Fajny kolega. Zamiast skakać od razu za nim do wody, bo przyjebał konkretnie, to współodczuwa z nim ból łapiąc się za głowę.
A wiesz ze najwiecej utonięć jest wśród bohaterów którzy nie mają pojęcia jak a próbują ratować tonącego?
A wiesz ze najwiecej utonięć jest wśród bohaterów którzy nie mają pojęcia jak a próbują ratować tonącego?
Teraz już wiem. Ale skoro skakał a w zasadzie chyba obaj mieli skoczyć, to raczej powinni chociaż umieć plywac
Teraz już wiem. Ale skoro skakał a w zasadzie chyba obaj mieli skoczyć, to raczej powinni chociaż umieć plywac
Niestety każdemu się wydaję że umie pływać ale w takich sytuacjach to nie wystarcza.
Niestety każdemu się wydaję że umie pływać ale w takich sytuacjach to nie wystarcza.
Oczywiście. Ważna jest też jazda konna, szermierka oraz podstawy gry w golfa.
Jesteśmy centrum Unii Europejskiej, żyjemy na wysokim poziomie i także uważam, że kulturalny człowiek powinien mieć wiele zainteresowań.
Oczywiście. Ważna jest też jazda konna, szermierka oraz podstawy gry w golfa.
Jesteśmy centrum Unii Europejskiej, żyjemy na wysokim poziomie i także uważam, że kulturalny człowiek powinien mieć wiele zainteresowań.
Może nawet sobie walić konia na czas. W momencie gdy nie ma sie wiedzy jak ratować tonącego sama umiejętność pływania często nie wystarcza i mamy wówczas dwa trupy. Bywało że i więcej bo wielu chciało pomóc.
Fajny kolega. Zamiast skakać od razu za nim do wody, bo przyjebał konkretnie, to współodczuwa z nim ból łapiąc się za głowę.
Dobrze zrobił. Ja bym też tego cymbała nie ratował. Jak po przypierdoleniu w łeb był nieprzytomny w wodzie, to by i tak mu nic nie pomógł. Nie ma opcji, że przypłynął byś na brzeg trzymając głowę bezwładnego chłopa + - 80kg na powierzchni wody. Musiał byś być wyspecjalizowanym ratownikiem.
Prosta rada, której warto się trzymać w każdej dziedzinie życia. Umiesz liczyć, licz na siebie. Najlepiej nie odwalaj takich głupich akcji...
Dobrze zrobił. Ja bym też tego cymbała nie ratował. Jak po przypierdoleniu w łeb był nieprzytomny w wodzie, to by i tak mu nic nie pomógł. Nie ma opcji, że przypłynął byś na brzeg trzymając głowę bezwładnego chłopa + - 80kg na powierzchni wody. Musiał byś być wyspecjalizowanym ratownikiem.
Prosta rada, której warto się trzymać w każdej dziedzinie życia. Umiesz liczyć, licz na siebie. Najlepiej nie odwalaj takich głupich akcji...
To wyglada bardziej jak molo niż most na rzece, raczej nie ma tam przepływu o znaczącej sile. Na filarach jest miejsce zeby usiąść, akurat na sięgnięcie ręką z wody.