Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów.
Niestety sytaucja związana z brakiem reklam nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany Link do Zrzutki
Moze jakiś ekspert mi odpowie. Jak schodzi się tak głęboko i nie odczuwa ciśnienia? Ja po zejściu na 3m, a nawet mniej nie jestem w stanie wytrzymać bólu w glowie.
Biorąc wdech na powierzchni, powietrze znajdujące się w płucach ma ciśnienie 1 atm. Im niżej schodzisz, tym ciężej jest wytworzyć ciśnienie, które wyrówna to napierające na uszy, musiałbyś się nadymać jak rozdymka. Schodząc z akwalungiem, masz podawane automatycznie większe ciśnienie wraz ze wzrostem głębokości (odpowiadające łącznemu ciśnieniu na danej głębokości), więc wyrównywanie go przychodzi z łatwością.
W dość płytkich akwenach chyba raczej zagraża toksyczność tlenowa przy nurkowaniu na trimixie. Narkoza azotowa to głębokości poniżej 30 metrów. No chyba, że dla Ciebie to właśnie płytkie akweny - wtedy szacun..
Nie spotkałem się z używaniem mieszanek na głębokościach mniejszych niż 70 metrów. Narkoza występuje różnie, ale generalnie 50-70m to granica poniżej której, bez odpowiedniej ilości godzin pod wodą, zaczyna się głupieć. Zależy też od dnia. Nawet doświadczona osoba z trzema gwiazdkami może mieć gorsze zejście i wtedy tylko doświadczenie ratuje dupę.
Potwierdzenie dostał od partnera panikary, co widać, nurkowanie to sport partnerski i niedopatrzenie tu jest ze strony partnera tej nurkującej, że to on się nie upewnił, że ona widziała.
Zakładanie, że to był jej partner (że miał obowiązek ją prowadzić, że sam ma więcej doświadczenia) jest chybione, bo nie pozwoliłby jej na tej głębokości wypłynąć wyżej niż się znajduje (choć trochę wygląda to tak, jakby sam zszedł niżej). Więc nawet jeśli, to obydwie osoby kuleją straszliwie pod względem przeszkolenia/doświadczenia, ergo jedna do drugiej partnerem być nie powinna. W ogóle nurkowanie w tak dużych grupach to jest pomyłka, jeśli ma się ze sobą świeżaka.
To co mówisz robi się dopiero jakieś 2m przed powierzchnią, a nie przez całe szacuje 10-16m wynurzania. Jeżeli Ty tak się wynurzasz przez cały czas, to powodzenia z kontrolowaniem prędkości wynurzenia z pomocą komputera (ps. nie nazywaj się wtedy proszę ekspertem, bo brak kontroli nad prędkością wynurzania może się skończyć równie dobrze barotraumą co jej panika)
Jeśli pływasz na otwartym akwenie i nawet zostawisz bojkę, to nie masz gwarancji, że jakiś "inteligentny" inaczej nie postanowi przepłynąć tamtędy skuterem czy inną łódką. Zgoda, że nie od razu 15m i łapa w górę, ale oczy już tak, tym bardziej że widać, że nie nurkowali w Bałtyku, tylko w dużo przejrzystszej wodzie.
Poza tym nie każdy pływa z komputerem. Jeśli umiesz planować i znasz tablice, to komputer się przydaje najwyżej do wpisywania rekordów głębokości (o ile ktoś za tym goni). Potrafi uratować dupę w ekstremalnej sytuacji, kiedy plan nurkowania idzie w łeb i nie ma czasu na przeliczanie czasu na przystankach. Poza tym to nie jest panaceum. Oleju w głowie nie zastąpi. A co do prędkości wynurzania - musiałbyś nabić kamizelkę na max i nabrać powietrza do oporu, żeby przekroczyć te 3m/s. A jak komuś zdarzy się "niechcący" wynurzenie awaryjne, to i wtedy da się z tego wyjść cało - wystarczy przecież zejść prędko na maksymalną osiągniętą głębokość i przejść przez całą procedurę dekompresji, dokładając czas na kolejnych przystankach.
Dowód: Narkoza azotowa występuje 25 metrów + więc jak "odpowiada za duży procent utonięć nawet w dość płytkich zbiornikach" ?
Konkluzja: Coś tam kumasz więc działaj dalej a kiedyś na pewno będziesz ekspertem.
Weź Ty zejdź pod wodę zamiast czytać informacje z Wikipedii czy innego niepewnego źródła i próbować przy tym formułować riposty, które wychodzą cienkie jak makaron na linguine. Narkoza na 25 metrach... Może od razu na 10? Teoria teorią, praktyka pokazuje zupełnie coś innego. A że teraz wyrobić sobie kartę może każdy przy odrobinie chęci, to potem trafiają się osoby, które nie mają predyspozycji do schodzenia niżej niż głębokość basenu i można u nich obserwować na 20 metrach rzeczy, które "normalnym" nurkom się zdarzają na głębokościach 3-4 razy większych. Co nie znaczy, że należy równać do "świeżaków" (takie informacje podaje się dlatego, że sport się upowszechnił i trzeba w nim objąć takich nieodpornych ludzi, nie dlatego że dane zagrożenie występuje >dla większości< na danej głębokości).
Biorąc wdech na powierzchni, powietrze znajdujące się w płucach ma ciśnienie 1 atm. Im niżej schodzisz, tym ciężej jest wytworzyć ciśnienie, które wyrówna to napierające na uszy, musiałbyś się nadymać jak rozdymka. Schodząc z akwalungiem, masz podawane automatycznie większe ciśnienie wraz ze wzrostem głębokości (odpowiadające łącznemu ciśnieniu na danej głębokości), więc wyrównywanie go przychodzi z łatwością.
Bez sprzętu również można wyrównywać ciśnienie bez najmniejszego problemu - stosuje się do tego chociażby próbę Valsalvy (zaciśnięcie nosa i dmuchnięcie w niego). Gdyby było tak jak mówisz to nurkowanie freedavingowe byłoby niemożliwe, więc naprawdę przestań udawać eksperta.
Nie spotkałem się z używaniem mieszanek na głębokościach mniejszych niż 70 metrów.
Podstawową mieszanką gazu poza powietrzem jest nitrox, i jeżeli radzę zacząć pisać ciekawsze bajki jeżeli spotkałeś się z nurkami nitroxowymi na 70m.
Zakładanie, że to był jej partner (że miał obowiązek ją prowadzić, że sam ma więcej doświadczenia) jest chybione, bo nie pozwoliłby jej na tej głębokości wypłynąć wyżej niż się znajduje (choć trochę wygląda to tak, jakby sam zszedł niżej). Więc nawet jeśli, to obydwie osoby kuleją straszliwie pod względem przeszkolenia/doświadczenia, ergo jedna do drugiej partnerem być nie powinna.
Ani nigdzie nie wspomniałem, że ma obowiązek ją prowadzić, ani że ma więcej doświadczenia, poza tym wymysł, że nurkowie mają być bezwzględnie na jednej głębokości jest powiedzmy... oryginalny. Partnerzy nurkowi mają pilnować się wzajemnie i być na tyle blisko by móc w ciągu sekund do siebie dopłynąć. Wymysł trzymania się, czy konieczności płynięcia na jednej głębokości jest co najmniej nietrafione.
W ogóle nurkowanie w tak dużych grupach to jest pomyłka, jeśli ma się ze sobą świeżaka.
Po pierwsze, to spanikować może każdy zarówno świeżak jak i stary wyjadacz po 500 nurkowaniach, wszystko zależy od aktualnego stanu psychicznego i tysiąca innych okoliczności.
Po drugie, nie wiem, może przespałeś, może jesteś ślepy, ale dzisiejsza branża nurkowa opiera się w dużej mierze na turystyce podwodnej, czyli pływaniu właśnie w grupie i zwiedzaniu, a odrzucenie kogoś bo ma "tylko" 50 nurkowań tylko dlatego że płynie grupa z większym doświadczeniem nie tyle byłoby dość dziwne, co brak nurka=brak zarobku, ponad to przewodnicy znają akwen wiedzą czego tam się spodziewać i wiedzą że tu i tu mogą zabrać osoby z takim, a nie innym doświadczeniem.
Jeśli pływasz na otwartym akwenie i nawet zostawisz bojkę, to nie masz gwarancji, że jakiś "inteligentny" inaczej nie postanowi przepłynąć tamtędy skuterem czy inną łódką.
Dlatego, jeżeli na danym akwenie dozwolone jest korzystanie z silników, a nie jest to np. strefa ciszy, to lepiej mieć na powierzchni ekipę która będzie pilnowała by idiota się żaden nie trafił.
Poza tym nie każdy pływa z komputerem. Jeśli umiesz planować i znasz tablice, to komputer się przydaje najwyżej do wpisywania rekordów głębokości (o ile ktoś za tym goni).
Kolejna sprawa, od 5 lat odchodziło się, by od 2 całkowicie zaprzestać szkolenia z użyciem tabel. Aktualne standardy szkolenia obejmują jedynie naukę nurkowania z komputerem.Tabele są niepraktyczne, niedokładne i dla przeciętnego Kowalskiego nie takie oczywiste, Tabele są już reliktem starych czasów,a komputery wcale nie służą do "gonienia za rekordem".
A co do prędkości wynurzania - musiałbyś nabić kamizelkę na max i nabrać powietrza do oporu, żeby przekroczyć te 3m/s. A jak komuś zdarzy się "niechcący" wynurzenie awaryjne, to i wtedy da się z tego wyjść cało - wystarczy przecież zejść prędko na maksymalną osiągniętą głębokość i przejść przez całą procedurę dekompresji, dokładając czas na kolejnych przystankach.
Bezpieczna prędkość wynurzania według badań DAN to 10m na minute co daje niecałe 20cm na sekundę lub MAKSYMALNIE 18m na minute co daje 30cm/s, aż boje się wyobrazić ilu osobom wmawiałeś te 3m/s, ale to co mnie przeraziło najbardziej to ponowne zejście pod wodę. Powiem Ci jedno pojebało Cię do reszty. NIGDY ale to KURWA NIGDY nie wolno ponownie zejść pod wodę w przypadku awaryjnego wynurzenia, czy to specjalnie wykonanego, czy przypadkowo tak w najłatwiejszy sposób stracić życie, czy nabawić się choroby dekompresyjnej. Ponownego sprężenia może dokonać jedynie obsługa komory hiperbarycznej, wykonywanie ponownej dekompresji jest KURWA SUROWO ZABRONIONE! Jeżeli takie głupoty tu pierdolisz to nie wiem czy sam jesteś debilem czy debil wydał ci certyfikat (chociaż zaczynam powątpiewać że jakiś masz) ale powinni Ci go zabrać, bo mówiąc coś takiego to chuj z Twoim życiem, ale narażasz życie komuś kto Cię posłucha i kiedyś to zastosuje.
Narkoza na 25 metrach... Może od razu na 10? Teoria teorią, praktyka pokazuje zupełnie coś innego. A że teraz wyrobić sobie kartę może każdy przy odrobinie chęci, to potem trafiają się osoby, które nie mają predyspozycji do schodzenia niżej niż głębokość basenu i można u nich obserwować na 20 metrach rzeczy, które "normalnym" nurkom się zdarzają na głębokościach 3-4 razy większych. Co nie znaczy, że należy równać do "świeżaków" (takie informacje podaje się dlatego, że sport się upowszechnił i trzeba w nim objąć takich nieodpornych ludzi, nie dlatego że dane zagrożenie występuje >dla większości< na danej głębokości).
Podział na "świeżaków" i "normalnych" nurków jednocześnie przypisywać się do "normalnych", ja to bym Cię przypisał do tych "zrobiłem certyfikat więc jestem lepszy i będę pierdolił głupoty bo się niby znam". Narkoza azotowa jest kwestią predyspozycji organizmu, stanu tego organizmu, zdrowia i innych czynników i tak na 10m też zdarzają się przypadki narkozy i mówię to ze swojego 5 letniego doświadczenia jako instruktora i 12 jako nurka.
Nawet doświadczona osoba z trzema gwiazdkami może mieć gorsze zejście i wtedy tylko doświadczenie ratuje dupę.
wspomnienie o gwiazdkach znaczy CMAS i w sumie Twoje pojebane podejście do nurkowania się właśnie wyjaśniło.
Bez sprzętu również można wyrównywać ciśnienie bez najmniejszego problemu - stosuje się do tego chociażby próbę Valsalvy (zaciśnięcie nosa i dmuchnięcie w niego). Gdyby było tak jak mówisz to nurkowanie freedavingowe byłoby niemożliwe, więc naprawdę przestań udawać eksperta.
Nie napisałem, że się nie da, tylko że jest ciężej. Weź czytaj cały tekst, bo przypieprzysz się do fragmentu jak polityk i potem na tej podstawie udowadniasz swoje tezy. Coraz bardziej się przekonuję, że robisz tu za trolla.
Widać to chociażby po tym zdaniu:
Podstawową mieszanką gazu poza powietrzem jest nitrox, i jeżeli radzę zacząć pisać ciekawsze bajki jeżeli spotkałeś się z nurkami nitroxowymi na 70m.
Piszesz nieskładnie, bez sensu i ja się mam do tego ustosunkowywać?
To samo to:
poza tym wymysł, że nurkowie mają być bezwzględnie na jednej głębokości jest powiedzmy... oryginalny.
kolejne dopasowywanie pod siebie. Nigdzie nie napisałem, że mają być bezwzględnie. Zacytuj to, zamiast tworzyć swoje interpretacje i próbować obalić twierdzenia, których nigdy nie stworzyłem. Albo po prostu daj sobie siana.
odrzucenie kogoś bo ma "tylko" 50 nurkowań tylko dlatego że płynie grupa z większym doświadczeniem nie tyle byłoby dość dziwne
To już jest nudne, ale znowu napiszę - intepretacja pod siebie. Żeby było jasne - świeża osoba = zero doświadczenia. Zawsze można się było dopytać, ale po co?
Kolejna sprawa, od 5 lat odchodziło się, by od 2 całkowicie zaprzestać szkolenia z użyciem tabel. Aktualne standardy szkolenia obejmują jedynie naukę nurkowania z komputerem.Tabele są niepraktyczne, niedokładne i dla przeciętnego Kowalskiego nie takie oczywiste, Tabele są już reliktem starych czasów,a komputery wcale nie służą do "gonienia za rekordem".
Gówno prawda. Tak samo można powiedzieć, że po ch** uczyć się parkowania autem, skoro nowsze modele mają parktronic?
Różnica polega na tym, że jak auto zarysujesz, to blachę się wyklepie, a jak komp klęknie pod wodą, a nie masz planu nurkowego i względnego pojęcia o czasach dekompresji, to może to być ostatnie nurkowanie w życiu. A jak ktoś nie potrafi ogarnąć na pamięć kawałka kartki (a od biedy pamiętać go nawet nie musi, starczy mieć przy dupie plastikową tabelę i latarkę), to niech nie nurkuje. Potem masz właśnie takie biszkopty, które panikują, gdy coś się minimalnie nie zgadza i sprzęt za grubą kasę idzie na dno wraz z trupem.
Bezpieczna prędkość wynurzania według badań DAN to 10m na minute co daje niecałe 20cm na sekundę lub MAKSYMALNIE 18m na minute co daje 30cm/s, aż boje się wyobrazić ilu osobom wmawiałeś te 3m/s, ale to co mnie przeraziło najbardziej to ponowne zejście pod wodę. Powiem Ci jedno pojebało Cię do reszty. NIGDY ale to KURWA NIGDY nie wolno ponownie zejść pod wodę w przypadku awaryjnego wynurzenia, czy to specjalnie wykonanego, czy przypadkowo tak w najłatwiejszy sposób stracić życie, czy nabawić się choroby dekompresyjnej. Ponownego sprężenia może dokonać jedynie obsługa komory hiperbarycznej, wykonywanie ponownej dekompresji jest KURWA SUROWO ZABRONIONE! Jeżeli takie głupoty tu pierdolisz to nie wiem czy sam jesteś debilem czy debil wydał ci certyfikat (chociaż zaczynam powątpiewać że jakiś masz) ale powinni Ci go zabrać, bo mówiąc coś takiego to chuj z Twoim życiem, ale narażasz życie komuś kto Cię posłucha i kiedyś to zastosuje.
Zważywszy, że niżej najeżdżasz na CMAS, sam zapewne masz plakietkę PADI albo LOK-u (o ile masz, a to nie są informacje wyczytane gdzieś na necie). W wojnie o wyższości kapci nad laciami nie zamierzam brać udziału, nie rozumiem tylko czemu miałoby to być zakazane. To jest najbardziej logiczna rzecz, choćby (odrzucając argumenty instruktorskie) z fizycznego punktu widzenia. Poprosiłbym o dowód fizyczny, ale nie wierzę, że takowy się pojawi.
Zaś co do 3m/s - a napompowałeś kiedyś kamizelkę na full i nabrałeś powietrza w płuca (być może nawet z jednoczesnym zrzuceniem pasa)? Prędkość wynurzania się, bezpieczna, to taka, kiedy płyniesz w górę wolniej niż bąbelki powietrza, które wypuszczasz. Tyle wystarczy powiedzieć nawet świeżej osobie, bo metoda jest prosta jak drut i korzystają z niej nawet wyjadacze. Prościej niż patrzeć na komputer.
Podział na "świeżaków" i "normalnych" nurków jednocześnie przypisywać się do "normalnych", ja to bym Cię przypisał do tych "zrobiłem certyfikat więc jestem lepszy i będę pierdolił głupoty bo się niby znam". Narkoza azotowa jest kwestią predyspozycji organizmu, stanu tego organizmu, zdrowia i innych czynników i tak na 10m też zdarzają się przypadki narkozy i mówię to ze swojego 5 letniego doświadczenia jako instruktora i 12 jako nurka.
Możesz próbować wrzucać albo równać kogoś niżej, tylko czy to pokazuje że masz rację? Wątpliwe. Poza tym 12 lat doświadczenia, mając, wg metryczki, 24? Instruktorem zostać w wieku 19 lat? No weźże człowieku się nie ośmieszaj. A jeśli faktycznie masz gdzieś 4 dychy na karku, to po jaki wuj byś wpisywał lewy wiek na forum? Przecież to jest zachowanie rodem z gimnazjum. Wiedzę jakąś masz, ale w resztę nie wierzę. Samo formułowanie argumentów jak podrzędny polityk pokazuje, że nie możesz być traktowany poważnie.
Ogólnie dobry trolling, 8/10. Dla mnie to koniec dyskusji, jak chcesz to sobie mnie tu cytuj i rzucaj łajnem.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów