W tych czasach beznamiętny seks często zastępuje miłość, ludziom zrobiono wodę z mózgu i pozbawiono człowieczeństwa. Ponad to zauważyłem, że co do zasady ludzie stali się jak roboty tzn. są łatwi do przewidzenia, idą tam gdzie mają większy interes, inne wartości nie mają znaczenia. Coś jak trójstronna piłka nożna. Jeśli dodatkowo pozbawić ludzi wiary, to łatwo nimi sterować. Ludzie szukają zaspokojenia, ale nie dają go ani używki, ani pieniądze, ani seks. Zawsze chce się więcej, za każdym kolejnym razem coraz większy głód do zaspokojenia, coraz większe dawki, a poczucia spełnienia nie ma. Oczywiście generalizuję, nie da się spiąć 7mld ludzi jedną klamrą, ale statystyka robi swoje. Niech za x lat 70% ludzi będzie taką bezwolną masą, a dla rządzących już będzie dobrze. Człowiek bez twardych przekonań jest jak taka chorągiewka, jak łódź dryfująca po oceanie bez celu. Tam gdzie wiatr zwieje, tam prąd poniesie. W kościele nie byłem 15 lat, ale w tym nagraniu widzę diabła i szkoda mi tego chłopca. Pewnie zaraz zostanę zjechany, że pierdolę głupoty i powołaniem człowieka jest rżnięcie kurew w dupę.
Edit: Zapomniałem napisać o tym co najważniejsze, czyli że taki sprany człowiek nie jest zdolny do założenia normalnej rodziny, bo jest rozjebany emocjonalnie i uczuciowo. Żona to przede wszystkim człowiek i to najważniejszy w życiu mężczyzny. Ale w dzisiejszych czasach często żona to tylko chodząca dupa i cycki. Nie wyrucham żony, to wyrucham dziwkę albo laskę z dyskoteki - CO ZA RÓŻNICA - przecież tak samo się jebie. Tu jest właśnie problem. Uprzedmiotowienie człowieka, coraz więcej rozwodów. Ludzie szukają sami nie wiedzą czego, na końcu okazuje się, że od początku mieli to czego szukali, tylko od dobrobytu pojebało im się w głowie. Tutaj znowu generalizuję, bo są przypadki, że po ślubie kobieta się zmienia albo okazuje się kimś innym. Tak też bywa. Ale o związek mało kto walczy, choć przysięga mówi o wspieraniu się w trudnych chwilach, najczęściej zmienia się nowszy model i tyle, bo chcę mieć zaspokojone swoje żądze "tu i teraz". "Jesteś maszyną do robienia gały, a nie człowiekiem, który może mieć problemy".
Rodzina jest podstawową komórką społeczną, dla władzy jest bardzo niewygodna, ponieważ silna rodzina jest samowystarczalna, potrafi poradzić sobie bez władzy i bez pieniędzy. W USA promuje się styl życia, gdzie rodzice i dzieci żyją w oddalonych od siebie o tysiące kilometrów stanach. Kurtuazyjna wizyta raz do roku na święta to wystarczający kontakt z bliskimi.