Wzdłuż ulicy idzie babcia, która niesie w rękach dwie torby. Z jednej z nich wylatują jej stuzłotowe banknoty. Zauważył to wszystko policjant, który postanowił podejść do starszej pani. "Proszę pani! Z jednej z toreb wylatują pani pieniądze." Babcia odwraca się i mówi: "Och, rzeczywiście, będę musiała wrócić się i wszystko pozbierać." Policjant na to odpowiedział: "A skąd w tym wieku pani posiada tyle pieniędzy? Chyba nie z emerytury?" Babcia na to odpowiada: "Panie władzo, mam dom przy stadionie, przy którym rosną krzaki i często kibice chodzą w nie sikać. Postanowiłam się w nich schować z nożyczkami i jak któryś przyjdzie, to mówię sto złoty, albo odetnę!" Policjant na to: "W sumie, to rzeczywiście niegłupi pomysł, ale mogłaby mi pani jeszcze powiedzieć, co jest w środku tej drugiej torby?" Babcia odpowiedziała: "No cóż, nie każdy chce płacić."
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis