Seria BF zawsze była nastawiona na multiplayer, chociażby przyrównać battlefielda 1942 i call of duty 1. BF1942 multi - duże otwarte mapy, pojazdy samoloty, zdobywanie punktów, single - brak, nie było kampani, tylko ewentualna rozgrywka z botami. Cod multi - głównie tdm, s&d, mniejsze mapy, brak pojazdów. Single - kampania pierwsza klasa, pod względem grywalności, akcji. Potem wyszedł dodatek united offensive, który wprowadzał pojazdy, większe mapy, nowe tryby gry i oczywiście nowa kampania. Potem BF2 i Cod2 i praktycznie tak samo jak w pierwszej części i bf'a i cod'a. Możliwość tworzenia modów i map do cod1, cod uo, cod2, mw, cod 5 też potrafił przedłużyć rozgrywkę. A teraz kasa... za paczkę map każą sobie płacić, nie ma możliwości tworzenia swoich. Ogólnie seria battlefield ciągle się rozwija, dodawane są kampanie tak jak w bad company 1 i 2, bf3 (chociaż gram tylko w multi) a call of duty od czasu mw nie ma nic nowego do zaoferowania, zmiany dodatków, paru pukawek i możliwość "personalizacji broni" czyli przylepienie na nie naklejek to nie jest to o co w tym chodzi. Jedynie jeszcze kampanie dla pojedynczego gracza mogą przyciągnąć, bo pod względem fabularnym są ciekawe i zróżnicowane. Multi to niestety odgrzewany kotlet. Osobiście mam wielki sentyment do serii call of duty, głównie do godzin spędzonych na multi w united offensive i trochę mniej w cod 2. Szkoda, że te części zaczynają przymierać :C