Późną nocą, po silnie zakrapianej imprezce, mocno nawalony Bronek wraca
do domu przez Plac Zamkowy w Warszawie. Nagle słyszy jak ktoś wysoko z
góry woła:
- Bronek! Bronek!...
Podnosi wzrok do góry i widzi że to Zygmunt III Waza.
- Bronek! Załatw mi konia! Poniatowski ma konia, Sobieski ma konia a ja tu
tyle lat stoję na nogach!
Wraca na drugi dzień pod pomnik króla, ale tylko po jednym "głębszym"
(na odwagę!) i znów słyszy:
- Bronek! Załatw mi konia!...
Utwierdziwszy się w przekonaniu, że to nie była pijacka zjawa pobiegł
do swojego przyjaciela Donka, podzielić się tym co zobaczył.
- No, Bronek! Bujać to my, ale nie nas! Nigdy nie uwierzę, żeby pomnik
przemówił do człowieka.
- No to chodź ze mną i przekonaj się, że mówię prawdę.
Jak postanowili tak i zrobili.
Jeszcze nie doszli do placu Zamkowego a już słyszą głośne:
- Bronek! Bronek! Co ty prowadzisz?!.. Przecież prosiłem o konia a nie
osła!
do domu przez Plac Zamkowy w Warszawie. Nagle słyszy jak ktoś wysoko z
góry woła:
- Bronek! Bronek!...
Podnosi wzrok do góry i widzi że to Zygmunt III Waza.
- Bronek! Załatw mi konia! Poniatowski ma konia, Sobieski ma konia a ja tu
tyle lat stoję na nogach!
Wraca na drugi dzień pod pomnik króla, ale tylko po jednym "głębszym"
(na odwagę!) i znów słyszy:
- Bronek! Załatw mi konia!...
Utwierdziwszy się w przekonaniu, że to nie była pijacka zjawa pobiegł
do swojego przyjaciela Donka, podzielić się tym co zobaczył.
- No, Bronek! Bujać to my, ale nie nas! Nigdy nie uwierzę, żeby pomnik
przemówił do człowieka.
- No to chodź ze mną i przekonaj się, że mówię prawdę.
Jak postanowili tak i zrobili.
Jeszcze nie doszli do placu Zamkowego a już słyszą głośne:
- Bronek! Bronek! Co ty prowadzisz?!.. Przecież prosiłem o konia a nie
osła!