Rodzice Coya Mathisa przekonują, że ich syn już w wieku dwóch lat doszedł do wniosku, iż pod względem psychicznym jest dziewczynką. Problem pojawił się w momencie, gdy dziecko poszło do szkoły w amerykańskim stanie Kolorado - nauczyciele zgodzili się zwracać do Coy'a jak do dziewczynki, zaakceptowali też fakt, że chłopiec przychodzi do szkoły w sukienkach - szkoła nie zgodziła się jednak na to, by Coy korzystał z damskiej toalety. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
"Na razie sprawa nie jest problemem, ponieważ Coy wygląda jak dziewczynka i wielu jej rówieśników, a nawet nauczycieli, nie zdawało sobie sprawy, że jest biologicznym chłopcem. Ale kiedy podrośnie i jej genitalia rozwiną się razem z resztą ciała, przynajmniej niektórym uczennicom i ich rodzicom trudno będzie pogodzić się ze świadomością, że korzysta z dziewczęcej toalety. Taka sytuacja byłaby dużo bardziej społecznie i psychologicznie szkodliwa [niż odebranie Coy prawa do korzystania z dziewczęcej toalety już teraz]" - w ten sposób szkoła uzasadnia dlaczego odmówiła dziecku prawa do chodzenia do toalety właściwej dla jego psychicznej płci. Stanowa komisja praw człowieka zaakceptowała tę decyzję warunkując ją jednak tym, by dziecko miało dostęp do "toalet neutralnych płciowo lub indywidualnych".
Przeciwko decyzji szkoły zaprotestowali rodzice dziecka, którzy stwierdzili, że Coy jest dyskryminowany. - Nasze dziecko jest bardzo nieszczęśliwe - przekonywali. I zaskarżyli szkołę.
Sądzę, ze dzieciak jest nieszczęśliwy raczej z powodu głupoty rodziców, a nie toalety, no ale wolny kraj...
Źródło:http://www.wprost.pl/ar/392258/USA-chlopiec-w-wieku-dwoch-lat-zdecydowal-ze-bedzie-dziewczynka/