Co do usiłowania spożycia:
"Karalne jest także usiłowanie spożycia alkoholu wbrew zakazowi. Możliwe jest także orzeczenie przepadku napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, co dla niejednego sprawcy wykroczenia stanowi najdotkliwszą karę – szczególnie, gdy w pobliżu nie znajduje się żaden otwarty sklep monopolowy.
Art. 11 § 1 Kodeksu wykroczeń stanowi, iż odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje. Karę za usiłowanie wymierza się w granicach zagrożenia przewidzianego dla danego wykroczenia.
Tak, więc jeżeli sprawca usiłował spożywać alkohol wbrew zakazowi to może otrzymać karę grzywny jak za dokonanie spożycia. Karę grzywny za złamanie zakazu spożycia alkoholu wymierza się w postępowaniu mandatowym w granicach od 20 do 500 zł. Jednakże zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów z dnia 24.11.2003 Roku w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń (nazywanym często taryfikatorem), spożywanie alkoholu wbrew zakazowi karane jest mandatem w wysokości 100 zł. Rozporządzenie milczy zaś o usiłowaniu spożycia alkoholu.
Tym samym do usiłowania spożycia stosuje się przepisy Kodeksu wykroczeń i Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, a na podstawie tych przepisów mandat karny z usiłowanie spożycia alkoholu wbrew zakazowi wynosi od 20 do 500 zł.
Na szczęście z odsieczą przychodzi nam art. 11 § 4Kodeksu wykroczeń „Nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od czynu lub zapobiegł skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego.”
I pamiętajmy, że trzymanie zamkniętej puszki lub butelki nie jest w żaden sposób usiłowaniem spożycia. Jeśli mamy ochotę możemy z butelką stać ile nam się podoba i gdzie tylko chcemy.
Najważniejsze byśmy nie ulegli i nie dali sobie nic wmówić." - Czyli ta opcja odpada i chuja nam mogą zrobić.
Co do definicji ulicy:
"SO zapytał w związku z tym SN, czy pod pojęciem ulicy, na której nie wolno pić alkoholu, należy rozumieć definicję z rozporządzenia ministerstwa administracji i cyfryzacji z 2012 r., czy też definicję z ustawy o drogach publicznych. Pierwszy akt prawny określa ją jako "wydzielony pas terenu z urzędową nazwą, przeznaczony do ruchu pieszego lub pojazdów", więc może nią być także bulwar. Drugi z tych aktów głosi jednak, że ulicą jest wyłącznie "droga na terenie zabudowy lub przeznaczonym do zabudowy".
Sąd Najwyższy w styczniu 2017 r. nie podjął formalnej uchwały w sprawie zadanego przez SO pytania, ale odnosząc się do podniesionej kwestii wskazał, że jeżeli są możliwe dwie wykładnie pojęcia "ulica", to należy przyjąć korzystniejszą dla sprawcy.
Ponadto według uzasadnienia SN "charakter źródłowy" przy definiowaniu ulicy ma ustawa o drogach publicznych. Jednocześnie SN zgodził się wtedy z argumentacją przedstawioną w tej sprawie przez przedstawiciela Prokuratury Krajowej prok. Aleksandra Herzoga, że akty podustawowe - czyli rozporządzenia - nie powinny definiować terminów zawartych w ustawach i w związku z tym pierwszeństwo ma definicja ustawowa.
SN przypomniał także, iż zgodnie z prawem nie jest zabronione spożywanie alkoholu - co do zasady - w całej przestrzeni publicznej, lecz jedynie w miejscach wskazanych w przepisach lub określonych w uchwale stosownej rady gminy."
I dalej:
"Ulica zgodnie z definicją w ustawie o drogach publicznych z 1985 r., uzyskała definicję zgodnie, z którą przez ulicę rozumie się "drogę na terenie zabudowy lub przeznaczonym do zabudowy zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w której ciągu może być zlokalizowane torowisko tramwajowe".
A więc ulica to droga na terenie zabudowy, nie terenie zabudowanym. I teraz w robi się ciekawie, bo brak także definicji terenu zabudowy: nie można tego utożsamiać z obszarem zabudowanym w rozumieniu art. 2 pkt 15 PORD, w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym też określenia takiego nie znalazłem, jest coś podobnego w okolicach par. 67-68 rozporządzenia Ministra Rozwoju Regionalnego i Budownictwa z 2001 r. w sprawie ewidencji gruntów i budynków, zwłaszcza par. 68 ust. 3 pkt 3, ale z pewnością nie o to chodzi.
Tak czy inaczej nawet gdyby uznać, że teren zabudowy jest tożsamym z terenem zabudowanym to tak czy inaczej należałoby uznać, że ulica to nic innego jak droga publiczna. Droga to wydzielona przestrzeń, w skład, której wchodzi jezdnia, pobocza, chodniki, drogi dla pieszych oraz dla rowerów, a także torowiska szynowe, które znajdują się w obrębie pasa.
Droga, bez względu na funkcję zawsze składa się z jezdni, natomiast występowanie pozostałych elementów uzależnione jest od przeznaczenia drogi.
Zatem należy uznać, że droga (czy też ulica) kończy się tam gdzie kończy się chodnik, podobnie sytuacja wygląda w przypadku placu, – co do parku mamy zaś jasność. Z powyższego wynika, że trawnik znajdujący się przy ulicy (poza granicą chodnika) nie jest już objęty zakazem spożywania alkoholu. A co jeżeli chodzi o nasz bulwar czy też plażę??
W myśl przepisu art. 10 ust. 1a Prawa wodnego, śródlądowe wody powierzchniowe płynące stanowią własność Skarbu Państwa, a grunty pokryte tymi wodami również stanowią własność Skarbu Państwa. Grunty przyległe do wód mogą stanowić własność dowolnej jednostki, osoby fizycznej lub prawnej. Obecna ustawa, w art. 27 pkt 1, wprowadziła zakaz grodzenia nieruchomości przyległych do powierzchniowych wód publicznych, w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, co ma umożliwić dostęp do tych wód niezbędny do korzystania z prawa powszechnego korzystania z wód.
Zatem na podstawie powyższego zauważyć możemy, że w odległości 1,5m od linii brzegowej nie tylko nie obowiązuje zakaz w oparciu o ustawę, ale gmina nie może wprowadzić zakazu gdyż teren ten nie należy do gminy a bezpośrednio do skarbu Państwa. Tak czy inaczej, jeżeli chodzi o bulwar plażę czy las, spożywanie alkoholu jest w pełni legalne."
I pamiętajcie, że macie prawo do nagrywania rozmowy i spisania numerów odznak, co znacznie ogranicza mozliwosci szantażu.