Znajomy pracuje w sklepie rtv agd więc czasem wysyłają go by pomógł dostarczyć lodówki, telewizory, pralki itp do klienta. Dziś zadzwonił do mnie i nie mógł nic powiedzieć, śmiał się jak głupi. Dopiero po kilku minutach powiedział co się stało. Pojechał z Panem Stanisławem (kawał skurwensyna, dobry chłop!) zawieźć lodówkę do klienta, podjechali pod blok wystawili z samochodu lodówkę i dzwonią do klienta, okazało się, że jest to kobieta. Kobietka zeszła na dół mówiąc:
Klientka: Panowie winda jest rozwalona więc schodami poproszę byście zanieśli lodówkę.
Pan Stanisław: A na które kochaniutka piętro?
K: Na 4.
PS: A ja mam do Pani takie pytanie!
K: Słucham?
PS: Jest Pani za równouprawnieniem?
K: Jasne, że tak jestem feministką.
PS: To niech Pani poprosi sąsiadkę i zapierdalać na górę. Do widzenia!
Pan Stanisław z wielkim spokojem wsiadł do auta i pojechał.
Dobra robota Panie Stanisławie!
Klientka: Panowie winda jest rozwalona więc schodami poproszę byście zanieśli lodówkę.
Pan Stanisław: A na które kochaniutka piętro?
K: Na 4.
PS: A ja mam do Pani takie pytanie!
K: Słucham?
PS: Jest Pani za równouprawnieniem?
K: Jasne, że tak jestem feministką.
PS: To niech Pani poprosi sąsiadkę i zapierdalać na górę. Do widzenia!
Pan Stanisław z wielkim spokojem wsiadł do auta i pojechał.
Dobra robota Panie Stanisławie!