Akcja rozegrała się w moim warsztacie w 2010 roku.
Przyjechał znajomy z uszkodzonym wydechem w fiacie CC.
Chciałem szybko załatwić temat, czyli dorobić tulejkę włożyć w wydech, złączyć wszystko do kupy i zaspawać palnikiem.
Niestety, chyba zapomniałem że mam imadło...
Chwyciłem kawałek rurki kwasówki, przyciętej piłką na odpowiedni wymiar i chciałem zrobić pojedyncze nacięcie wzdłuż(aby łatwiej było ją spasować) złapałem w kombinerki i odpaliłem szlifierkę kontową...
No i coś się zakleszczyło... rozpędzona tarcza szlifierki, radośnie rozj***a mi palec wskazujący lewej dłoni.
Nie mam zdjęć po zdarzeniu, ale mam chwile po powrocie do warsztatu ze szpitala..
Chirurgowi na ostrym, tak się chyba nie chciało pracować, że...
Delikatnie przepłukał ranę i po prostu jak leci... Zaszył.
Po kilku dniach, pojechałem na kontrolę.
Lekarz obejrzał, pomacał, pościskał, wycisnął ropę... i powiedział żebym przyjechał za tydzień.
Po 3 dniach od wizyty.
Palec naku***a niemiłosiernie... ropa sączy się... (kwestia oczyszczenia rany)
Walnąłem szklankę Johnny'ego, zdjąłem szwy, rana się rozeszła, oczyściłem za pomocą gazy oraz wody fizjologicznej, resztki ropy oraz brudów które tam się znajdowały.
Znalazłem w domu tzw. Plastry szwowe i posklejałem wszystko do kupy.
4 dni później już nic nie bolało a 1.5 tyg potem już wszystko bylo ok
Mój pierwszy temat.
Wesołego jajka
Ps. Jak za mocne to na harda
Przyjechał znajomy z uszkodzonym wydechem w fiacie CC.
Chciałem szybko załatwić temat, czyli dorobić tulejkę włożyć w wydech, złączyć wszystko do kupy i zaspawać palnikiem.
Niestety, chyba zapomniałem że mam imadło...
Chwyciłem kawałek rurki kwasówki, przyciętej piłką na odpowiedni wymiar i chciałem zrobić pojedyncze nacięcie wzdłuż(aby łatwiej było ją spasować) złapałem w kombinerki i odpaliłem szlifierkę kontową...
No i coś się zakleszczyło... rozpędzona tarcza szlifierki, radośnie rozj***a mi palec wskazujący lewej dłoni.
Nie mam zdjęć po zdarzeniu, ale mam chwile po powrocie do warsztatu ze szpitala..
Chirurgowi na ostrym, tak się chyba nie chciało pracować, że...
Delikatnie przepłukał ranę i po prostu jak leci... Zaszył.
Po kilku dniach, pojechałem na kontrolę.
Lekarz obejrzał, pomacał, pościskał, wycisnął ropę... i powiedział żebym przyjechał za tydzień.
Po 3 dniach od wizyty.
Palec naku***a niemiłosiernie... ropa sączy się... (kwestia oczyszczenia rany)
Walnąłem szklankę Johnny'ego, zdjąłem szwy, rana się rozeszła, oczyściłem za pomocą gazy oraz wody fizjologicznej, resztki ropy oraz brudów które tam się znajdowały.
Znalazłem w domu tzw. Plastry szwowe i posklejałem wszystko do kupy.
4 dni później już nic nie bolało a 1.5 tyg potem już wszystko bylo ok
Mój pierwszy temat.
Wesołego jajka
Ps. Jak za mocne to na harda