Centralne planowanie jest bardzo efektywną i skuteczną metodą zarządzania gospodarką i żaden rozwinięty kraj nie mógłby dziś bez niego istnieć. Wystarczy wskazać, że najważniejszym elementem centralnego planowania jest przygotowanie budżetów państw, przez które przechodzą ogromne strumienie pieniędzy. Poprzez planowe decyzje podejmowane na szczeblu centralnym, takie jak wydatki z budżetu państwa, wysokość stóp procentowych i stawek podatkowych, rządy wpływają na tendencje makroekonomiczne, czyli wskaźnik wzrostu PKB, stopę bezrobocia, cenę kredytu, skalę inwestycji. Można powiedzieć, że współcześnie największe gospodarki kapitalistyczne są zarządzane w sposób planowy (do tego dochodzi bardzo rozwinięte planowanie w koncernach), lecz planowanie to jest prowadzone w interesie wielkiego kapitału. W tak zwany wolny rynek wierzą jedynie drobni przedsiębiorcy, stanowiący podglebie dla rozwoju wielkich monopoli. To ta drobnica, co chwilę woła, że „wolny rynek” nie działa prawidłowo, gdy przegrywa walkę konkurencyjną z wielkimi koncernami. Istotą kapitalizmu nie jest jednak jakaś wolnorynkowa abstrakcja, lecz maksymalizacja zysku. W tym brutalnym wyścigu po zyski, duży może więcej, dlatego koncentracja kapitału i powstawanie monopoli jest naturalną konsekwencją funkcjonowania konkurencji i wolnego rynku. W tym spektaklu główne role już dawno zostały rozdane.
Dodajmy, że wszystkie korporacje stosują planowanie centralne na szczeblu przedsiębiorstwa, a pod względem ilości zarządzanych pieniędzy, wiele z nich jest większych od średniej wielkości państw. W sieci amerykańskich supermarketów Wal-Mart zatrudnionych jest 2,15 miliona pracowników – więcej niż mieszkańców Łotwy, Słowenii, czy miasta stołecznego Warszawy. W roku 2011 przychód Wal-Martu wyniósł 430 miliardów dolarów. Przychody naftowych gigantów – Exxon Mobil i BP – wyniosły odpowiednio 370 i 368 miliardów. Produkt krajowy brutto Polski – 531,8 miliarda dolarów. PKB Republiki Południowej Afryki – 422 miliardy, PKB Czech – 272 miliardy. [1]
Po tym wstępie nie trzeba już chyba udowadniać, ze centralne planowanie gospodarcze (i nie tylko centralne) jest niezbędne i funkcjonuje powszechnie we wszystkich rozwiniętych gospodarkach kapitalistycznych. Pozostaje nam do omówienia klasowy charakter planowania – w czyim interesie prowadzone jest planowanie gospodarcze – kapitału, czy pracy, oraz technika i zakres planowania.
Oczywistym jest, że w krajach kapitalistycznych planowanie gospodarcze podporządkowane jest interesom wielkiego kapitału, a nie świata pracy. My postulujemy zmianę tego podejścia. Walczymy o to, by wszystkie dostępne narzędzia planowego zarządzania gospodarką na szczeblu centralnym były wykorzystywane do jak najpełniejszego zaspokojenia potrzeb świata pracy, z pominięciem interesów kapitału. Osobnym, bardzo istotnym zagadnieniem jest oczywiście demokratyczna kontrola nad instytucjami planującymi (rządowe resorty gospodarcze, bank centralny itp.) i sposób jej sprawowania. Tu jednak przechodzimy od kwestii czysto gospodarczych do dyskusji o modelu funkcjonowania demokracji socjalistycznej, czyli władzy rad. Pozostaje jeszcze forma, czy też technika planowania gospodarczego: planowanie indykatywne (poprzez parametry i instrumenty o charakterze makroekonomicznym), czy też nakazowo-rozdzielcze (planowanie ilościowe, czasem o absurdalnym zakresie szczegółowości). Dyskusja o modelu planowania tyczyła się w Rosji Radzieckiej w latach 20-tych.
Ostatecznie postawiono na planowanie nakazowo-rozdzielcze, co było w interesie rosnącej w siłę biurokracji. Naszym zdaniem bardziej efektywny byłby model indykatywny, choć w szczególnych warunkach historycznych (powojenna odbudowa, przy braku stabilnej waluty i narzuconych z zewnątrz ograniczeniach w handlu międzynarodowym) planowanie nakazowo-rozdzielcze jest w zasadzie jedynym wyjściem.
Planowanie kapitalistyczne kontra planowanie socjalistyczne
Neoliberalne brednie o cudownej, niewidzialnej ręce wolnego rynku nie mają poparcia w faktach. Kapitaliści sami stworzyli wielkie koncerny i korporacje po to, by działały one efektywniej, posiadały większy budżet, umożliwiający prowadzenie badań naukowych i stosowanie najnowocześniejszych technologii. Jest to niemożliwe w wypadku małych czy średnich przedsiębiorstw konkurujących ze sobą na wolnym rynku, wedle liberalnej utopii. Jedyna różnica między planowaniem w Wal Marcie i Exxon Mobil, a planowaniem w państwie socjalistycznym polega na tym, że inny jest po prostu czynnik, który maksymalizujemy układając plan. Zarządzanie socjalistyczne powinno mieć demokratyczny charakter (rady robotnicze). W przeciwieństwie do despotyzmu wielkich korporacji, ale zasadnicza koncepcja jest taka sama. Pytanie nie powinno więc brzmieć „czy gospodarka planowa”, ale „jaka gospodarka planowa”? Problemem centralnego planowania w całym Bloku Wschodnim, do czasu przemian gospodarczych na przełomie lat 80/90, nie była idea centralnego planu. Problemem było zacofanie technologiczne tych krajów, będących wcześniej peryferiami kapitalizmu. ZSRR w latach, w których powstawał był krajem rolniczym z pozostałościami feudalizmu. Oprócz zacofania technologicznego powodem wielkich niedoborów na rynku był także sam niedemokratyczny, totalitarnie zarządzany system gospodarczy Bloku Wschodniego. Kierowała nimi zbiurokratyzowana partia, która realizowała własne cele. Rozwijał się głównie energochłonny przemysł ciężki oraz przemysł produkujący na potrzeby wojska, który pożerał środki niezbędne na rozbudowę zakładów włókienniczych, spożywczych, motoryzacyjnych.
Mimo tej całej niedemokratycznej struktury, kraje Bloku Wschodniego rozwijały się pod wieloma względami znacznie szybciej niż inne kraje posiadające na początku podobny poziom rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego. Były to na przykład kraje Ameryki Południowej, czy też kraje takie jak: Grecja, Hiszpania, Portugalia i Irlandia, przed ich wstąpieniem do Unii Europejskiej. Szczególnie widać było to jeśli chodzi o dostępność opieki medycznej, edukacji i równość szans.
Przypisy:
[1] Dane CIA, zawarte w tekście
1917.net.pl/?q=node/9542
[2] Włodzimierz Lenin, Państwo a rewolucja
marxists.org/polski/lenin/1917/par/05.htm
Dodajmy, że wszystkie korporacje stosują planowanie centralne na szczeblu przedsiębiorstwa, a pod względem ilości zarządzanych pieniędzy, wiele z nich jest większych od średniej wielkości państw. W sieci amerykańskich supermarketów Wal-Mart zatrudnionych jest 2,15 miliona pracowników – więcej niż mieszkańców Łotwy, Słowenii, czy miasta stołecznego Warszawy. W roku 2011 przychód Wal-Martu wyniósł 430 miliardów dolarów. Przychody naftowych gigantów – Exxon Mobil i BP – wyniosły odpowiednio 370 i 368 miliardów. Produkt krajowy brutto Polski – 531,8 miliarda dolarów. PKB Republiki Południowej Afryki – 422 miliardy, PKB Czech – 272 miliardy. [1]
Po tym wstępie nie trzeba już chyba udowadniać, ze centralne planowanie gospodarcze (i nie tylko centralne) jest niezbędne i funkcjonuje powszechnie we wszystkich rozwiniętych gospodarkach kapitalistycznych. Pozostaje nam do omówienia klasowy charakter planowania – w czyim interesie prowadzone jest planowanie gospodarcze – kapitału, czy pracy, oraz technika i zakres planowania.
Oczywistym jest, że w krajach kapitalistycznych planowanie gospodarcze podporządkowane jest interesom wielkiego kapitału, a nie świata pracy. My postulujemy zmianę tego podejścia. Walczymy o to, by wszystkie dostępne narzędzia planowego zarządzania gospodarką na szczeblu centralnym były wykorzystywane do jak najpełniejszego zaspokojenia potrzeb świata pracy, z pominięciem interesów kapitału. Osobnym, bardzo istotnym zagadnieniem jest oczywiście demokratyczna kontrola nad instytucjami planującymi (rządowe resorty gospodarcze, bank centralny itp.) i sposób jej sprawowania. Tu jednak przechodzimy od kwestii czysto gospodarczych do dyskusji o modelu funkcjonowania demokracji socjalistycznej, czyli władzy rad. Pozostaje jeszcze forma, czy też technika planowania gospodarczego: planowanie indykatywne (poprzez parametry i instrumenty o charakterze makroekonomicznym), czy też nakazowo-rozdzielcze (planowanie ilościowe, czasem o absurdalnym zakresie szczegółowości). Dyskusja o modelu planowania tyczyła się w Rosji Radzieckiej w latach 20-tych.
Ostatecznie postawiono na planowanie nakazowo-rozdzielcze, co było w interesie rosnącej w siłę biurokracji. Naszym zdaniem bardziej efektywny byłby model indykatywny, choć w szczególnych warunkach historycznych (powojenna odbudowa, przy braku stabilnej waluty i narzuconych z zewnątrz ograniczeniach w handlu międzynarodowym) planowanie nakazowo-rozdzielcze jest w zasadzie jedynym wyjściem.
Planowanie kapitalistyczne kontra planowanie socjalistyczne
Neoliberalne brednie o cudownej, niewidzialnej ręce wolnego rynku nie mają poparcia w faktach. Kapitaliści sami stworzyli wielkie koncerny i korporacje po to, by działały one efektywniej, posiadały większy budżet, umożliwiający prowadzenie badań naukowych i stosowanie najnowocześniejszych technologii. Jest to niemożliwe w wypadku małych czy średnich przedsiębiorstw konkurujących ze sobą na wolnym rynku, wedle liberalnej utopii. Jedyna różnica między planowaniem w Wal Marcie i Exxon Mobil, a planowaniem w państwie socjalistycznym polega na tym, że inny jest po prostu czynnik, który maksymalizujemy układając plan. Zarządzanie socjalistyczne powinno mieć demokratyczny charakter (rady robotnicze). W przeciwieństwie do despotyzmu wielkich korporacji, ale zasadnicza koncepcja jest taka sama. Pytanie nie powinno więc brzmieć „czy gospodarka planowa”, ale „jaka gospodarka planowa”? Problemem centralnego planowania w całym Bloku Wschodnim, do czasu przemian gospodarczych na przełomie lat 80/90, nie była idea centralnego planu. Problemem było zacofanie technologiczne tych krajów, będących wcześniej peryferiami kapitalizmu. ZSRR w latach, w których powstawał był krajem rolniczym z pozostałościami feudalizmu. Oprócz zacofania technologicznego powodem wielkich niedoborów na rynku był także sam niedemokratyczny, totalitarnie zarządzany system gospodarczy Bloku Wschodniego. Kierowała nimi zbiurokratyzowana partia, która realizowała własne cele. Rozwijał się głównie energochłonny przemysł ciężki oraz przemysł produkujący na potrzeby wojska, który pożerał środki niezbędne na rozbudowę zakładów włókienniczych, spożywczych, motoryzacyjnych.
Mimo tej całej niedemokratycznej struktury, kraje Bloku Wschodniego rozwijały się pod wieloma względami znacznie szybciej niż inne kraje posiadające na początku podobny poziom rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego. Były to na przykład kraje Ameryki Południowej, czy też kraje takie jak: Grecja, Hiszpania, Portugalia i Irlandia, przed ich wstąpieniem do Unii Europejskiej. Szczególnie widać było to jeśli chodzi o dostępność opieki medycznej, edukacji i równość szans.
Przypisy:
[1] Dane CIA, zawarte w tekście
1917.net.pl/?q=node/9542
[2] Włodzimierz Lenin, Państwo a rewolucja
marxists.org/polski/lenin/1917/par/05.htm