Twardy "touch down" w dach czyli balon w prądzie zstępującym (popularnie w duszeniu).
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 10:45
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 12:24
🔥
Kamera 1:0 Aktywiści
- teraz popularne
🔥
Ruski kundel i przytomny dziadzia
- teraz popularne
Latanie czymś czego nie można sterować musi być ekscytujące w chuj
kogut117 napisał/a:
Kto zapłaci za dach się pytam
Firma ubezpieczeniowa, gdzie był ubezpieczony sprawca.
Gdzieś obok był fajny komin
Ciekawe jest to że podobnie jak w przypadku wypadków na morzu już z większym wyprzedzeniem wiedzieli że jebną. Widać że mają jakieś swoje procedury bo tuż przed samym jebnięciem zakręcili gaz by nie sfajczyć materiału kopuły a jak tylko w miarę się ustabilizowali po jebnięciu to znowu gazu
robert924 napisał/a:
Latanie czymś czego nie można sterować musi być ekscytujące w chuj
Bo balon to latający taras widokowy. Jak chcesz adrenaliny to bierzesz samolot akrobacyjny albo zaciągasz się do wojna jako pilot.
lolek15 napisał/a:
Ciekawe jest to że podobnie jak w przypadku wypadków na morzu już z większym wyprzedzeniem wiedzieli że jebną.
Myślę, że skoro napieprzali na ten dach z taką prędkością mogli mieć co najmniej złe przeczucia co do pomyślnego lądowania.
Leciał na terenem mniej zalesionym, gdzie ciśnienie i temperatura były wyższe, aż wleciał nad teren zadrzewiony gęściej, gdzie temperatura i ciśnienie były niższe, co skutkuje większą gęstością i ciężarem powietrza. Leciał zbyt nisko, żeby próby dopalania mogły dać rezultat. Moim zdaniem sternik zielony w chuj.
kaelem napisał/a:
Leciał na terenem mniej zalesionym, gdzie ciśnienie i temperatura były wyższe, aż wleciał nad teren zadrzewiony gęściej, gdzie temperatura i ciśnienie były niższe, co skutkuje większą gęstością i ciężarem powietrza. Leciał zbyt nisko, żeby próby dopalania mogły dać rezultat. Moim zdaniem sternik zielony w chuj.
Chyba coś się sam pogubiłeś w tym. Jeżeli zaczął opadać kolego to raczej dlatego że wleciał z chłodniejszego powietrza w cieplejsze ponieważ jak widzisz, balony na filmie działają na zasadzie prądu gorącego powietrza unoszącego w górę ładunek. Ewentualnie mógł natrafić niefortunnie na prądy zstępujące na granicy ów przez Ciebie wymienionego zjawiska, wówczas faktycznie trafił na powietrze zimniejsze zstępujące w kierunku miasta gdzie nad miastem mógł być prąd wstępujący od kominów itp
Widzę, że znaleźli się również wybitni znawcy tematyki lotów balonowych. Sadolowi eksperci w formie