Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
@wsiors4 - Takie zwierzeta trzyma sie dla obserwacji i doswiadczenia a nie dla szpanu. Decydujac sie o kupnie pierwszego pajaka, nie kierowalem sie jakimis kompleksami, a ciekowoscia sprobowania czegos egzotycznego, gdyz wczesniejsze hobby trzymania owadozernych roslinek, ewoluowalo i wystapila potrzeba przejscia na wyzszy poziom zajebistosci
Z moich obserwacji wynika, że węże, pająki, skorpiony i inne takie popierdolone zwierzęta trzymają zawsze nieudacznicy, którzy chcą być "groźni", bo hodują "groźne" zwierzę. Coś jak dres z amstaffem.
Kurde, to chyba kolego Cię muszę z błędu wyprowadzić:
o ile Amstaff (czy każdy inny pies) potrafi zaatakować "od tak" o tyle płazy i gady nie atakują bezcelowo - atakują w przypadku WYBITNEGO zagrożenia życia oraz jeśli coś im pachnie jedzeniem.
...nawet moje spore węże (najmniejszy ma 2,4m) nie atakują "od tak" kiedy wkładam rękę do terrarium, no chyba ze chwilkę wcześniej w ręce miałbym szczura lub innego zwierza który "pachnie jak jedzenie".
Czy staram się grać groźnego? No nie bardzo, znaczna część ludzi nawet nie wie, że takowe zwierzaki w domu posiadam (węże oraz Waran Stepowy) - zatem dlaczego je trzymam w domu? Interesują mnie tego typu zwierzaki, miło jest wieczorem popatrzeć co kminią (zwykle misja jest jedna - "jak stąd wyjść?"), tak samo jak i frajdą jest mierzyć kolejną wylinkę oraz długofalowo patrzeć jak zwierzaki rosną, a finalnie zaczynają się rozmażać.
Kolejna sprawa - gady są stosunkowo mnie czasochłonne niż np. pies - nie muszę z nimi wychodzić kilka razy dziennie aby załatwiły swoje potrzeby fizjologiczne na państwowy trawnik czy koło samochodu sąsiada lub klatkę schodową.
Nic innego jak tortura tego pięknego zwierza, po pierwsze MROŻONKI, ile już tematów na forach było "wąż pogryziony przez szczura zdechł". DWA KUR*WA TO TERRARIUM, jak można trzymać boasa w takich małym gównie to ja nie wiem.
Po trzecie, tak jestem specjalistą.
Mialem, mam dokladnie tak samo, tylko ze moja pasja rozwijała się od dziecinstwa zaczynajac od rybek (ktore do tej pory trzymam), poprzez pająki, węże, zółwie i roslinki:D. Nikomu nie chcialem tym szpanowac, obserwowalem i robilem notatki, teraz sam mogę ksiązkę/poradniki napisac dla nowych i nie tylko:). Cale dnie spedzalem i sie glapilem na akwa/tera
forshow - o ile wiem, a troche wiem, to lepiej jednak karmić żywym pokarmem, chociaz nie wiem jak to z Consictorami jest, ale ja swojego Regiusa nigdy nie karmiłem mrożonym ryzyko pogryzienia zazwyczaj występuje, jeżeli wąż nie jest głodny, albo szykuje się do wylinki, a żywy pokarm, to zawsze jakaś rozrywka dla jednego z najskuteczniejszych drapieżników na ziemi.
Hmmm... Jak dużego masz Rega i czym go karmisz? "Kulki" nie rosną ogromne wiec zapewne jako karmę serwujesz myszy/młode szczury a czasem ew. kurczaczka - zgoda, w tym wypadku też nie podawałem świeżo ubitego lub mrożonek... Do czasu sam karmiłem tylko żywym żeby było "tak jak w naturze", ale to do czasu... Niestety pewnego razu karmiłem głodnego (przetrzymanego do wylinki BC) i pech chciał, że trafił szczura w okolice tyłka, a że szczur był dorosły i spory (ponad 350g) to włączył w sobie reakcje obronną i pogryzł BC w "czoło" oraz kawałek za głową bo wąż sporo musiał się "nagimanstykować" żeby szczura "skręcić" i zadusić...
Nie będę negował Twojej wiedzy, ale ja przekonałem się "na własnej skórze", a to samo od zawsze mówiła mi p. dr Kasia Wilk u której regularnie "serwisuje" swoje zwierzaki, że lepiej dla bezpieczeństwa jest karmić świeżo ubitym lub mrożonym.
Jeśli jesteś ze Śląska lub Zagłębia to obstawiam, że znasz postać doktor Kasi i nie muszę Ci wyjaśniać kim jest i czym się zajmuje
obroncy gadow sie odezwali, a zabraliscie im zycie w naturalnym srodowisku na rzecz jak to kolega wyzej ujal "fajnie jest popatrzec wieczorem co kminia" wiec skonczcie pierdolic bo robicie to samo co na tym filmiku, nie lubie gadow, ale dojebac sie musialem.
Jak można zabrać życie zwierzakowi który pochodzi z hodowli?
W świetle prawa powinno się unikać zwierząt pochodzących z odłowu w przypadku kiedy na rynku możesz kupić okazy pochodzące z legalnych hodowli?
Nie ukrywam, mój Waran pochodzi z odłowu (Togo) lecz niestety nie znam przypadku ich rozmnożenia w hodowli (kiedyś coś o tym pisali ale ciężko zweryfikować czy to fakt czy kolejny z mitów jak ten, że wąż nie jadł bo szykował się na właścicielkę...).
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów