Jak się nie uda ze względu na niezgodność z planem zagospodarowania przestrzennego proponuje kurwa przejście podziemne... innej opcji nie ma...
Jak się nie uda ze względu na niezgodność z planem zagospodarowania przestrzennego proponuje kurwa przejście podziemne... innej opcji nie ma...
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Czyli według Ciebie pojebie trucie psów to dobry pomysł?
Już któryś post, którego jesteś autorem czytam i zauważam wrodzony wstręt do zwierząt.
W realu musisz być niezłym patusem, aż mi cię szkoda.
@up tak zmieniłem. Żadna podmianka. Po prostu mi się znudził.
@up tak zmieniłem. Żadna podmianka. Po prostu mi się znudził.
Eno nie. Franki to jest chyba największy wał w historii nowożytnej Polski.
Jeden wielki spisek banków i rządu jak okraść Polaków. Wszystko było pieczołowicie, dokładnie i z pełną premedytacją zaplanowane.
sam jesteś wałek. kurs zgodnie z umową był płynny i nawet jakby frank miał skoczyć do 10 zł za sztukę, to umowa jest umowa. Jakoś nie płaczą, że w złotówkach nie mieli zdolności kredytowej, jakoś nie płaczą, że w przeliczeniu na złotówki przez 10 lat płacili połowę tego co ci w złotówkach.
sam jesteś wałek. kurs zgodnie z umową był płynny i nawet jakby frank miał skoczyć do 10 zł za sztukę, to umowa jest umowa. Jakoś nie płaczą, że w złotówkach nie mieli zdolności kredytowej, jakoś nie płaczą, że w przeliczeniu na złotówki przez 10 lat płacili połowę tego co ci w złotówkach.
Pierdolisz głupoty.
Nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć zawiłości tej sprawy kolejnemu polaczkowi zadowolonemu, że inni wpadli w kłopoty przez kredyty we frankach.
Napiszę tylko, że banki odmawiały ludziom kredytu w złotówkach i mówiły, że mogą dostać tylko we frankach. Już sam ten fakt jest jednym z dowodów na to, że zastawiały pułapki na klientów.
Pierdolisz głupoty.
Nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć zawiłości tej sprawy kolejnemu polaczkowi zadowolonemu, że inni wpadli w kłopoty przez kredyty we frankach.
Napiszę tylko, że banki odmawiały ludziom kredytu w złotówkach i mówiły, że mogą dostać tylko we frankach. Już sam ten fakt jest jednym z dowodów na to, że zastawiały pułapki na klientów.
Mam kredyt w CHF. Wzięty w 2003 roku
Kredyty brałem w PLN (50 tys PLN) bo nie miałem zdolności na CHF (wtedy lepsze dochody trzeba było mieć dla kredytów CHF)
4 raty zapłacone po 480 zł
Końcówka 2003 roku przewalutowałem na CHF po kursie 3 zl (ok 16500 CHF)
Rata wychodzi do tej pory 80 CHF. Wtedy spadła z 480 zl na 240 zł co było fenomenem.
Rok 2008 frank spada do 2 zl, spłacam raty po 160-200 zl.
Teraz przy kursie franka ok 3,8-4 zl spłacam raty po 350 zł i dalej jestem do przodu w stosunku do PLN
Idiotami "pechowcami" byli Ci którzy wzięli kredyt w CHF po kursie 2 zł. Im wartość kredytu wzrosła dwukrotnie, podobnie jak rata.
Ja będę bronił się przed przewalutowaniem na PLN, bo obecnie mam oprocentowanie kredytu 0,98 %.
W PLN kredyty zaczynają się od 2,5-3%
A teraz cała prawda. Orlińskiego .
Ta siatka to taki rodzaj wojny z roszczeniowym napływem.
W tych "nowoczesnych" osiedlach mieszka najgorszy rodzaj człowieka- którzy liczyli że kupując kwadrat w nowej lokalizacji za śmieszną (jak na czas zakupu) cenę mkw, wyruchali wszystkich i zadowoleni z życia dalej żyją jak ich przodkowie w lesie.
Mieszkałem całe życie w betonowych ścianach, teraz dorobiłem się własnych i... I chyba trzeba było kurwa, zostać w małym miasteczku.
Wysrałem się z kasy na miejsce postojowe- bo nauczony doświadczeniem wiedziałem, że na ulicy zawsze znajdzie się któś komu będzie czyjaś własność przeszkadzała- albo ubzdura sobie że to jest jego miejsce i weź tłumacz tu takiemu, że to są ogólnodostępne i malowanie na krawężniku numeru rejestracyjnego to nie rezerwacja... I co? Chujów sto- obok miejsca parkingowego które należy do mnie, zgodnie z prawem ironii losu- parkuje debil który dokonał zakupu jebanego busa- nic mi po tym, może lubi wozić powietrze. I co? Co dwa tygodnie kolejne przypierdolenie w drzwi z wgniotką- a weź zwróć mu uwagę to na bezczela mówi "udowodnij"- no, ale olać sprawę- i tak jeżdżę gruzem.
Drugi sąsiad wywala swoje wiktualia na klatkę schodową- wyjebane w kosmos ilości rowerów, dywanów, donic i wytłoczek do jajek- a jak coś dostawało nóg to latał i płakał, że mu jumają i czy nikt nie widział kogoś wynoszącego sofę z klatki schodowej, bo postawił ją tam tylko na chwilę na pół roku.
Ściany z papieru i planowane rozłożenie pomieszczeń- tego akurat nie wiedziałem- nie byłem zainteresowany tym tematem i teraz płacę za to cenę- o 5 rano pobudka blenderem i brzęczeniem naczyń, bo sypialnia graniczy z przeniesionym aneksem kuchennym mieszkania obok.
Miejsca parkingowe? A wrócę sobie do tematu- zgodnie z wymogami blabla 1.75/mieszkanie. Developer zrobił tak jak bozia przykazała na papierze po czym w trakcie budowy zrobił na miejscu dwunastu komórki lokatorskie- i chuj bombki trafił. A na mieszkanie trzeba przecież mieć co najmniej cztery samochody- jeden swój, drugi partnerki/a, jeden do pracy, drugi do pracy i oczywiście- weekendowy- i później płacz, że bagiety mandaty wypisują za chujowe parkowanie na chodniku- bo przecież jaktotak, przecież nikomu nie wadzi- błąd Fabianie, wadzi- jak miałem nogę w gipsie to wyjście z dzieciakiem z wózkiem gdy Żona była w robocie to był jebany maraton ironman.
Konkluzja jest jedna- mieszkając na nowym osiedlu- problemy były, są i będą- bo raz- często dev tnie w chuja- w końcu musi zarobić. Dwa- młodzi ludzie się nie znają i wróć do punktu pierwszego.. Trzy- każdy ma swoje nawyki i zwykle trzeba je ignorować- bo nie są skłonni do ich zmian.
W tych "nowoczesnych" osiedlach mieszka najgorszy rodzaj człowieka
Na Avii mieszka mój kolega, który zrobił doktorat w wielu 35 lat. Skończył 4 kierunki studiów i zna 3 języki,
Rzeczywiście najgorszy typ człowieka.
Na Avii mieszka mój kolega, który zrobił doktorat w wielu 35 lat. Skończył 4 kierunki studiów i zna 3 języki,
Rzeczywiście najgorszy typ człowieka.
Gdybym generalizował to stwierdziłbym że jest wyjątkiem potwierdzającym regułę- ale nie ma co uogólniać. Pogratuluj Koledze wytrwałości- bo to jest głównie potrzebne do użerania się z innymi ludźmi na uczelni i realiami robienia tychże prac. Sam pierdolnąłem pomysł doktoratu jak zobaczyłem brak perspektyw (głównie materialnych- nie oszukujmy się- na tym zależy każdemu rodzicowi) płynących z jego posiadania i zabrałem się za zrobienie drugiego kierunku którego ukończenie zabrało mi rok dłużej niż doktoryzacja- za to posiadłem umiejętności dalece wykraczające poza jedną dziedzinę, co pozwala mi na stwierdzenie że to był lepszy wybór.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów