Wielu prostych ludzi [nawet tych którzy uważają, że nie są prości tylko mają jakieś górnolotne przemyślenia] nie ogarnie, że majątki kościelne wynikają nie tylko z ludzkiej pazerności, ale też PRZEZORNOŚCI czyli gromadzenia kasy na 'zapas' czy zwyczajnie jest to "inwestycja".
Dlaczego inwestycja?
Ponieważ gdybyś miał do zainwestowania milion złotych ni chuja nie rozmawiałbyś o zainwestowaniu go z doradcą finansowym który przyszedł do Ciebie w koszuli flanelowej i przyjechał starym tico. Mógłby mądrze mówić, ale mu nie zaufasz. Doradca finansowy też najpierw inwestuje w ładne ubranie i porządny samochód zanim uda się do poważnego klienta.
Dlaczego kościół ma rozmawiać z bogatymi?
Bo prawie całe społeczeństwo bierze z nich przykład - nawet drechole biorą przykła z Peji czy Sokoła którzy do biedoty nie należą. Bogatych też trzeba werbować w swoje szeregi. Dodatkowo - ile kościołów przed XX wiekiem powstało ze składek tysięcy wiernych a na ile zrzuciło się kilku zamożnych? Ba. Nie jeden bogacz zafundował więcej niż jeden wyjebiście wielki kościół czy klasztor.
Jeszcze tego mało - biedni się sami nie obronią przed bogatymi. Chyba, że będą mieli coś wspólnego ze sobą - pochodzenie, język, WIARĘ...
Argumentów jest mnóstwo - trzeba trochę pomyśleć nad tym, że świat czarno biały nie jest i umiejętnie balansować żeby się taki nie stał bo wtedy dopiero dojdzie do tragedii. Kościół MUSI mieć bogatych reprezentantów. Też mi się to nie podoba, że świat jest tak skonstruowany, ale tego się nie zmieni.
Zamiast usilnie próbować zmienić zasady gry których się nie da może lepiej nauczyć się grać i myśleć według jej zasad?
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:49
Ciekawe czy jak ktoś się zadeklaruje i potem nie da kasy, to czy ksiądz odda go do sądu, bo to swego rodzaju umowa 
