W liceum mieliśmy znajomego, strasznie pozytywnego gościa. Był niepełnosprawny, jeździł na wózku, nazwaliśmy go Chuck.
Nie przejmował się tym, że nie chodzi, a nawet z tego cisnął bekę. Jeżdżąc po korytarzu czesto krzyczał z daleka, żeby ludzie się odsuwali, bo będzie driftował
Kiedyś jadąc do sali z klasą, nauczycielka zaczeła ich pogadniać:
N- Szybciej, szybciej.
Chuck - No biegne już!
Często też wymyślaliśmy sucharki w stylu:
Dlaczego Chuck byłby dobrym męzem?
Bo nigdy nie odszedł by od żony.
Czemu Chuck jest smutny po seksie?
Bo nie dochodzi.
Chuck nie lubił chodzić do przedszkola, był złym dzieckiem, przez co nauczycielka często kazała mu iść do kąta.
Nie przejmował się tym, że nie chodzi, a nawet z tego cisnął bekę. Jeżdżąc po korytarzu czesto krzyczał z daleka, żeby ludzie się odsuwali, bo będzie driftował
Kiedyś jadąc do sali z klasą, nauczycielka zaczeła ich pogadniać:
N- Szybciej, szybciej.
Chuck - No biegne już!
Często też wymyślaliśmy sucharki w stylu:
Dlaczego Chuck byłby dobrym męzem?
Bo nigdy nie odszedł by od żony.
Czemu Chuck jest smutny po seksie?
Bo nie dochodzi.
Chuck nie lubił chodzić do przedszkola, był złym dzieckiem, przez co nauczycielka często kazała mu iść do kąta.