Szczepionki to temat rzeka, który pewnie został w niejednym domu przewałkowany przez święta.
Jeśli ktoś chce się zaszczepić to w porządku, ale nie powinno się oszukiwać ludzi że ta konkretna szczepionka jest w 100% bezpieczna i przebadana. Najprawdopodobniej jest bezpieczna, ale sam producent wprost przyznaje w ulotce jak wyglądały testy, ile osób przebadano, czego nie sprawdzono i jakie były częstotliwości występowania efektów ubocznych.
Po pierwsze przebadano raptem około 20 tysięcy osób, kolejne 20 tys. dostało placebo. Jak można się domyślić na testy szczepionki nie zgłosił się nikt schorowany, w bardzo podeszłym wieku, ani dzieci. Były to głównie zdrowe osoby, które i C-19 przeszłyby bez żadnego szwanku. Co jeśli trafili na dość dobrą grupę badanych a w momencie w którym zrobią testy na 100 milionach osób to okaże się, że jednak nie mniej niż 1% a np. 10% ludzi będzie miało poważne powikłania? Z odpowiedzialności są zwolnieni wszyscy.
Pfizer wprost podaje, że nie zbadano wpływu na płodność, nie wiadomo czy środek przenika do mleka matki czy nie, nie zaleca podawania szczepionki kobietom w ciąży, nie zbadano absolutnie żadnych interakcji z lekami. Politycy oraz lekarze, którzy robią teraz medialne kariery przytakując rządowi bezczelnie i jawnie okłamują ludzi milcząc na temat tych tematów. Szczepienia powinny się odbyć, bo w przypadku niektórych grup ilość potencjalnych korzyści vs. możliwych skutków ubocznych daje dodatni bilans. Są to przede wszystkim osoby starsze, które mają większe prawdopodobieństwo ciężkiego przejścia choroby. Osoby młodsze w ogóle nie powinny się szczepić (chyba że chcą, albo mieszkają z osobą z grupy ryzyka która zaszczepić się nie może), bo to po prostu nie ma sensu. Nie wolno jednak wmawiać ludziom, że badania zostały skończone ponieważ NIE ZOSTAŁY. Można zachwalać plusy, ale nalezy też szczerze powiedzieć o możliwych zagrożeniach.
Wirus jest już dosłownie wszędzie, sam znam masę osób które to przechorowały razem z całymi rodzinami. Większość miała delikatne objawy, które dopiero później skojarzyli z COVIDem przy robieniu testu na przeciwciała, część straciła smak i węch, kilka osób bardziej objawowych stwierdziło że zwykła grypa jest znacznie cięższa. Ogrom ludzi, który umiera na oddziałach covidowych to osoby bardzo schorowane u których zgon z powodu koronawirusa miał tylko tyle wspólnego z rzeczywistą przyczyną, że po prostu mieli dodatni wynik.
Niepokoi mnie też to, że odrzuciło się z góry intensywne badania nad normalnymi lekami do normalnej terapii. Producent wyklucza ze szczepień naprawdę sporo ludzi (0-16, kobiety w ciąży/planujące zajść, osoby biorące leki, osoby przewlekle chore) o czym naturalnie w telewizji jakoś nie słychać. Ich nikt nie planuje leczyć?
Rządy też robią swoją nachalną propagandą krecią robotę. Im bardziej natarczywie wciska się coś potencjalnym "klientom" tym prędzej zaczną oni odmawiać jej przyjęcia bo wywęszą że coś jest nie tak.
Tak na marginesie to jest to dość zabawne jak grupa raptem kilkudziesięciu osób (rząd) niby wybrana przez lud chce mu na siłę "pomagać" gdy ten lud nie chce. Jeszcze do tego pojawiają się jakieś groźby, możliwość segregacji na osoby zaszczepione / niezaszczepione. Polacy chcą otwarcia gospodarki, więc takie decyzje powinno się podjąć. Sa kraje w których wszystko funkcjonuje prawie normalnie i mają wyniki porównywalne z naszymi. Tyle, że u nich gospodarki nie ucierpiały, a nasz kraj stacza się w ruinę i nie będzie tego wszystkiego musiał ratować obecny rząd, tylko następne. Inflacja prawie najwyższa, albo już najwyższa w Europie, na dowód wystarczy spojrzeć na to ile więcej pieniędzy zostawiamy na zakupach. Inwestorzy uciekają, ludzie pakują biznesy bo decyzje otwarte/zamknięte zapadają co kilka dni i nie da się nic przewidzieć.
Rząd jest najmniej zaufanym organem, który powinien promować szczepienia - przyniosą kompletnie odwrotny efekt. W tej chwil nie chcą się szczepić nawet medycy