Trafiony, zatopiony.
Trafiony, zatopiony.
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Szkoda tylko, że bezmyślny chuj narobi problemów kierowcy...
Co to za prawo, że mając nagranie tej sytuacji i tak można mieć problemy? Ja tutaj nie widzę winy kierowcy w ani 1 procencie.
Co to za prawo, że mając nagranie tej sytuacji i tak można mieć problemy? Ja tutaj nie widzę winy kierowcy w ani 1 procencie.
Zdziwiłbyś się co potrafią wymyśleć polscy policjanci... Sąsiad jebnął typa gdy ten najebany spał na jezdni bo w wakacje to ciepły asfalt.
Oczywiście zgon na miejscu, pogotowie, policja, prokurator itd.
Sąsiad dostał zarzut spowodowania katastrofy drogowej bo żul skoro leżał nieruchomo na jezdni to sąsiad miał go ominąć xd.
Sąd już na 1 rozprawie uniewinnił sąsiada a policjantów i prokuratora zjebał że bzdurne zarzuty dali.
Co to za prawo, że mając nagranie tej sytuacji i tak można mieć problemy? Ja tutaj nie widzę winy kierowcy w ani 1 procencie.
A to akurat zależy od tego na ile sprytna jest rodzina takiego poszkodowanego lub na ile ambitnego prokuratora się trafi - trupa się już nie ukaże, a kierowca cały czas żyje więc można się wykazać. W sądzie jakoś nikogo nie obchodzą oczywiste oczywistości i szybko zaczyna się zbieranie wszystkich argumentów świadczących o tym, że być może jednak to kierowca zawinił.
1. czy pojazd był sprawny, może w momencie wypadku miałeś przepaloną jedną żarówkę, albo nie miałeś gaśnicy czy innej pierdóły
2. może masz wpisane w prawie jazdy kod na okulary, a tego dnia miałeś soczewki, albo nie założyłeś ich wcale (tak, jest inny kod na okulary, inny na soczewki kontaktowe i inny na "okulary lub soczewki")
3. może znajdzie się jakiś okulista co stwierdzi że masz słabe widzenie zmierzchowe, nigdy go na sali sądowej nie spotkasz, ale taki papierek do sądu trafi
4. może nie jechałeś przepisowych 90km/h tylko w momencie zderzenia było to 95km/h - znajdzie się szybko ktoś kto stwierdzi że gdybyś jechał te 5km/h mniej to BYĆ MOŻE ofiara by przeżyła
5. nie zachowałeś szczególnej ostrożności
Można takich głupot mnożyć i mnożyć, sęk w tym że w pewnym momencie w polskim sądzie z przypadkowego uczestnika zdarzenia drogowego możesz nagle bez większego powodu stać się "mordercą za kierownicą" i skończyć w więzieniu. Odpowiedz na kilka z powyższych punktów twierdząco i okaże się że byłeś "ślepym piratem drogowym w niesprawnym aucie, który potrącił bogu ducha winnego pieszego na drodze bo był zajęty przestawianiem radia czy regulowaniem klimatyzacji".
Wszystko zależy od tego kogo przejedziesz i kto Cię będzie sądził. Polskie więzienia są pełne niesłusznie skazanych osób, za to ci najbardziej niebezpieczni chodzą na wolności jak gdyby nigdy nic. To jest między innymi powód dla którego w PL mało kto chce się zgłaszać na świadka i dla którego zawsze lepiej trzymać się daleko od polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Co to za prawo, że mając nagranie tej sytuacji i tak można mieć problemy? Ja tutaj nie widzę winy kierowcy w ani 1 procencie.
To mało widzisz, podobnie jak kierowca, a skoro widzi mało to i prędkość powinna być niska. Dokładnie rzecz ujmując powinien poruszać się z prędkością nie wyższą niż odległość widoczności na zatrzymanie, która to zależy właśnie od prędkości.
A to akurat zależy od tego na ile sprytna jest rodzina takiego poszkodowanego lub na ile ambitnego prokuratora się trafi - trupa się już nie ukaże, a kierowca cały czas żyje więc można się wykazać. W sądzie jakoś nikogo nie obchodzą oczywiste oczywistości i szybko zaczyna się zbieranie wszystkich argumentów świadczących o tym, że być może jednak to kierowca zawinił.
1. czy pojazd był sprawny, może w momencie wypadku miałeś przepaloną jedną żarówkę, albo nie miałeś gaśnicy czy innej pierdóły
2. może masz wpisane w prawie jazdy kod na okulary, a tego dnia miałeś soczewki, albo nie założyłeś ich wcale (tak, jest inny kod na okulary, inny na soczewki kontaktowe i inny na "okulary lub soczewki")
3. może znajdzie się jakiś okulista co stwierdzi że masz słabe widzenie zmierzchowe, nigdy go na sali sądowej nie spotkasz, ale taki papierek do sądu trafi
4. może nie jechałeś przepisowych 90km/h tylko w momencie zderzenia było to 95km/h - znajdzie się szybko ktoś kto stwierdzi że gdybyś jechał te 5km/h mniej to BYĆ MOŻE ofiara by przeżyła
5. nie zachowałeś szczególnej ostrożności
Można takich głupot mnożyć i mnożyć, sęk w tym że w pewnym momencie w polskim sądzie z przypadkowego uczestnika zdarzenia drogowego możesz nagle bez większego powodu stać się "mordercą za kierownicą" i skończyć w więzieniu. Odpowiedz na kilka z powyższych punktów twierdząco i okaże się że byłeś "ślepym piratem drogowym w niesprawnym aucie, który potrącił bogu ducha winnego pieszego na drodze bo był zajęty przestawianiem radia czy regulowaniem klimatyzacji".
Wszystko zależy od tego kogo przejedziesz i kto Cię będzie sądził. Polskie więzienia są pełne niesłusznie skazanych osób, za to ci najbardziej niebezpieczni chodzą na wolności jak gdyby nigdy nic. To jest między innymi powód dla którego w PL mało kto chce się zgłaszać na świadka i dla którego zawsze lepiej trzymać się daleko od polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Ależ to nie są głupoty (przynajmniej punkty mówiące o prędkości czy upośledzeniu narządu wzroku przy widzeniu zmierzchowym, podobnie ze sprawnością oświetlenia pojazdu. Wszystko to są czzynniki które bardzo mocno wpływają nie tylko na możliwość wystąpienia samego zdarzenia ale i na jego cieżkość. Np. kompletnie nie rozumiem jak można jeździć autem z przepaloną żarówką. To jest wręcz skrajna głupota i proszenie się o wypadek!
To nie zapierdalaj. Ponad limit to jest ponad limit, a że "tylko 5km/h" to tak jakbyś powiedział że kogoś tylko lekko pobiłeś. Każdy inżynier da margines poniżej limitu, ale kierowiec nie, wie lepiej.4. może nie jechałeś przepisowych 90km/h tylko w momencie zderzenia było to 95km/h - znajdzie się szybko ktoś kto stwierdzi że gdybyś jechał te 5km/h mniej to BYĆ MOŻE ofiara by przeżyła
Jak nie potrafisz, nie siadaj za kółko.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów