18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 17 minut temu
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47
Fragment książki Ozzy'ego
Spilihp_85 • 2012-01-23, 16:26
Fragment książki Ozzy'ego Osbourne'a "Ja, Ozzy. Autobiografia"

"Autobiografia Ozzy’ego Osbourne’a – ikony i legendy rocka, wokalisty Black Sabbath, jednej z najpopularniejszych na świecie grup hardrockowych."

Cytat:

W pewnej chwili zaczęliśmy się zastanawiać, skąd się bierze, kurwa, ta cała koka. Wiedzieliśmy tylko, że przyjeżdża w nieoznakowanych vanach, zapakowana w kartonowe pudełka. W każdym pudełku było około trzydziestu fiolek – trzy warstwy po dziesięć
– z których każda miała zalaną woskiem zakrętkę.
Mówię wam, ten koks był najbielszym, najczystszym i najsilniejszym towarem, jaki możecie sobie wyobrazić. Jeden niuch i jesteście królami wszechświata.
Chociaż uwielbialiśmy robić za odkurzacze, wiedzieliśmy, że wybuchłaby afera, gdybyśmy zostali nakryci z jedną taką nielegalną dostawą, zwłaszcza w Stanach. Nie bardzo śmiechało mi się kiblować w amerykańskim pierdlu i do śmierci wypinać dupę przed kutasem jakiegoś studwudziestokilowego gangstera. Ale kiedy byłem w ciągu, miałem coraz większą paranoję i po pewnym czasie wmawiałem już sobie, że nasz diler z uniwerku pracuje w FBI, LAPD lub pieprzonej CIA.
Któregoś wieczoru wybraliśmy się całą paczką do kina w Hollywood na Francuskiego łącznika. Gorzej nie mogliśmy trafić. Fabuła jest oparta na prawdziwej historii dwóch nowojorskich tajniaków, którzy rozpracowują międzynarodową szajkę przemytników heroiny.
Gdy przewijały się napisy końcowe, miałem już przyśpieszony oddech.
– Skąd się biorą fiolki z koką zapieczętowane jebanym woskiem? – zapytałem Billa.
Wzruszył ramionami.
I poszliśmy do klopa, żeby wciągnąć kilka ścieżek.
Kilka dni później leżę sobie koło basenu, popijam piwko i palę dżointa, próbując spowolnić bicie serca, kiedy zjawia się nasz szemrany typek i siada przy mnie. Jest rano, więc w jednej ręce trzyma kubek z kawą, w drugiej – „Wall Street Journal”.
A ja nawet w łóżku jeszcze nie byłem.
„Nadarza się okazja – myślę sobie – pociągnąć gościa za język. Wybadam, co w nim siedzi”. No więc pochylam się do niego i pytam:
– Widziałeś Francuskiego łącznika, ten nowy film?
Uśmiecha się i kręci głową.
– A powinieneś – mówię. – Strasznie ciekawy.
– Na pewno. – Koleś się śmieje. – Tylko czemu miałbym chodzić
na takie filmy, skoro mam to na co dzień?
Gdy tylko to usłyszałem, zlałem się zimnym, swędzącym potem. Będą jeszcze kłopoty z tym facetem. Miałem złe przeczucia.
– Słuchaj, stary – pytam – dla kogo pracujesz?
Odkłada gazetę i popija kawę.
– Dla rządu Stanów Zjednoczonych – odpowiada.
O mało co nie wystrzeliłem z leżaka i nie skoczyłem w żywopłot.
Ale w głowie mi się kręciło i od dawna nie używałem nóg. „No pięknie – myślę sobie – wszyscy mamy przejebane”.
– Chryste, stary, wyluzuj – mówi, gdy widzi moją minę.
– Nie jestem z FBI. Nie pójdziesz siedzieć. Masz tu samych przyjaciół. Pracuję dla Amerykańskiej Agencji do spraw Żywności i Leków.
– Czego?
– FDA.
– Chcesz powiedzieć, że cały ten koks… pochodzi…
– Niech ci się wydaje, Ozzy, że to prezent od Świętego Mikołaja.
Bo chyba wiesz, co się mówi o Świętym Mikołaju?
– Co?
– Tam, skąd pochodzi, jest dużo śniegu.
Gość patrzy na zegarek i mówi, że jest umówiony na spotkanie. Dopija kawę, wstaje, klepie mnie po ramieniu i spierdala. Więcej już o tym nie myślałem. Potem wróciłem do domu, żeby
zasilić się koksem i parę razy buchnąć z bonga.
Siedzę sobie na sofie, przede mną bateria zamkniętych fiolek z kokainą, obok wielka micha z gandzią, i kroję pierwszą tego dnia ścieżkę koki. Nagle jestem mokry od potu, zimnego i swędzącego jak przedtem. „Jasny chuj – myślę – zżera mnie dziś paranoja!”.
W tym momencie do pokoju wchodzi Bill z piwem i mówi:
– Masz tu jak w piecu, Ozzy. Czemu nie włączysz AC? – I wysuwa głowę za drzwi balkonowe, żeby po raz pierwszy od wielu dni poczuć na sobie promienie słońca.
A ja się zastanawiam: co to za „AC” w mieszkaniu? I raptem olśnienie: klimatyzacja. Ciągle zapominałem, że mieszkania w Ameryce są nowocześniejsze niż na Wyspach. W sumie nie tak dawno przyzwyczajałem się do nowości, jaką był dla mnie sracz w domu, a tu proszę: automatyczna regulacja klimatu. No więc wstaję i zaczynam się rozglądać za termostatem. „Pewnie jest gdzieś w ścianie” – myślę. Po kilku minutach bingo! Urządzenie tkwi w zakamarku przy frontowych drzwiach. Skręcam temperaturę i wracam do swojej koki i gandzi.
Jak w bajce.
Ale gdy wciągam przez nos pierwszą ścieżkę, słyszę coś dziwnego.
Czy to?…
Nie…
Cholera, całkiem jak…
Nagle Bill wpada przez otwarte drzwi balkonowe z przerażeniem na twarzy. W tym samym momencie słychać trzask drzwi na drugim końcu domu i hałas, jakby trzech facetów staczało się po schodach. Wreszcie do pokoju wlatują zasapani Tony, Geezer i jeden z technicznych, Amerykanin o imieniu Frank. Są już częściowo ubrani z wyjątkiem Franka, który pojawił się w samych majtkach.
Patrzymy na siebie… i krzyczymy jednym głosem:
– Syreny!!!
Wycie było takie, jakby na podjazd wjechało całe jebane LAPD!
A więc nalot! Kurwa mać! Kurwa mać!!!
– Bierzcie koks! Bierzcie koks! – wrzeszczę.
Frank rzuca się do stolika, zgarnia fiolki z kokainą, ale potem tylko biega w kółko, włosy stoją mu dęba, fajka w ustach, slipy wrzynają się w dupę.
Przypominam sobie jeszcze o czymś.
– Bierzcie marychę! Bierzcie marychę!
Frank znów przyskakuje do stolika, chwyta michę z gandzią, ale przy okazji upuszcza fi olki z koką. Łazi więc na czworakach i próbuje wszystko pozbierać. Ja tymczasem nie mogę się ruszyć. Zanim usłyszałem syreny, serce napieprzało mi trzy razy szybciej niż zwykle. Teraz waliło, jakby chciało mi rozerwać klatę.
B-b-b-b-b-b-b-b-b-b-bum!
B-b-b-b-b-b-b-b-b-b-bum!
B-b-b-b-b-b-b-b-b-b-bum!
Nim się pozbierałem, Bill, Geezer i Tony dali nogę. No więc jestem tylko ja, Frank i tyle koki, że cała boliwijska armia mogłaby z nią pomaszerować na Księżyc i z powrotem.
– Frank! Frank! – krzyczę. – Tutaj! Do klopa! Prędzej!
Frankowi udało się jakoś dźwignąć na nogi i przenieść wszystko do kibla w holu przy drzwiach frontowych. Szorujemy do środka i zamykamy drzwi na klucz. Syreny tak wyją, że idzie dostać pierdolca. Wozy policyjne zatrzymują się przed domem z piskiem opon. Rozmowy przez radio. I pukanie do drzwi.
Bam! Bam! Bam!
– Otwierać! – woła gliniarz. – Prędzej, otwierać!
Ja i Frank klęczymy na ziemi. Z powodu paniki próbowaliśmy najpierw opróżnić michę, potem pozbyć się kokainy. Wsypaliśmy marychę do umywalki, a resztę do kibla. No i kicha! Umywalka i kibel nie dały rady, zaczęły się wypełniać mętną, brązową wodą. Chcieliśmy przepchnąć zioło przez kolanko za pomocą szczotki klozetowej, ale daremny wysiłek. Rury były zatkane.
A musieliśmy jeszcze pozbyć się kokainy.
– Nie ma wyjścia – mówię do Franka – wciągamy cały koks.
– Odpierdoliło ci czy co?! – on na to. – Chcesz umrzeć?
– A byłeś kiedyś w więzieniu, Frank? Ja byłem i nie zamierzam tam wracać.
No więc zaczynam otwierać fi olki i wysypywać zawartość na podłogę. Padam na czworaki, przysuwam nos do płytek i ssę ile wlezie.
Bam! Bam! Bam!
– Otwierać! Wiemy, że tam jesteście!
Frank patrzy na mnie, jakbym postradał zmysły.
– Jeszcze chwila – mówię. Mam czerwoną twarz, czuję mrowienie w nogach, oczy pulsują. – Gliny wyważą drzwi i będziemy w dupie!
– Kurde, stary. – Frank siada przy mnie na czworakach. – Nie wierzę, że to robię.
Musieliśmy wciągnąć po sześć lub siedem gramów. Wtem słychać na dworze jakieś tupanie.
– Pst! – mówię. – Słuchaj.
I znowu: tup, tup, tup, tup… Coś jakby kroki.
Słyszę, jak otwierają się frontowe drzwi. I jakaś kobieta mówi po hiszpańsku. Pokojówka! Pokojówka wpuszcza gliniarzy! Kurwa!
Tłukę kolejną fiolkę i przykładam nos do podłogi. A tu męski głos:
– Dzień dobry pani. Chyba ktoś na terenie rezydencji wcisnął guzik alarmu.
Znieruchomiałem w połowie niucha.
Guzik alarmu?
Pokojówka tłumaczy coś po hiszpańsku, policjant odpowiada, potem słychać kroki dwóch osób w holu, a męski głos staje się wyraźniejszy. Gliny w domu!
– Zazwyczaj montuje się go przy termostacie systemu klimatyzacji – mówi. – O, jest. Tu, na ścianie. Jeśli naciśnie pani ten guzik, słyszymy alarm na posterunku w Bel Air i wysyłamy kilku funkcjonariuszy, żeby sprawdzili, czy wszystko w porządku. Pewnie ktoś nacisnął go przez pomyłkę, gdy ustawiał termostat. Pani nawet nie wie, jak to się często zdarza. Pozwoli pani, że zresetuję system. O, już jest dobrze. No to my się zbieramy. W razie problemów proszę dzwonić, tu jest nasz numer telefonu. Można też nacisnąć guzik. Oficer dyżurny czuwa dwadzieścia cztery godziny na dobę.
– Gracias – dziękuje pokojówka.
Drzwi frontowe zamykają się, pokojówka idzie do kuchni. Nareszcie mogę wypuścić z płuc powietrze. Jasny gwint, blisko było!
Patrzę na Franka. Na jego twarzy biały proszek miesza się z gilami, z lewej dziurki w nosie leci krew.
– To znaczy…
– Właśnie. – Kiwam głową. – Ktoś musi pokazać Billowi, jak obsługiwać to kurestwo

Ja, Ozzy Autobiografia Wydawnictwo TELBIT
Copyright © Wydawnictwo TELBIT 2010 - 2011
.



Inne fragmenty książki: ozzy.net.pl/?page_id=73

Nie mogę nigdzie znaleźć ebooka, gdyby ktoś miał linka proszę o podzielenie się.
Zgłoś
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Avatar
a................0 2012-01-24, 12:37
Nie znam człowieka, ale śmierdzi ściemą. Wg bardzo pewnego źródła, jakim jest wikipedia, 500mg kokainy powoduje już ostre zatrucie. Czytam w oczekiwaniu na informację o tym, co im było po wciągnięciu 6g, a zamiast tego dostaję jakieś pierdolenie o klimatyzacji. Chyba powinni umrzeć, mógł chociaż napisać czy umarli.
Zgłoś
Avatar
flora 2012-01-24, 12:51 2
no kurwa im więcej wciągasz tym więcej wciągasz, to samo z piciem... kiedyś najebałeś się jak świnia jednym piwem teraz musi być pięć, czaisz?
Zgłoś
Avatar
x................r 2012-01-24, 12:54
Janeo napisał/a:

No to ma ktoś tego linka? Ja szukałam wszędzie, chomiki, peby, warezy i nic. nigdzie nie ma ebooka.

p.s dajcie jak ktoś ma, póki można (ACTA)



w eng jest wyglada na to ze pl nie ma
Zgłoś
Avatar
161ZT650 2012-01-24, 14:03
Tylko kurwa dajcie linka dajcie piździnka, do sklepu wypierdalać i sobie kupić jak ktoś chce przeczytać, pierdoleni złodzieje

63,49 zł w empiku
Avatar
Mishon 2012-01-24, 14:18 1
Leży na półce,a Ozzy zerka z okładki-co jak co,ale biografię Pana Ciemności należy kupić
Widzę samych bojowników o "wolność internetu" ^^
Zgłoś
Avatar
g................o 2012-01-24, 14:40
A ja polecam "Białą gorączkę" o Lemmym. Zajebista książka, jeśli chodzi o te klimaty.
Zgłoś
Avatar
kroplowa 2012-01-24, 14:41 1
@161ZT650
Supporter ACTA widzę.. Muszę Ci coś opowiedzieć. Tak jak rockface123 rzekł tak i ja uważam, skoro mam za coś zapłacić to muszę najpierw sprawdzić czy warto. Spodoba mi się to dam zarobić autorom, nie spodoba mi się to niech się pierdolą z jebanym syfem. Na dobrą sprawę, dzięki tym darmowym kopiom jakie internet oferuje, wielu artystów ujrzało światło dzienne.. Internet jest najlepszą reklamą, a wy ACTA'owcy chcecie ją wyeliminować..
Zgłoś
Avatar
L................a 2012-01-24, 15:58
Skonczcie z tym slodkim pierdoleniem i dajcie linka
Zgłoś
Avatar
G................l 2012-01-24, 16:51
ja kupiłem tą książkę za 12 zł, nówkę. nie jestem fanem Ozzy'ego aczkolwiek ciekawa
Zgłoś
Avatar
161ZT650 2012-01-24, 17:27
kroplowa napisał/a:

@161ZT650
Supporter ACTA widzę.. Muszę Ci coś opowiedzieć. Tak jak rockface123 rzekł tak i ja uważam, skoro mam za coś zapłacić to muszę najpierw sprawdzić czy warto. Spodoba mi się to dam zarobić autorom, nie spodoba mi się to niech się pierdolą z jebanym syfem. Na dobrą sprawę, dzięki tym darmowym kopiom jakie internet oferuje, wielu artystów ujrzało światło dzienne.. Internet jest najlepszą reklamą, a wy ACTA'owcy chcecie ją wyeliminować..



Jak idziesz do sklepu po wędline też najpierw napychasz morde i próbujesz czy warto ?

To jest czyjas praca a kopiowanie to zwykła kradzież. Nie jestem i nie byłem nigdy zwolennikiem ACTA aczkolwiek widzę że ludziom przeszkadza to ze nie beda mogli legalnie kraść. To nie jest normalne. Ilu z Was po przeczytaniu książki, obejrzeniu filmu, kupiło sobie oryginał ? Daje ręce uciąć że bedzie to niewielki odsetek. Widze jednak że raptem wszyscy są biedni i pokrzywdzeni bo im kraść nie będzie wolno.

Często sciągam pliki z netu czy to mp3 czy to bedą filmy ale zawsze gdy coś mi się spodoba staram się kupić oryginał i nie przeszkadza mi to że ktoś może mi zabronić złodziejstwa. Nie chcesz kupić nie sciagaj nie ogladaj nie czytaj.
Zgłoś
Avatar
a................u 2012-01-24, 17:50
podobny fragment też jest w ksiązce marilyna mansona ksiązka tez dobra, choć troche obrzudliwa
Zgłoś
Avatar
paul150 2012-01-24, 18:04 1
O człowieku ta książka to dla mnie biblia. Mam ją i czytałem kilka razy. Najlepszy jest kawałek jak OZZY idzie do lekarza na wizytę.

Cytat:

No dobrze panie Osbourne, zadam panu pytanie - mówi lekarz. - zażywał pan jakieś niedozwolone środki? Przyszedłem do niego, kiedy postanowiłem się oczyścić. Ponad czterdzieści lat piłem na umór i brałem prochy, więc chciałem sprawdzić, jakie wynikły z tego szkody.
-Hm-mówię z lekkim śmiechem - paliło się trochę zioła.
-i tyle?
-Tak tyle.
Lekarz prowadzi swoje śledztwo i sporządza notatki. Nagle pyta:
-na pewno?
-Hm - mówię i znowu się lekko śmieję - nie gardziłem też speedem. Dawno temu wie pan.
-No więc marihuana i trochę speedi?
-mniej więcej.
Lekarz dalej coś zapisuje, ale po chwili znowu przerywa.
-Jest pan absolutnie pewny, że to była tylko marihuana i speed?
-Hm, zdaje się, że swego czasu kilka razy niuchnąłem starego, poczciwego baju-proszku - Zaczynam się rozgrzewać.
-A zatem marihuana, speed i... kilka ścieżek kokainy?
-mniej więcej
-Jest pan pewien?
-No.
-Chcę się tylko upew...
-A heroina się liczy?
-Owszem liczy się
-Aha no to heroina też. Raz czy dwa razy, nie więcej.
-Na pewno dwa raz czy dwa razy?
-Na pewno. Gówniane jebaństwo, ta cała heroina. Próbował pan kiedyś?
-Nie
-Za dużo rzygania, jak na mój gust.
-Mogą wystąpić silne mdłości to prawda
-Tylko się wóda przy tym marnuje.
-Dobra! - denerwuje się lekarz - Koniec tego! są jakieś narkotyki, których pan nie brał?
Milczenie.
-Słucham, panie Osbourne.
-Nie, chyba nie znam takich.
Jeszcze dłuższe milczenie. Wreszcie lekarz mówi:
-A co z alkocholem? Wspominał pan o piciu. Ile jednostek dziennie?
-No może cztery. Plus minus.
-Można jaśniej?
-Cztery butelki hennessy. Ale to zależało.
-Od czego?
-Jak długo spałem między jedną a drugą.
-Tylko hennessy?
-Piwo się pewnie nie liczy?
Lekarz kiwa głową, wzdycha głośno i zaczyna precierać oczy.
Wygląda jak by chciał iść do domu.
-Pali pan, panie Osbourne?
-Od czasu do czasu.
-A to ci niespodzianka. Ile dziennie, jak pan myśli?
-Ze trzydzieści parę.
-Jaka to marka papierosów>
-Mówię o cygarach. Papierosów nie liczę.
Lekarz robi się bardzo blady.
-Czy od dawna wygląda tak pański zwykły dzień? - pyta.
-A który mamy rok?
-2004.
-W takim razie prawie od czterdziestu lat.
Czy w przeszłości robił pan jeszcze coś, co ma znaczenie z medycznego punktu widzenia? - pyta lekarz.
-Hm, raz uderzył we mnie samolot, no, w pewnym sensie. Złamałem kark, gdy jeździłem na quadzie. Dwa razy umierałem w śpiączce. Przez dwadzieścia cztery godziny miałem AIDS. I myślałem, że mam stwardnienie rozsiane, ale okazało się. że to parkinsonizm. Kiedyś rozerwałem sobie klekotkę. A, i kilka razy miałem rzeżączkę. Do tego ze dwa ataki: jeden gdy wypiłem kodeinę w Nowym Jorku, drugi zaś w Niemczech, gdy załatwiłem się pigułką gwałtu, To chyba wszystko, chyba że przedawkowanie lekarstw na receptę też się liczy.
Lekarz kiwa głową. Potem chrząka, rozluźnia krawat i mówi:
-Mam już tylko jedno pytanie panie Osbourne.
-Proszę pytać.
-Dlaczego pan jeszcze żyje?

Zgłoś
Avatar
pudel89 2012-01-24, 18:46
161ZT650: Wędlinę sobie możesz powąchać czy nie jest zepsuta. Jak kupujesz samochód, to robisz jazdę próbną, a przed ślubem możesz uprawiać seks, więc nie pierdol, że nie masz żadnego wyboru. Z grami są wersje demo, z książkami i filmami już tak łatwo nie jest. Idź sobie na "Ciacho" albo inną chujową komedię, bo trailer był ładny a potem wal łbem w ścianę bo okazało się, że szmatławiec jakich mało. Nie ściągasz - twoja sprawa. Nie wpierdalaj się innym między wódkę, a zakąskę skoro chcą robić tak czy inaczej. Ty za nich odpowiadać nie będziesz jak ich namierzą.
Zgłoś
Avatar
F................l 2012-01-24, 18:49
grzeczysławkolano napisał/a:

A ja polecam "Białą gorączkę" o Lemmym. Zajebista książka, jeśli chodzi o te klimaty.



No tak - pod tym względem to Lemmy i Ozzy warci siebie.
Zgłoś
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem