AHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA. Rynek pracy. Po IŚu, ktory konczylem 7 lat temu, polowa mojego roku albo pracuje nie w zawodzie za 2 tys. netto max, albo za tyle samo z czyms zwiazanym z ich studiami, ale wylewaja z siebie 7-me poty. na 3-roku udalo mi sie dostac praktyki w biurze projektowym, zablyslem wiec przedluzyli ze mna umowe. do dzisiaj tam pracuje. Zarabiam wiecej niz jakikolwiek absolwent budowlanki w moim miejscu pracy, a pracuje w czolowym biurze projektowym, wiec co to za rownanie, ze inzynieria ladowa> inzyniera srodowiska. po obu jest chujowo, ale po ladowej chujowiej, bo ich jest po prostu wiecej. na studia idzie sie tam, gdzie sie wie ze bedzie sie brylowalo, a nie ze jest moda na ten kierunek, albo ze brzmi prestizowo. ba, teraz jest jeszcze gorsza sytuacja, bo na studiach teraz nie ucza cie kierunku, nie ksztaltuja z ciebie naukowca, tylko chca urobic sobie kogos kto bedzie pasowal do miejsca pracy, co zabija potencjal tych, ktorzy naprawde mogliby cos osiagnac. idziesz potem do pracy i szklany sufit, bo masz wbita w glowe zaledwie namiastke tego co ci sie naprawde przydaje, nie radzisz sobie z zagadnieniami. tegi leb na karku i chuj w dupe bufonom, a samemu jazda do przodu. Moj brat w tej samej firmie robi co ja, ale na HR'ach, i uwaga, jest po administracji... Ta cala lista jest wierutna bzdura, jej tworcy powinni ukrecic sobie lby. Taka hierarchia to marzenia ukreconej glowy.