Pewnego słonecznego dnia brzegiem rzeki przechadzał się Pan Baca. Wtem po drugiej stronie rzeki dostrzegł przecudnej urody piękną Haneczke. Wzięła go taka „chcica” jakiej nigdy nie doznał i woła:
-Haneczko, o Haneczko tak bardzo mi się chce, nie masz pojęcia jak bardzo, no chodź no tu do mnie.
Haneczka odpowiada:
-oj baco, ale teraz, w samym środku dnia?
-tak, oj tak mi się chce że zaraz nie wytrzymam, przyjdź do mnie bo taka chcica mnie wzięła!
-Baco, ale jak ja przejdę przez tą rzekę na drugą stronę?
-Oooo Haneczko tak mi się chce, no uwierz mi, tak mi się chce że zaraz tak naprężę mój sprzęt, że będzie taki długi, ze przerzucę go na drugą stronę a ty po nim przjedziesz!!!
-Ino baco przejdę do ciebie, podupcymy się, wszystko fajnie. Tylko jak ja z powrotem na drugą stronę rzeki wrócę?
-Haneczko, o Haneczko tak bardzo mi się chce, nie masz pojęcia jak bardzo, no chodź no tu do mnie.
Haneczka odpowiada:
-oj baco, ale teraz, w samym środku dnia?
-tak, oj tak mi się chce że zaraz nie wytrzymam, przyjdź do mnie bo taka chcica mnie wzięła!
-Baco, ale jak ja przejdę przez tą rzekę na drugą stronę?
-Oooo Haneczko tak mi się chce, no uwierz mi, tak mi się chce że zaraz tak naprężę mój sprzęt, że będzie taki długi, ze przerzucę go na drugą stronę a ty po nim przjedziesz!!!
-Ino baco przejdę do ciebie, podupcymy się, wszystko fajnie. Tylko jak ja z powrotem na drugą stronę rzeki wrócę?