Prawda jest taka, że patrzycie na suche cyfry.
Większość tych prezesów (nie mówię oczywiście że wszyscy) pokończyła studia na bardzo dobrych uczelniach, często wiele kierunków, 25-30 lat doświadczenia w branży, pięło się po szczebelkach i mając 24 lata po studiach pewnie też zarabiali 2 czy 3 tysiące. Pracowali na to całe życie i taka posada jest ukoronowaniem ich kariery (tak jak taki Messi czy Ronaldo zarabia 100x więcej teraz niż jak podpisał pierwszy kontrakt). Jeśli nie pokończyli studiów czy szkół to musieli mieć zaj*bisty sposób na biznes ale i tak musieli nad nim ciężko pracować żeby osiągnąć sukces.
A z drugiej strony mamy zazwyczaj młodych ludzi, którzy dopiero zaczynają swoją karierę po studiach lub szkole lub ludzi, którzy byli za głupi żeby skończyć szkołę czy zdobyć jakiś zawód.
Serio uważacie że gość którego CV z osiągnięciami, szkołami i kursami można by scrollować (nawet nie mówię o czytaniu) na kompie przez kilka minut jakby wszystko wypisał, powinien zarabiać tyle samo co pierwszy lepszy Kowalski bez szkoły, albo bez osiągnięć?
Kapitalizm polega na tym, że im ciężej pracujesz tym więcej osiągasz. Nie mówię tu o ciężkiej pracy typu machanie łopatą tylko dokształcanie się w jakimś zawodzie, rozwijanie pomysłów, poznawanie nowych technik i języków.
A nie komuna gdzie każdy dostawać miał to samo, nie zależnie od tego co robił.
I winą polityków też to nie jest (nie to że bronię rządu, bo rudego nie lubię) bo gdyby w kraju było lepiej, to prezesi też by lepiej zarabiali, nie tylko pracownicy. Średnia płaca by się podniosła ale dysonans by był taki sam.