Sejm przyjął ustawę o darmowych lekach dla seniorów. Ustawa będzie pozwalała osobom powyżej 75. roku życia otrzymywać bezpłatne leki, na które recepty będzie mógł wypisywać lekarz rodzinny.
Za ustawą, której projekt przygotował rząd, głosowało 297 posłów, 3 było przeciw, 139 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Bezpłatne leki dla osób, które ukończyły 75. rok życia, to jedna z zapowiedzi z expose premier Beaty Szydło. Prawo do bezpłatnych leków znajdujących się w wykazie ogłaszanym przez ministra zdrowia (tzw. liście "S"), będzie miał każdy, kto ukończył 75. rok życia, bez względu na status materialny. Pierwszy taki wykaz minister ma ustalić najpóźniej do 1 września br. Bezpłatne leki w specjalnym wykazie W wykazie tym mają znaleźć się w szczególności medykamenty związane z leczeniem chorób wieku podeszłego. Projekt przewiduje, że minister, kwalifikując produkty do wykazu, będzie także kierował się dostępnością oraz bezpieczeństwem ich stosowania oraz skutkami dla budżetu państwa oraz NFZ. - Na tej liście nie znajdą się antybiotyki, leki przeciwgorączkowe, czy też inne leki stosowane w sytuacjach doraźnych. Będziemy się skupiać na tych lekach, które rzeczywiście tworzą problem niedostępności dzisiaj, bo muszą być konsumowane w sposób ciągły. W tym obszarze wielu pacjentów może mieć problem z wykupieniem leków i chcemy przynieść im ulgę - powiedział po głosowaniu minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł. - Prawdopodobnie nie będą to leki najtańsze, tylko właśnie te trochę droższe - dodał.
Zgodnie z projektem ustawy bezpłatne leki będą mogli pacjentowi przepisywać: lekarz POZ (wskazany w deklaracji wyboru) oraz niektóre pielęgniarki. Przepisywać je będą też mogli lekarze posiadający prawo wykonywania zawodu, którzy zaprzestali wykonywania zawodu i wystawili receptę dla siebie oraz członków najbliższej rodziny.
Autorzy projektu podkreślają, że celem proponowanej regulacji jest "zwalczanie zjawiska braku faktycznego dostępu starszych osób do leczenia ze względów ekonomicznych". Argumentują, że osoby te często cierpią na kilka chorób i w efekcie przeznaczają na leki dużą część swojego miesięcznego dochodu, a nawet rezygnują z leczenia ze względów finansowych. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano, że skutki gospodarcze nowelizacji "można określić jako pozytywne". Z jednej strony zostaną zwiększone wydatki publiczne, z drugiej jednak poprawią się stan zdrowia i jakość życia osób starszych, a także ograniczone zostaną koszty hospitalizacji wynikające z braku przyjmowania przepisanych leków. Wzrost kwoty refundacji w najbliższych latach Założono, że w latach 2016-2025 maksymalny limit wydatków z budżetu państwa, będących konsekwencją wejścia ustawy w życie, wyniesie prawie 8,3 mld zł. W 2016 r. koszt funkcjonowania ustawy określono na 125 mln zł.
W związku ze zwiększającą się liczbą osób starszych oraz z potencjalnym poszerzaniem wykazu leków założono stopniowy wzrost kwoty refundacji o ok. 15 proc. rocznie w ciągu kolejnych 6-7 lat, a następnie spowolnienie tego wzrostu do ok. 6 proc. W sytuacji, gdy wydatki z budżetu państwa przekroczą po pierwszym kwartale danego roku 25 proc. limitu przewidzianego na ten rok, minister zdrowia "wdraża mechanizm korygujący", polegający na zmianie wykazu bezpłatnych medykamentów. W ustawie znalazły się także przepisy nowelizujące tzw. ustawę refundacyjną, których celem jest zagwarantowanie pacjentom większej swobody w wyborze medykamentów innych niż przypisane na recepcie, jeśli nie powoduje to powstania różnic terapeutycznych.
Cel szczytny, realizacja tragiczna
Można było zwolnić z wszelkich podatków osoby po 75 roku z niskimi dochodami - ludzie sami mogliby decydować jakie leki chcą kupić (a nie te które minister pozwala), zero dodatkowych kosztów biurokracji.
Ale po co... lepiej wmuszać w 75 latków wskazane, wybrane leki na nic nie określone schorzenia (kiedy to akurat antybiotyki, których ustawa nie obejmuje są gorszym obciążeniem dla kieszeni) i takie które nie obciążą budżetu państwa i NFZ.
Ehhh czego ten rząd się nie dotknie to bubel... zaraz się okaże, że z darmowych leków, będzie darmowa witamina C na odporność, żeby mniej chorowali.
Kiedy dotrze wreszcie, że im mniej zabierze się ludziom w podatkach, tym mniej trzeba będzie im dać. Dodatkowo obniżenie podatków promuje ludzi pracujących i przedsiębiorstwa dające prace ludziom i tych co uczciwie pracowali, a nie patologicznych nierobów, co na recepty dziadka będą latać do apteki.