Było sobie dwóch sąsiadów - ateista i wierzący. Ateista był szczęśliwy, miał piękną żonę, dwójkę dzieci, dobrą pracę i dużo pieniędzy, podczas gdy wierzący żył na skraju ubóstwa, miał ciężką i słabo płatną pracę oraz był samotny. Pewnego wieczoru, podczas modlitwy, zwraca się do Boga:
- Boże, jestem twoim oddanym sługą, zwracam się do ciebie z każdym problemem i spowiadam się ze wszystkich grzechów, podczas gdy mój sąsiad nawet w ciebie nie wierzy. Dlaczego więc on ma tak dobrze, a ja tak cierpię?
Zagrzmiało, a z wysokości nieba rozległ się potężny głos:
- Bo on mi ciągle dupy nie zawraca.
- Boże, jestem twoim oddanym sługą, zwracam się do ciebie z każdym problemem i spowiadam się ze wszystkich grzechów, podczas gdy mój sąsiad nawet w ciebie nie wierzy. Dlaczego więc on ma tak dobrze, a ja tak cierpię?
Zagrzmiało, a z wysokości nieba rozległ się potężny głos:
- Bo on mi ciągle dupy nie zawraca.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis