Ostatnio angina i wysoka gorączka dobrze sprzyja mi w wymyślaniu sucharów. Wczoraj jeden, dziś drugi.
Spotyka baca znajomego pod laskiem i znajomy jego bardzo ochoczo krzyczy do niego z daleka:
- Heeej, baco!
- No hej!
- Co tam u Ciebie słychać?
- Łeee tam, syściutko w porządku!
- Chałupa stoi?
- No stoi, a jak?!
- Dzieciaki Twoje, zdrowe?
- No zdrowe!
- Świnia Twoja, zdrowa?
- No zdrowa!
- A żona Twoja, zdrowa?
- No mówie ci przecie, ze zdrowa!
Jeśli za suche, to wiecie...
Spotyka baca znajomego pod laskiem i znajomy jego bardzo ochoczo krzyczy do niego z daleka:
- Heeej, baco!
- No hej!
- Co tam u Ciebie słychać?
- Łeee tam, syściutko w porządku!
- Chałupa stoi?
- No stoi, a jak?!
- Dzieciaki Twoje, zdrowe?
- No zdrowe!
- Świnia Twoja, zdrowa?
- No zdrowa!
- A żona Twoja, zdrowa?
- No mówie ci przecie, ze zdrowa!
Jeśli za suche, to wiecie...