Ostatnio poznałam nowe oblicze historii. A mianowicie, Auschwitz było całkiem przyjaznym miejscem, gdzie był basen i burdele. Gdzie słuchano fantastycznej muzyki, na pewno jedząc przy tym pyszne lody. Bo czemu nie. Wcale nie mordowano tam ludzi. Bo... Był basen ! Basen. Maleńki basenik tuż koło podwójnej linii drutów. W basenie jest woda. Basenu w Auschwitz zażądała w 1944 roku firma ubezpieczeniowa Allianz, która ubezpieczała obóz koncentracyjny (i ściągała składki) od nieszczęśliwych wypadków. Zaczęły się bombardowania i ubezpieczyciel zażądał, aby zbudowano basen przeciwpożarowy. A jeśli już przeciwpożarowy, to obozowi prominenci przeforsowali, żeby można było w nim pływać. Zrobiono więc w tym maleńkim baseniku stanowiska do skoków i odbywały się tu zawody pływackie o miskę z zupy i o kromkę chleba, ewentualnie tak rekreacyjnie o prawo do życia. Co w zimie było wątpliwym szczęściem, bo po przepłynięciu basenu przy ujemnej temperaturze więzień miał gwarantowane zapalenie płuc.
A co z burdelami ? Tzw. Puff tu może posłużę się gotowcem. Wspomnieniami Zofii Bator-Stępień. Kiedyś ogłoszono, że poszukują chętnych do lekkiej pracy, ona się zgłosiła (...), nie wiedząc, co to jest. Przyjął ją lekarz esesman. (...) Kiedy ją zbadał, powiedział: czy ty wiesz, gdzie pójdziesz? Ona mówiła: nie, nie wiem, mówili, że do lekkiej pracy, gdzie będzie dużo chleba. Więc on jej mówił: słuchaj, ta praca będzie polegała na tym, że będziesz miała do czynienia z mężczyznami, a poza tym jest taka rzecz, że będziesz miała przeprowadzony zabieg, który pozbawi cię możliwości macierzyństwa. Zastanów się, bo istnieje szansa przeżycia obozu, jesteś młoda, zapragniesz być matką – a wtedy to będzie już zupełnie niemożliwe. Ona mówiła – a co tam matką, matką. Ja chcę chleba”„Nie (były) zmuszane, zgłaszały się ochotniczo (...). Oddawały się dobrowolnie. (...) Okłamywano je – mówiąc, że w zamian za to zostaną zwolnione, co jednak nigdy nie nastąpiło”. (SS-Unterscharführer Oswald Kaduk, odpowiedzialny za dom publiczny w KL Auschwitz I).
W obozie Auschwitz I (macierzystym) dom publiczny, w którym miało pracować ok. 20 kobiet, założono w sierpniu 1943 r. Mieścił się w bloku 24, na parterze znajdowała się kancelaria obozowa, zaraz na lewo od bramy głównej. W listopadzie tego samego roku stworzono kolejny, z personelem mniejszym o połowę, w obozie Auschwitz III (Monowitz). Ulokowany został w odrębnym, otoczonym siatką baraku. Najbardziej pracowitym i posłusznym przysługiwały warte 2 reichsmarki bony na wizytę w obozowym domu publicznym.
„Jeśli któryś z więźniów otrzymał w nagrodę bon do domu publicznego (...), to musiał się zgłosić, bo w przeciwnym razie szukano go, ściągano do bloku 24 (przy okazji mógł być pobity), aby odbył swoją powinność”. (Adam Jerzy Brandhuber).
W Auschwitz ludzie zatracili wiele swojej ludzkości. Ale chcica była ciągle. Kobiety były bardzo często gwałcone przez więźniów, którzy jakimś cudem wdarli się do burdelu
o, a tu miły pan SS-man będzie sypał cukierki. bo chyba nie cyklon b. przecież w Auschwitz nie mordowano ludzi.
o zapomniałabym o sprawie włosów. Tak, obcinali je żeby więźniarki i więźniowie byli szczęśliwsi, bo któż nie marzy o ocięciu WSZYSTKICH włosów tępym narzędziem ?
Podczas II wojny światowej w Kietrzu, niedaleko obozu Auschwitz-Birkenau, stała fabryka tekstylna Scheaffler, w której wykorzystywano pracę przymusowych robotników. fabryce produkowano ubrania z włosów zgładzonych w obozie więźniów. Strzyżenie włosów, obok obowiązkowej kąpieli, tatuowania numerów i rekwirowania nowoprzybyłym odzieży i przedmiotów osobistych było przeżyciem, któremu poddany był każdy więzień obozu. Co więcej, włosy obcinano również zamordowanym w komorach gazowych, o czym wspominają świadkowie, którym było dane przeżyć. „Obcięte włosy gromadzono prawdopodobnie w różnych miejscach. Jeden z byłych więźniów, który w czasie pobytu pracował w drużynie dekarzy widział ogromną ilość ludzkich włosów na strychu jednego z krematoriów w Birkenau. Włosy te zaścielały grubą warstwą na całym strychu krematoryjnym. Część włosów magazynowano także w budynku dawnej garbarni. Wspomniany budynek znajdował się w pobliżu obozu głównego /KL Auschwitz/ i podlegał administracji tegoż obozu. W dniu 7 marca 1945 r. w pomieszczeniach wspomnianego budynku Członkowie Nadzwyczajnej Radzieckiej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Auschwitz dokonali oględzin ludzkich włosów, znajdujących się tam częściowo luzem /bez opakowania/ oraz zapakowanych w papierowe worki. Na workach znajdowały się napisy określające miejsce pochodzenia /KL Au – Konzentrazionslager Auschwitz/ oraz wagę danego worka. W magazynie tym znajdowało się łącznie 7000 kg ludzkich włosów. W częściowo zachowanych aktach byłego KL Auschwitz brak jest dokumentów dotyczących przesyłania ludzkich włosów z KL Auschwitz do zakładów produkcyjnych. Ludzkie włosy idealnie nadawały się do wyrobu dywanów, włosianek,i oczywiście jako wkład do materacy. A pewien SS-man miał sobie garniturek z tkaniny wyprodukowanej z ludzkich włosów.
na koniec chciałabym na przyszłość polecić przewodnika po Auschwitz Sebastiana Reczka. Mówi o tym wszystkim z pasją, zna się na rzeczy. Najlepszy z wszystkich z którymi miałam przyjemność zwiedzać. W internetach natknęłam się na skargi, że basen nie jest pokazywany przez przewodników. Moja grupa poznała dokładnie historie tego basenu. Polecam wydać to 25 zł na przewodnika. Tak profilaktycznie, żeby nie pisać później farmazonów.
A co z burdelami ? Tzw. Puff tu może posłużę się gotowcem. Wspomnieniami Zofii Bator-Stępień. Kiedyś ogłoszono, że poszukują chętnych do lekkiej pracy, ona się zgłosiła (...), nie wiedząc, co to jest. Przyjął ją lekarz esesman. (...) Kiedy ją zbadał, powiedział: czy ty wiesz, gdzie pójdziesz? Ona mówiła: nie, nie wiem, mówili, że do lekkiej pracy, gdzie będzie dużo chleba. Więc on jej mówił: słuchaj, ta praca będzie polegała na tym, że będziesz miała do czynienia z mężczyznami, a poza tym jest taka rzecz, że będziesz miała przeprowadzony zabieg, który pozbawi cię możliwości macierzyństwa. Zastanów się, bo istnieje szansa przeżycia obozu, jesteś młoda, zapragniesz być matką – a wtedy to będzie już zupełnie niemożliwe. Ona mówiła – a co tam matką, matką. Ja chcę chleba”„Nie (były) zmuszane, zgłaszały się ochotniczo (...). Oddawały się dobrowolnie. (...) Okłamywano je – mówiąc, że w zamian za to zostaną zwolnione, co jednak nigdy nie nastąpiło”. (SS-Unterscharführer Oswald Kaduk, odpowiedzialny za dom publiczny w KL Auschwitz I).
W obozie Auschwitz I (macierzystym) dom publiczny, w którym miało pracować ok. 20 kobiet, założono w sierpniu 1943 r. Mieścił się w bloku 24, na parterze znajdowała się kancelaria obozowa, zaraz na lewo od bramy głównej. W listopadzie tego samego roku stworzono kolejny, z personelem mniejszym o połowę, w obozie Auschwitz III (Monowitz). Ulokowany został w odrębnym, otoczonym siatką baraku. Najbardziej pracowitym i posłusznym przysługiwały warte 2 reichsmarki bony na wizytę w obozowym domu publicznym.
„Jeśli któryś z więźniów otrzymał w nagrodę bon do domu publicznego (...), to musiał się zgłosić, bo w przeciwnym razie szukano go, ściągano do bloku 24 (przy okazji mógł być pobity), aby odbył swoją powinność”. (Adam Jerzy Brandhuber).
W Auschwitz ludzie zatracili wiele swojej ludzkości. Ale chcica była ciągle. Kobiety były bardzo często gwałcone przez więźniów, którzy jakimś cudem wdarli się do burdelu
o, a tu miły pan SS-man będzie sypał cukierki. bo chyba nie cyklon b. przecież w Auschwitz nie mordowano ludzi.
o zapomniałabym o sprawie włosów. Tak, obcinali je żeby więźniarki i więźniowie byli szczęśliwsi, bo któż nie marzy o ocięciu WSZYSTKICH włosów tępym narzędziem ?
Podczas II wojny światowej w Kietrzu, niedaleko obozu Auschwitz-Birkenau, stała fabryka tekstylna Scheaffler, w której wykorzystywano pracę przymusowych robotników. fabryce produkowano ubrania z włosów zgładzonych w obozie więźniów. Strzyżenie włosów, obok obowiązkowej kąpieli, tatuowania numerów i rekwirowania nowoprzybyłym odzieży i przedmiotów osobistych było przeżyciem, któremu poddany był każdy więzień obozu. Co więcej, włosy obcinano również zamordowanym w komorach gazowych, o czym wspominają świadkowie, którym było dane przeżyć. „Obcięte włosy gromadzono prawdopodobnie w różnych miejscach. Jeden z byłych więźniów, który w czasie pobytu pracował w drużynie dekarzy widział ogromną ilość ludzkich włosów na strychu jednego z krematoriów w Birkenau. Włosy te zaścielały grubą warstwą na całym strychu krematoryjnym. Część włosów magazynowano także w budynku dawnej garbarni. Wspomniany budynek znajdował się w pobliżu obozu głównego /KL Auschwitz/ i podlegał administracji tegoż obozu. W dniu 7 marca 1945 r. w pomieszczeniach wspomnianego budynku Członkowie Nadzwyczajnej Radzieckiej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Auschwitz dokonali oględzin ludzkich włosów, znajdujących się tam częściowo luzem /bez opakowania/ oraz zapakowanych w papierowe worki. Na workach znajdowały się napisy określające miejsce pochodzenia /KL Au – Konzentrazionslager Auschwitz/ oraz wagę danego worka. W magazynie tym znajdowało się łącznie 7000 kg ludzkich włosów. W częściowo zachowanych aktach byłego KL Auschwitz brak jest dokumentów dotyczących przesyłania ludzkich włosów z KL Auschwitz do zakładów produkcyjnych. Ludzkie włosy idealnie nadawały się do wyrobu dywanów, włosianek,i oczywiście jako wkład do materacy. A pewien SS-man miał sobie garniturek z tkaniny wyprodukowanej z ludzkich włosów.
na koniec chciałabym na przyszłość polecić przewodnika po Auschwitz Sebastiana Reczka. Mówi o tym wszystkim z pasją, zna się na rzeczy. Najlepszy z wszystkich z którymi miałam przyjemność zwiedzać. W internetach natknęłam się na skargi, że basen nie jest pokazywany przez przewodników. Moja grupa poznała dokładnie historie tego basenu. Polecam wydać to 25 zł na przewodnika. Tak profilaktycznie, żeby nie pisać później farmazonów.