Co robimy, jak się nudzimy?
Ja na ten przykład robię coś takiego:
Może niekoniecznie, jak się nudzę, ale jak mam czas. Trochę roboty z tym jest; niestety zapierdalam na etacie i czasu na dłubanie mam niewiele (do tego studia, granie w zespole na tym, co strugam, dziewczyna itp). Średnio zrobienie instrumentu od zera zajmuje mi koło 80-100 roboczogodzin. Części są raczej ogólnodostępne w internetowych sklepach specjalistycznych (właściwie tylko cena gra rolę), natomiast dla mnie, jako amatora największym problemem jest zdobycie drewna na instrument (a to musi być bardzo wysokiej jakości i o odpowiedniej wilgotności i gęstości), czasami parę tygodni trzeba szperać, żeby dorwać coś fajnego w normalnej cenie, bo zawodowa "konkurencja" raczej niechętnie odsprzedaje swoje drewno. Przed pozyskaniem drewna i części wykonuje się szczegółowy projekt (ja robię to w Adobe Illustrator, CAD to tylko, jak się robi na CNC), dobiera się drewno adekwatnie do oczekiwanego rezultatu brzmieniowego. Potem jest mozolna praca-wykonywanie szablonów w sklejce, klejenie samego drewna, wycinanie, frezowanie, fazowanie (ja wykonuję je ręcznie-większa frajda), wykończenie (szlifowanie, polerka, składanie elektroniki-czasami bardzo rozbudowanej), poskładanie tego wszystkiego do kupy, a po poskładaniu czeka się około 10 dni, aż drewno gryfu się odpowiednio powygina i rozpoczyna się żmudne ustawianie.
Moim ostatnim dzieckiem jest ta pokazana na pierwszym zdjęciu: gitara posiada korpus z drewna mahoniowego przeklejanego paskiem wiśni, gryf z klonu przeklejanego paskiem ipe (takie drewno z ameryki południowej, podgatunek mahoniu chyba) i podstrunnice merbau. 5 strun, dwa humbuckery (przystawki tłumiące szumy, dające bardzo mocny sygnał), aktywną elektronikę Aguilar (basówka ma wbudowany equalizer 3 pasmowy). Jest to 6 instrument, który wykonałem, pierwszy zrobiłem w wieku 16 lat i był niestety totalną porażką, każdy kolejny jest już lepszy. Dodam, że mam 24 lata i nigdzie się tego nie uczyłem-przeczytałem parę książek parę razy, podpatrzyłem rozwiązania techniczne u niektórych producentów, którzy materiały takie publikują i uczyłem się na swoich błędach. Jeśli się chce robić coś więcej, niż gnić przed kompem i ma się ku temu chęci i możliwości (z możliwościami różnie bywa) można robić naprawdę ciekawe rzeczy i zostawić po sobie coś więcej, niż gnijące truchło. Pozdrawiam wszystkich zapaleńców manufaktury z kolegą Achtung88 na czele