukarani a jakieś naciski po liniach znajomości całkowicie ignorowane.



Oderwane to od rzeczywistosci.
Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2012-10-25, 15:37
Lasarr napisał/a:

Oderwane to od rzeczywistosci.


Ale tak powinno działać prawo bo tak jest zapisane.
Jeśli tam nie działa i ludzie robią inaczej to zmieńmy je na takiego by biskup mógł coś takiego robić, bo wygląda na to że pasuje to społeczeństwu...
Zgłoś