Tym razem się zgadzam.
Tym razem się zgadzam.
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
1) Z trupami nic zrobić nie mogą za bardzo, takie prawo. Jeśli dobrze zaparkowany to chuj mogą zrobić. Poza tym dojście do właściciela też kosztuje, o ile się da.
2) Jeśli miejsc jest za mało, to opłatami trzeba w miarę możliwości wymusić ruch, żeby mógł ktoś inny za jakiś czas przyjechać i zaparkować, a nie cham zastawi miejsce, bo mu pasuje, a mieszkaniec centrum już nie ma gdzie zaparkować.
3) Jak chcesz wydzielić miejsca mieszkańcom? Wtedy to już dopiero nie byłoby gdzie parkować (bo jak? nawet jedno miejsce na jedną klatkę zrobiłoby zamieszanie - cała ulica musiałaby być w takich kopertach). Chuj, że byłoby za darmo, jakby miejsc nie było. Poza tym pomyśl też o inwalidach (nie mieszkańcach strefy).
4) Nic nie musi. Jak gdzieś wyjeżdża, a nie chce mu się dupy ruszać i musi wieźć ją autem, to niech płaci. Można poprosić kumpla, żeby podrzucił, pojechać komunikacją miejską, albo wziąć taksę jak się ma hajs.
Dziwię się, że mieszkając w Krakowie tego nie rozumiesz. No chyba, że nie jeździsz autem.
PS Z Cejrowskim na ogół się zgadzam, ale tutaj pierdoli od rzeczy. A dostawczaków jebać w dupsko, bo tak nie raz wkurwiają zastawiając ulicę, że ja pierdolę. Trzeba podwieźć towar, a nie chce się popierdalać 50 m dalej od auta i musi zaparkować tuż pod drzwiami sklepu - chuj mnie to boli, taka praca kurwa.
Ludzie myślą, że wszystko im się należy i wszystko powinni mieć za darmo. Chuj, burdel by był straszny i trzeba takie rzeczy wprowadzać, przez samolubne mendy, których kultury i myślenia o innych nie da się nauczyć w inny sposób. Muszą teraz myśleć też o sobie i swoim portfelu.
Dziękuję.
No akurat o tym to nie ma pojęcia, płatny parking zwiększa cyrkulacje na miejscach parkingowych w centrum przez co macie szanse gdzieś zaparkować, opłata za parkowanie powoduje że zastanawiacie się czy w ogóle brać furę do centrum, czy nie lepiej pojechać transportem zbiorowym. To element polityki zrównoważonego rozwoju systemu transportowego, o którym Cejrowski jak widać niewiele wie, przeszedł się po ulicy w centrum w godzinach szczytu i dziwi się, że nie ma miejsc...
Za Cejrowskiego NIE zawsze piwo.
A jak wytłumaczysz to, że np. w weekend w Krakowie miejsca w centrum są bezpłatne, a przecież do centrum najwięcej ludzi jeździ w weekendy? Właśnie wtedy przydałaby się cyrkulacja i właśnie wtedy jest ona najmniejsza.
W zwykły dzień powszedni do centrum jeżdżą przede wszystkim ludzie, którzy tam pracują, w szkołach, w bankach, w knajpach, w sklepach itp. I opłata za parkowanie dotyka przede wszystkim ich.
@up
1) Z trupami nic zrobić nie mogą za bardzo, takie prawo. Jeśli dobrze zaparkowany to chuj mogą zrobić. Poza tym dojście do właściciela też kosztuje, o ile się da.
No właśnie. Wprowadzenie opłaty też nic nie da.
Żeby poradzić sobie z trupami, trzeba by było wprowadzić podatek drogowy, jak w Wielkiej Brytanii.
2) Jeśli miejsc jest za mało, to opłatami trzeba w miarę możliwości wymusić ruch, żeby mógł ktoś inny za jakiś czas przyjechać i zaparkować, a nie cham zastawi miejsce, bo mu pasuje, a mieszkaniec centrum już nie ma gdzie zaparkować.
3) Jak chcesz wydzielić miejsca mieszkańcom? Wtedy to już dopiero nie byłoby gdzie parkować (bo jak? nawet jedno miejsce na jedną klatkę zrobiłoby zamieszanie - cała ulica musiałaby być w takich kopertach). Chuj, że byłoby za darmo, jakby miejsc nie było. Poza tym pomyśl też o inwalidach (nie mieszkańcach strefy).
Jeden argument przeczy drugiemu. Raz się okazuje, że mieszkańcy nie mają gdzie parkować, bo blokują im miejsca przyjezdni, a potem się okazuje, że jakby wydzielić miejsca mieszkańcom, to nie byłoby miejsc dla przyjezdnych.
A to przecież nie jest problem. Kto jest zameldowany w centrum, mógłby się zgłosić o wydzielenie miejsca, podając numer rejestracyjny pojazdu. Dopiero wtedy by się mu miejsce wydzieliło.
Miejsca dla inwalidów są wszędzie, pod marketami, galeriami, wszędzie. Opłata nic nie zmienia, skoro oni mają swoje miejsca do parkowania.
4) Nic nie musi. Jak gdzieś wyjeżdża, a nie chce mu się dupy ruszać i musi wieźć ją autem, to niech płaci. Można poprosić kumpla, żeby podrzucił, pojechać komunikacją miejską, albo wziąć taksę jak się ma hajs.
Dziwię się, że mieszkając w Krakowie tego nie rozumiesz. No chyba, że nie jeździsz autem.
To rozumiem, że żeby ograniczyć parkowanie pod dworcem, trzeba rozszerzyć strefę płatnego parkowania na cały obszar dookoła rynku, plus na Kazimierz?
Przecież to nie ma sensu.
Ja rozumiem argumenty związane z dworcem, bo to faktycznie byłby problem (inna sprawa, że jakoś przy dworcu Kraków Płaszów nie ma strefy płatnego parkowania, a problem nie występuje). Tylko, że trzeba znać umiar. Odległość dworca Głównego od Kazimierza jest na tyle duża, że nikt by tam nie zostawiał auta i zasuwał na dworzec. Ale na Kazimierzu też parkowanie jest płatne.
Ludzie myślą, że wszystko im się należy i wszystko powinni mieć za darmo. Chuj, burdel by był straszny i trzeba takie rzeczy wprowadzać, przez samolubne mendy, których inaczej do kultury i myślenia o innych nie da się nauczyć w inny sposób. Muszą teraz myśleć też o sobie i swoim portfelu.
Zrozum kolego, że każdy kierowca płaci duże podatki, nie otrzymując nic w zamian. Albo niech państwo w zamian coś zapewni, albo niech zlikwiduje te podatki.
Mogą zaparkować kawałek dalej poza strefą i wtedy ludzie, którzy przyjeżdżają do urzędu, sklepu, kawiarni, restauracji, czy kurwa nawet na chwilę odwiedzić babcię będą mogli znaleźć miejsce. A jak ktoś koniecznie chce, to może sobie chyba swój kawałek chodnika wykupić - tak mi się wydaje.
Idąc jego tokiem rozumowania skoro płacę abonament RTV to mam prawo oczekiwać, że nie będą mi pokazywali tego nawiedzonego Syna Dżungli.
Aha, brawa dla tych, którym służy za autorytet! Brawa!
Co do samych parkingów płatnych: Czy problemem tu rzeczywiście jest płacenie? A może jednak problem stanowi ilość miejsc parkingowych? Zresztą gdziekolwiek na świecie traficie do jakiegoś ruchliwego miasta - wszędzie traficie na ten sam problem, czasami nawet mocniej wyeksponowany. To już taka niedogodność cywilizacyjna i trzeba się z tym pogodzić. Ile byście nie narobili miejsc do parkowania to i tak będzie za mało. Likwidując opłaty, centra miast tak zapierdolilibyście samochodami że nawet na rowerze byłaby wam potrzebna obwodnica.
Jeden argument przeczy drugiemu. Raz się okazuje, że mieszkańcy nie mają gdzie parkować, bo blokują im miejsca przyjezdni, a potem się okazuje, że jakby wydzielić miejsca mieszkańcom, to nie byłoby miejsc dla przyjezdnych.
A to przecież nie jest problem. Kto jest zameldowany w centrum, mógłby się zgłosić o wydzielenie miejsca, podając numer rejestracyjny pojazdu. Dopiero wtedy by się mu miejsce wydzieliło.
Miejsca dla inwalidów są wszędzie, pod marketami, galeriami, wszędzie. Opłata nic nie zmienia, skoro oni mają swoje miejsca do parkowania.
Mylisz się. Jedno drugiemu nie przeczy, bo kto powiedział, że mieszkańcy strefy nie ruszają aut spod domu? W przypadku wydzielenia miejsca mieszkańcowi, a ten gdzieś pojedzie (o wyjeździe na dłużej nie wspominam już) - miejsce stałoby puste i niewykorzystane, a tak to ktoś może nie nim stanąć - tyle, że nie za darmo. Ale przynajmniej to miejsce jest i chętnych nie brakuje.
Z inwalidami nie jest do końca tak jak uważasz, ale mniejsza z tym.
To rozumiem, że żeby ograniczyć parkowanie pod dworcem, trzeba rozszerzyć strefę płatnego parkowania na cały obszar dookoła rynku, plus na Kazimierz?
Przecież to nie ma sensu.
Ja rozumiem argumenty związane z dworcem, bo to faktycznie byłby problem (inna sprawa, że jakoś przy dworcu Kraków Płaszów nie ma strefy płatnego parkowania, a problem nie występuje). Tylko, że trzeba znać umiar. Odległość dworca Głównego od Kazimierza jest na tyle duża, że nikt by tam nie zostawiał auta i zasuwał na dworzec. Ale na Kazimierzu też parkowanie jest płatne.
Co do Kazimierza, to nie mam zdania. Może to rzeczywiście nie najlepsze rozwiązanie, ale trzeba zrozumieć, że jest on coraz bardziej popularny, i coraz więcej ludzi tam przyjeżdża. No ale tutaj polityki miasta bronić nie będę.
Zrozum kolego, że każdy kierowca płaci duże podatki, nie otrzymując nic w zamian. Albo niech państwo w zamian coś zapewni, albo niech zlikwiduje te podatki.
Masz rację, ale zniesienie opłaty nic by nie dało, a nawet pogorszyłoby sprawę. Musiałoby powstać więcej miejsc parkingowych, żeby to jakoś mogło funkcjonować bez dodatkowych opłat, którymi obciążani są kierowcy. A to trochę odrębna sprawa.
EDIT: Zapomniałem dodać. Kolego zrozum, że aut jest DUŻO WIĘCEJ niż miejsc parkingowych (płatnych lub nie) przed domami, blikami, miejscami pracy, itd. Gdybyś chciał wyznaczyć miejsca dla mieszkańców swojego bloku/kamienicy, to musiałbyś zarezerwować (przynajmniej) jedno miejsce na mieszkanie. Policz ile miejsc parkingowych masz przed klatką. Zrób to samo dla sąsiednich budynków...
Coś się nie zgadza?
Kurwa stary nie masz dalej pojęcia o ruchu w mieście. Właśnie w dni powszednie miejsca w całym centrum byłyby zastawione, bo każdy jechałby do pracy autkiem, a żeby załatwić jakąś sprawę, to musiałbyś parkować poza strefą, bo wszystkie miejsca byłyby zajebane przez osoby, które i tak po kilka, albo i kilkanaście godzin siedzą w pracy na dupie i nie potrzebują tak naprawdę miejsca w centrum.
Mogą zaparkować kawałek dalej poza strefą i wtedy ludzie, którzy przyjeżdżają do urzędu, sklepu, kawiarni, restauracji, czy kurwa nawet na chwilę odwiedzić babcię będą mogli znaleźć miejsce. A jak ktoś koniecznie chce, to może sobie chyba swój kawałek chodnika wykupić - tak mi się wydaje.
Efekt jest taki, że ludzie kombinują i na długie godziny zajmują miejsca, które są przeznaczone dla interesantów urzędu skarbowego, bo te miejsca są bezpłatne.
Spróbuj zaparkować pod urzędem skarbowym w Krakowie, przy ulicy Grodzkiej.
Tam jest najwięcej zajętych miejsc, gdyż jak wspominałem, są one bezpłatne. Problem się robi, bo zaparkuje gość dupę przed ósmą i wyjedzie po szesnastej. I nie płaci za parkowanie. I przez niego nie można skorzystać.
Ale to nie jest problem tej natury, że tam jest miejsce darmowe i dlatego jest zapchane. Jest dookoła w cholerę wolnych miejsc. Gdyby one również były darmowe, problem by nie występował.
Zapominasz o wielu innych aspektach pracy w centrum. Rzadko kiedy osoby pracujące w centrum zarabiają na tyle godziwie, by pozwolić sobie na samochód. To zależy od stanowiska, ale w centrum Krakowa to przede wszystkim sklepikarze, kelnerzy itp. Stać ich na auto? Na stare, zdezelowane, być może. Chociaż wątpliwe.
Te miejsca są tylko i wyłącznie po to, by wyciągać kasę, po nic więcej. Nie mają żadnego dodatkowego uzasadnienia.
Jazda do pracy w centrum samochodem jest katorżnicza. Szybciej się dojedzie tramwajem, który nie musi stać w korku. Ludzie o tym wiedzą.
Tutaj chodzi o ludzi, którzy np. mają już wyższe stanowiska np. kierownicze, pracują w centrum, a mieszkają poza Krakowem. Dla nich dojazd do pracy autem jest zbawieniem, bo dojazd komunikacją mijałby się z celem. Zarabiają na tyle przyzwoicie, że z bólem serca płacą za parkowanie w centrum. I tak im się to kalkuluje.
Tyle tylko, że to bezczelne wyciąganie kasy. Ten gość opłaca to miejsce w podatkach. A potem płaci dodatkowo.
Nie wiem, jakie ty masz pojęcie o ruchu miejskim, ale ja ci tylko mówię jak jest, z moich obserwacji.
Jakby ktos twierdzil ze Panstwo powinno dac cos w zamian za podatki to proponuje zeby puknal sie w glowe.
mówię jak jest
Stary przeczytaj co napisałem i pomyśl nad tym. W szczególności w odniesieniu do pierwszej części Twojego ostatniego posta. Gdyby darmowych miejsc parkingowych było więcej w tej okolicy, o której wspomniałeś, to więcej byłoby ich zajebanych - taka prawda. Dokładnie z tego powodu, który podałeś na początku.
A co do zarobków ludzi, to mylisz się. Może barmanka, albo kasjerka tyle nie zarabia, ale nie tylko oni chcieliby jeździć autem do centrum i nie tylko tacy w centrum pracują.
Nie mam już siły przekonywać Cię do swoich racji, ale wierz mi, że każdy przedstawiony przez Ciebie dotychczas argument jest bez problemu do zbicia, a nawet sam teraz podałeś piękny przykład tego, co staram Ci się wytłumaczyć.
Nie wiem, jakie ty masz pojęcie o ruchu miejskim, ale ja ci tylko mówię jak jest
Slonx mówi jak jest, Kraków.
Mylisz się. Jedno drugiemu nie przeczy, bo kto powiedział, że mieszkańcy strefy nie ruszają aut spod domu? W przypadku wydzielenia miejsca mieszkańcowi, a ten gdzieś pojedzie (o wyjeździe na dłużej nie wspominam już) - miejsce stałoby puste i niewykorzystane, a tak to ktoś może nie nim stanąć - tyle, że nie za darmo.
A co z parkowaniem w weekend i po godzinie 20? Jest bezpłatne. Ktoś może sobie posadzić dupę i i tak zablokować te miejsca na dwa dni, nie płacąc nic.
Wszystko rozumiem, co do mnie piszesz, miałoby to swoje uzasadnienie gdyby nie to, że brakuje w całym tym ustaleniu konsekwencji.
Masz rację, ale zniesienie opłaty nic by nie dało, a nawet pogorszyłoby sprawę. Musiałoby powstać więcej miejsc parkingowych, żeby to jakoś mogło funkcjonować bez dodatkowych opłat, którymi obciążani są kierowcy. A to trochę odrębna sprawa.
No właśnie. Gdyby powstało więcej miejsc parkingowych, w zamian za opłaty za parkowanie, broniłbym tego. A tak np. ograniczają możliwości parkowania, choćby na ulicy Krupniczej. Gdzie tu sens?
Skoro pobierają opłaty, niech zapewnią miejsca. Skoro ich nie zapewniają, za co pobierają opłaty?
EDIT: Zapomniałem dodać. Kolego zrozum, że aut jest DUŻO WIĘCEJ niż miejsc parkingowych (płatnych lub nie) przed domami, blikami, miejscami pracy, itd. Gdybyś chciał wyznaczyć miejsca dla mieszkańców swojego bloku/kamienicy, to policz jedno miejsce na mieszkanie nawet. A teraz policz ile miejsc parkingowych masz przed klatką.
Ja ROZUMIEM. Tylko, że wszystko ma swoje niedoskonałości.
Ja jestem zwolennikiem nie płacenia, bo płacę już i tak sporo tym darmozjadom.
I teraz inna sprawa. W Edynburgu jest w ścisłym centrum strefa płatnego parkowania, ale jest jest wiele miejsc na których można stanąć bezpłatnie.
Wielu jednak ludzi dojeżdżających do pracy spoza Edynburga nie decyduje się na przyjazd samochodem. Bo w godzinach szczytu wyjazd z miasta za dużo zajmuje. Biorą pociąg i są na miejscu w kilkanaście minut. I to rozumiem.
W takim Krakowie nie dojedziesz spoza granic miasta do centrum w kilkanaście minut.
Miasto pobiera mnóstwo opłat, niech zapewnia alternatywy, a nie tylko pierdzi w stołek. O to chodzi.
Chodzi o rozwiązania. Skoro nie zapewnia alternatyw, niech zniesie opłaty. Jeżeli już mają być, niech coś zapewnią w zamian.
Opłata za parkowanie jest opłatą za coś, za co już zapłaciłem. Dlatego jestem temu przeciwny.
@up.
Nie wytłumaczysz mu.
On płaci podatki, jemu się NALEŻY.
Zapytaj polityka, jakie są uzasadnienia dla podatków. Zobaczysz co ci odpowie.
Kazdy kto sie zgadza z Cenrowskim jest dla mnie zwyklym debilem. Oplaty parkingowe jak i inne wynikaja ze wzgledow ekonomicznych. Fakt ze pieniadze mozna by bylo znalezc w innych miejschach jak administracja publiczna, ale jest to problem naszego systemu, wiec szukaja pieniedzy gdzie sie da.
A co mnie kurwa obchodzi to, że oni niewłaściwie dysponują środkami publicznymi? To pod sąd ich i na szubienice, a nie ludzi okradać, kurwa ich mać. Co mnie obchodzi, że szukają dodatkowych środków? Dostają wystarczająco dużo, a środki te przejadają.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów