18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:52
Stało się, LGBT we Francji nie dość, że będzie mogło sobie zawierać małżeństwa, to jeszcze te homomałżeństwa będą mogły sobie adoptować niewinne dzieci. Ktoś może powiedzieć, że go nie obchodzi jakaś Francja, ale w tym tempie za 5 lat w Polsce już nie będzie "dyskusji" na temat związków partnerskich, ale o adopcji dzieci przez tych degeneratów. Tu macie artykuł:


Zgromadzenie Narodowe, izba niższa francuskiego parlamentu, przyjęła dzisiaj (12.02.2013) projekt ustawy pozwalającej na legalizację małżeństw homoseksualnych oraz adopcję przez nie dzieci! Za przyjęciem głosowało 329 deputowanych, przeciw było 229, wstrzymało się 10. Przepisy przeforsowane przez rządzącą Partię Socjalistyczną musi jeszcze przegłosować Senat (02.04.2013). Będzie to jednak formalność ponieważ lewica ma w tej izbie większość.

Ustawę o „homoślubach” mogłaby jeszcze zatrzymać Rada Konstytucyjna, która bada zgodność projektu z ustawą zasadniczą, ale trzeba przypomnieć, że organ ten jeszcze w 2011 r. dał „homomałżeństwom” zielone światło, taki projekt nawet zalecając. Sporo zastrzeżeń miała natomiast Rada Państwa. W ramach obowiązkowych konsultacji wydała ona opinię dość krytyczną. Jednak ten organ przy legislacji ma jedynie głos doradczy. Rada Państwa tylko doradza premierowi, a ten nie ma obowiązku jej posłuchać. Tak więc główne założenia ustawy już zostały w parlamencie przegłosowane a Zgromadzenie Narodowe pracuje obecnie nad zmianami dotyczącymi harmonizacji nowej ustawy z innymi aktami prawnymi. Dla przykładu: deputowani musieli przegłosować 170 zmian kodeksu cywilnego, w którym pojęcie „ojca i matki” trzeba było zastępować zwrotem „rodzice” lub „członkowie rodziny”. Tego typu zmian będą setki!

W związku z wprowadzaniem „małżeństw dla wszystkich” lewica dorobiła się nowej gwiazdy polityki. Jest nią minister sprawiedliwości Krystiana Taubira. Zdystansowała ona ostatnio dość popularnego szefa MSW Manuela Vallsa. Taubira nie tylko pilotuje zmiany prawne dotyczące homozwiązków, ale udziela się polemicznie – i to dość aktywnie. Stała się „ikoną” nowej ustawy i już teraz bywa przyrównywana do Simone Veil, która w 1975 r. doprowadziła do legalizacji aborcji (kary śmierci dla nienarodzonych), i Roberta Badintera, który kojarzony jest z kolei ze zniesieniem nad Sekwaną kary śmierci dla już narodzonych, ale źle wykorzystujących swoje życie bandytów w 1981 r.

Po lewej stronie polityki zapanowała we Francji „taubiromania”. Na jednym z portali ogłoszono np. zbiórkę na czerwone róże dla minister sprawiedliwości w podzięce za jej zaangażowanie. Kwiaty zostaną wręczone na Walentynki. Zebrano 9 tys. euro. Wystarczyło nie tylko na kwiaty, ale jeszcze na wsparcie dla… stowarzyszenia SOS Homofobia. Importowana z Gujany Francuskiej polityk dorobiła się także pompatycznego określenia „ikony LGTB”.
Zgłoś
Avatar
~PowerBoBass 2013-02-14, 16:50 2
wickeD napisał/a:

Pozwole sobie odpowiedzieć za "@rusofil.



Nie wniosłeś nic do tematu, Twoje odpowiedzi są wymijające, tak naprawdę nic z nich nie wynika. Nawet rusofil przyjęła krytykę i odmienne zdanie z godnością - milczeniem. A Ty musisz pisać takie pierdółki, odbijając piłeczkę. Ale OK.

wickeD napisał/a:

Wszystkie 4 orientacje występujące w naturze są "zwykłe". Chociaż to nie najlepsze słowo.



Pojmujesz znaczenie słowa "zwykłe"? Inaczej normalne? Normalny w naturze jest heteroseksualizm, zdarzają się przypadki homo- i biseksualizmu, nie obserwuje się jednak aseksualizmu. Chociażby dlatego, że każde stworzenie na naszej planecie zaprogramowane jest tak, by przeżyć i się rozmnożyć. Gdyby zaś było inaczej, rzeczą niesłychanie prostą jest, że kolejne gatunki na Ziemii wymierałyby po kolei, bo normalny homoseksualizm wreszcie wyparłby heteroseksualizm, dzięki któremu na szczęście jeszcze istnieje życie.

wickeD napisał/a:

Proste, że nie trzeba być specjalistą. Specjalizacja wymaga zdobywania wiedzy w danym temacie, a nie rojenia sobie wniosków pasujących do naszej ideologii.
Lecz jeśli już doszedłeś do tego, że takich badań nie przeprowadzono(tak naprawdę, żadne badania nie wskazują na to, że istnieje jakikolwiek związek miedzy orientacją rodziców, a orientacją wychowywanych przez nie dzieci. Co jest o tyle oczywiste, że w związkach hetero, pojawiają się dzieci z wszystkim 4 orientacjami.) to po cholera zakładasz, że jest odwrotnie?



Zakładam, że co jest odwrotnie? Że istnieje związek pomiędzy orientacją rodziców, a orientacją ich dzieci? A dlaczego w rodzinach patologicznych, gdzie ojciec jest alkoholikiem, matka też, jest bardzo prawdopodobne, że z dzieci wyrośnie to samo? Uwarunkowanie genetyczne? Pierdolenie. Jeśli dzieci takie odpowiednio wcześnie trafią do rodzin zastępczych, wyrastają na normalnych ludzi, z pracą, rodziną, normalnym życiem. Jeśli nie jesteś ślepy, to widzisz to wokół siebie. Ja wychowałem się w niewielkiej mieścince i powyższe słowa są oparte na wieloletnich obserwacjach.
Otoczenie kształtuje nas w wielu aspektach, również, jeśli chodzi o orientację seksualną. O, taki tekścik z Wikipedii, odnośnie kształtowania orientacji:

Cytat:

Płynność orientacji

Amerykańskie Towarzystwo Gejów i Lesbijek Psychiatrów stwierdza, że pomimo wiary części ludzi iż orientacja seksualna jest wrodzona i stała, orientacja rozwija się podczas życia jednostki. We wspólnym oświadczeniu Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego i amerykańskich organizacji medycznych stwierdza się, że różni ludzie w różnych momentach życia uświadamiają sobie, że są heteroseksualni, homoseksualni lub biseksualni. W raporcie Centrum Uzależnień i Zdrowia Psychicznego znajduje się informacja, że u niektórych ludzi orientacja seksualna jest ciągła i staje się stała w określonym momencie życia, u innych orientacja jest płynna i może zmieniać się przez całe życie. W badaniu na 79 nieheteroseksualnych kobietach obserwowano, że w okresie 10 lat 2/3 zmieniało etykietę orientacji seksualnej, z czego 1/3 dwa lub więcej razy. Większość kobiet identyfikujących się jako biseksualne utożsamiała się z tą orientacją po 10 latach. 17% zmieniło określenie z biseksualistek i nieokreślonych na heteroseksualistki. 15% deklarujących się jako lesbijki w ostatniej rundzie pytań przyznało się do kontaktów seksualnych z mężczyznami w okresie ostatnich dwóch lat. Jednak żadna z kobiet deklarujących ostatecznie heteroseksualizm nie informowała o kontaktach seksualnych z kobietą w okresie ostatnich dwóch lat doświadczenia. Wszystkie kobiety deklarowały zmniejszenie zainteresowania zachowaniami homoseksualnymi na korzyść zachowań heteroseksualnych.



Krótko mówiąc, orientacja kształtuje się podczas życia człowieka, a nie w momencie jego narodzin. Dlatego stwierdzenie, że

wickeD napisał/a:

Ludzie z orientacją homo, urodzili się jako homo. Ludzie z orientacją hetero, urodzili się jako hetero itd.



jest zwyczajnie błędne.

wickeD napisał/a:

Normalność nie jest wartościująca. To, że w Polsce ludzie biorą kąpiel średnio raz w tygodniu jest normalne. Ale czy dobre?



Może normalność nie jest specjalnie wartościująca, jednak nienormalność owszem. Tyle, że... wartościująca ujemnie. Nie będę kolejny raz tłumaczył pojęcia normalności.

wickeD napisał/a:

Nie do końca. Lepiej znaczy bardziej niż dobrze.



"Lepiej" w odniesieniu do czego? Bo jeśli coś jest złe, to lepsze od tego nadal jest czymś złym. Mit obalony.

Tekst o Goebbelsie - kolejna, żałosna próba odbicia piłeczki.

Nie będę już się wypowiadał na ten temat, chyba, że niestety będziesz do tego usilnie dążył. Mógłbym napisać jeszcze wiele, ale odpowiedziałem na najciekawsze Twoje zagadnienia. Po prostu nie mam o czym z Tobą dyskutować, bo Twoje zdania są naprawdę niewiele warte, a argumentów tak naprawdę nie ma.
Zgłoś
Avatar
d................s 2013-02-14, 18:08
alterego napisał/a:

Tak wypierdalać z pedalstwem.
Jakieś 10 lat temu byłem ze dwa razy w gejowskim klubie w wawie. Przerażające kurwa mać..
Kumpel tam śmigał często z powodu takiego, że te tępe dzidy Go podrywały, kupowały piwa, drinki, papieroski, sypali proch, taxóweczki itd. a on im prosto z mostu mówił spierdalaj, już nie jesteś mi potrzebny i takie "coś" z podkulonym ogonkiem odchodziło.
A w sytuacji, gdy nie chcieli mu nic kupić, to sobie sam brał. Widziałem jakie to proste i prawdziwe.
A mój kumpel ważył jakieś 50 kg (kochał amfe), więc zdecydowanie karkiem nie był.

Wniosek. Pedalstwo nie jest i nie będzie agresywne w swoim życiu. Czyli nie nauczy adoptowanych dzieci jak walczyć o swoje (co jest nr kurwa 1, by przeżyć do rana), nauczy je natomiast, że homo to spoko, nie martw się państwo pomoże...

Pierdolę wysiadam, przy takiej tolerancji...

ps. Homo, czy trans (nie widzę dużej różnicy), od dziecka ma zrytą psychę, szukając akceptacji. Przez to jest bardzo podatne na alkohol czy mocne dragi...
Francja podpisała na siebie wyrok śmierci odroczony ze dwa pokolenia...



Sorry ziomek, ale uważam, że ty jesteś dużo bardziej zryty niż panowie gejowie i panie lesbijkowie. Ty uznajesz złodziejstwo za coś normalnego?! Zdania jesteś, że nieuzasadnioną agresję można w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać? Nawet jeśli tamci są "niebezpieczni" (nie widziałem na oczy zadeklarowanego geja... No może w Pradze, dwóch miziających się w ferrari gajaszków; to było bodajże F50, więc mocna maszyna ), to ty ich bijesz na głowę. Poradnia psychiatryczna to za mało... Obym nigdy nie spotkał ciebie, bym w głąb dna nie musiał zaglądać - nie wiem czy wzroku by mi starczyło.

@ bassBob

1. Wiesz, że póki co nie jest w możliwości człowieka stwierdzić z całą pewnością, czy jest wrodzona, czy może nie, orientacja? Nauka (która stoi z dala od tych wszystkich psychologicznych [tzn. nienaukowych] wojen poglądowych) nie zdecydowała póki co, co według niej jest prawdziwe.
2. Po chuj homosie miałyby trwać przy swej orientacji? Przecież zdecydowanie łatwiej byłoby im ją sobie po prostu zmienić... Są masochistami?
3. Czy jeśli faktycznie orientacja jest zmienną, to czy ta świadomość jakoś wpływa na twoją ocenę aktów homoseksualnych? W czym ci te mogą przeszkadzać?
4. A co sądzisz o artykułach tego typu:
natemat.pl/9727,obrazaja-bo-sami-sa-homoseksualistami-naukowcy-demasku...
5. A skoro uważasz je za manipulacje (zakładam a priori), to skąd pewność, że artykuły drugiej strony nie są manipulacją?

bassBob napisał/a:



Może normalność nie jest specjalnie wartościująca, jednak nienormalność owszem. Tyle, że... wartościująca ujemnie. Nie będę kolejny raz tłumaczył pojęcia normalności.



Nie można wartościować ujemnie: słowo "wartościowanie" dotyczy tego, co jest w jakiś sposób "wartościowe". Tak więc negacja wartościowania wskazywać może dopiero na coś złego dla danego człowieka, czyli NIEWARTOŚCIOWE. Powinieneś tu więc (zgodnie z zasadami logiki) przyznać, że dla ciebie wartością jest "normalność" i wtedy argument kolegi by upadł. Bo nie można się dowiedzieć czegoś, co jest transcendentne względem twoich możliwości poznania - tak nie można wiedzieć, co kto uznaje za wartość.

Uczcie się logiki koledzy.
Zgłoś
Avatar
~PowerBoBass 2013-02-14, 19:38
dionizodoros napisał/a:

@ bassBob

1. Wiesz, że póki co nie jest w możliwości człowieka stwierdzić z całą pewnością, czy jest wrodzona, czy może nie, orientacja? Nauka (która stoi z dala od tych wszystkich psychologicznych [tzn. nienaukowych] wojen poglądowych) nie zdecydowała póki co, co według niej jest prawdziwe.
2. Po chuj homosie miałyby trwać przy swej orientacji? Przecież zdecydowanie łatwiej byłoby im ją sobie po prostu zmienić... Są masochistami?
3. Czy jeśli faktycznie orientacja jest zmienną, to czy ta świadomość jakoś wpływa na twoją ocenę aktów homoseksualnych? W czym ci te mogą przeszkadzać?
4. A co sądzisz o artykułach tego typu:
natemat.pl/9727,obrazaja-bo-sami-sa-homoseksualistami-naukowcy-demasku...
5. A skoro uważasz je za manipulacje (zakładam a priori), to skąd pewność, że artykuły drugiej strony nie są manipulacją?



1.Teorie na temat homoseksualizmu są sprzeczne, a w głównej mierze zależy to od autorów, zazwyczaj patrzących na ten temat subiektywnie. Ale na prostych przykładach temat ten można porównać do innych "nawyków" wynoszonych przez dzieci z domu rodzinnego. Przykład w moim poprzednim poście.
2.Czy ja napisałem, że ludzie sami mogą zmieniać własną orientację? Może jeszcze świadomie, w ciągu pięciu minut? Nie. Kształtowanie pod wpływem bodźców zewnętrznych, otoczenia, jest mimowolne. Tak więc nie wiem, o co Ci chodzi. Ach, a w ogóle - czytałeś mój poprzedni post? Cytat o płynności orientacji też? Tam było wyszczególnione również to, że ludzie zmieniają orientację - a raczej dociera do nich, że ta się zmienia lub już zmieniła. Czytaj, a potem ripostuj.
3.Same akty homoseksualne, poza tym, że są kurewsko obrzydliwe, mam głęboko w poważaniu (geje, nie mylić z odbytem), jednak śluby, a już kategorycznie adopcja dzieci są co najmniej jakąś pierdoloną parafilią.
4.Nie wiem, czy to manipulacja, nie mi to oceniać. Może coś w tym jest, ja tego nie odczuwam. Może to nie manipulacja, a chujowo ułożone testy? Źle dobrane klucze odpowiedzi? Nie wiem. Chuj mnie to obchodzi. Ja nie mam problemu z ukrytą, inną orientacją. Bo czegoś takiego według mnie nie ma. Albo tak, albo (w) srak.
4.Wyszedłeś ze złych założeń.

dionizodoros napisał/a:

Nie można wartościować ujemnie: słowo "wartościowanie" dotyczy tego, co jest w jakiś sposób "wartościowe". Tak więc negacja wartościowania wskazywać może dopiero na coś złego dla danego człowieka, czyli NIEWARTOŚCIOWE. Powinieneś tu więc (zgodnie z zasadami logiki) przyznać, że dla ciebie wartością jest "normalność" i wtedy argument kolegi by upadł. Bo nie można się dowiedzieć czegoś, co jest transcendentne względem twoich możliwości poznania - tak nie można wiedzieć, co kto uznaje za wartość.



Skoro istnieją wartości ujemne, choćby w matematyce, które to są wartościami obniżającymi daną wartość - to tak, można wartościować ujemnie. Pisząc, że nienormalność wartościuje ujemnie, odnosiłem się do statystycznego poziomu danych wartości. Czyli skoro taki poziom uwartościowałem ujemnie, to po prostu go obniżyłem.

Ucz się czytać ze zrozumieniem
Zgłoś
Avatar
wickeD 2013-02-14, 20:24
bassBob napisał/a:


Normalny w naturze jest heteroseksualizm, zdarzają się przypadki homo- i biseksualizmu, nie obserwuje się jednak aseksualizmu. Chociażby dlatego, że każde stworzenie na naszej planecie zaprogramowane jest tak, by przeżyć i się rozmnożyć. Gdyby zaś było inaczej, rzeczą niesłychanie prostą jest, że kolejne gatunki na Ziemii wymierałyby po kolei, bo normalny homoseksualizm wreszcie wyparłby heteroseksualizm, dzięki któremu na szczęście jeszcze istnieje życie.


Powiedz to Emilie Autumn lub Keri Hulme. Najlepiej w stylu sadistica, że są zwyczajnie poje****, a nie aseksualne. Na bank przyjmą to z godnością.
Poza tym masz skrzywione pojęcie normalności. Normalny to nie jedyny, słuszny, prawdziwy stan rzeczy. To pojęcie jest dużo bardziej względne. Zwłaszcza jeśli rozmawiamy o naturze. Chyba, ze chcesz stwierdzić, że choćby erupcje wulkanów czy parowanie oceanów są nienormalne, bo (podobnie jak orientacje nieheteroseksualne) nie przyczyniają się do przetrwania planety(w przypadku niehetero do przetrwania gatunku), a wręcz jej szkodzą przez potężną emisje CO2.
Nie lepiej przyjąć na klatę fakt, że natura tak to sobie wymyśliła, niż "nienormalizować" mniejszości na siłę?

Cytat:

Zakładam, że co jest odwrotnie? Że istnieje związek pomiędzy orientacją rodziców, a orientacją ich dzieci? A dlaczego w rodzinach patologicznych, gdzie ojciec jest alkoholikiem, matka też, jest bardzo prawdopodobne, że z dzieci wyrośnie to samo?


Na to pytanie odpowiedź jest bardzo prosta i nijak ma się do orientacji seksualnej.
Choćbyś stanął na głowie nie wyjaśnisz w ten sposób dlaczego:
a)w pełnej rodzinie hetero pojawiają się dzieci niehetero
b)w niepełnej rodzinie(kiedy to potomstwo wychowują się tylko z jednym rodzicem) równie często co w normalnej rodzinie pojawiają się dzieci niehetero
c)w rodzinie niepełnej, gdy jedno z rodziców wychowuje dzieciaki przy pomocy babci/ciotki/przyjaciółki lub dziadka/wujka/przyjaciela wśród potomstwa nie następuje wzrost popularności którejś z orientacji niehetero

Cytat:

Jeśli dzieci takie odpowiednio wcześnie trafią do rodzin zastępczych, wyrastają na normalnych ludzi, z pracą, rodziną, normalnym życiem.


Zapomniałeś dopisać, że ta rodzina zastępcza ma być koniecznie hetero - najlepiej z dziada, pradziada.

Cytat:

Otoczenie kształtuje nas w wielu aspektach, również, jeśli chodzi o orientację seksualną. O, taki tekścik z Wikipedii, odnośnie kształtowania orientacji:

(...)

Krótko mówiąc, orientacja kształtuje się podczas życia człowieka, a nie w momencie jego narodzin. Dlatego stwierdzenie, że jest zwyczajnie błędne.


O tych 79 kobietach z wikipedii wiadomo coś więcej, czy sytuacji miała się podobnie jak z Kinseyem?
Jeśli pojawią się badania, które jednoznacznie stwierdzą, że jest inaczej niż ja napisałem, zmienię zdanie i będę z uśmiechem na ustał dyskutował z ludźmi, którzy twierdzą inaczej. Nie mam z tym problemów. Nie zajmuję się tym naukowo, więc staram się podążać za rzetelnie przeprowadzonymi badaniami na dużych próbach. A to nie jest duża próba.

Cytat:

Może normalność nie jest specjalnie wartościująca, jednak nienormalność owszem. Tyle, że... wartościująca ujemnie. Nie będę kolejny raz tłumaczył pojęcia normalności.


To dobrze. Trochę głupio tłumaczyć innym rzeczy, o których nie wiele się wie.

Cytat:

"Lepiej" w odniesieniu do czego? Bo jeśli coś jest złe, to lepsze od tego nadal jest czymś złym. Mit obalony.


Chętnie poznam Twoich nauczycieli polskiego. Opowiem im jak wielką klęska ponieśli.

Cytat:

Tekst o Goebbelsie - kolejna, żałosna próba odbicia piłeczki.


Dla mnie zwyczajnie zwrócenie uwagi na kompletne bzdury, które wymęczyłeś na klawiaturze.

Cytat:

Mógłbym napisać jeszcze wiele, ale odpowiedziałem na najciekawsze Twoje zagadnienia.

Właściwie to nie odpowiedziałeś na kluczowe(i jedynie skierowane do Ciebie) pytanie: dlaczego zabraniać osobom niehetero adoptować dzieci?

Cytat:

Po prostu nie mam o czym z Tobą dyskutować, bo Twoje zdania są naprawdę niewiele warte, a argumentów tak naprawdę nie ma.


Retoryka niczym u człowieka muchy...
Zgłoś
Avatar
d................s 2013-02-14, 20:57
bassBob napisał/a:


Skoro istnieją wartości ujemne, choćby w matematyce, które to są wartościami obniżającymi daną wartość - to tak, można wartościować ujemnie. Pisząc, że nienormalność wartościuje ujemnie, odnosiłem się do statystycznego poziomu danych wartości. Czyli skoro taki poziom uwartościowałem ujemnie, to po prostu go obniżyłem.

Ucz się czytać ze zrozumieniem



Wartości w matematyce są liczbami. Wartość natomiast to coś, co jest wartościowe. Wartościowe może być tylko coś, co przedstawia jakąś wartość dla podmiotu. Tak więc człowiek w nienormalności nie widzi liczby "- 1", albo "-387", a stosunek swój do tegoż zjawiska. Może uznać <<normalność>> za wartość, bądź nie. Jeśli nie uzna, obojętny będzie dla niego stosunek konkretnego przypadku do ogółu, z którego to wyprowadza się NORMĘ.
Nie może być coś "bardziej niewartościowe". Wszystko to, co jest poza wartością, jest w równym stopniu niewartościowe.

Nie chcę mi się odnosić do reszty - nie masz przekonujących dowodów na potwierdzenie swoich tez - oprócz może swego przekonania.
Nie chce mi się wdawać w wymianę zdań, z której nie będzie nic wynikać.
Zgłoś
Avatar
~PowerBoBass 2013-02-14, 21:36
wickeD napisał/a:

Na to pytanie odpowiedź jest bardzo prosta i nijak ma się do orientacji seksualnej.
Choćbyś stanął na głowie nie wyjaśnisz w ten sposób dlaczego:
a)w pełnej rodzinie hetero pojawiają się dzieci niehetero
b)w niepełnej rodzinie(kiedy to potomstwo wychowują się tylko z jednym rodzicem) równie często co w normalnej rodzinie pojawiają się dzieci niehetero
c)w rodzinie niepełnej, gdy jedno z rodziców wychowuje dzieciaki przy pomocy babci/ciotki/przyjaciółki lub dziadka/wujka/przyjaciela wśród potomstwa nie następuje wzrost popularności którejś z orientacji niehetero



Otoczenie = nie tylko rodzina. Ale rodzina to najbliższe otoczenie, dlatego homorodzice mogą mieć największy wpływ na orientację "swoich" dzieci.

Co do Twojego kluczowego pytania - odpowiedź na nie jest zawarta w moich poprzednich postach. Przeczytaj sobie jeszcze raz. A jak nadal nie pojmiesz, może... jeszcze raz?

Moja polszczyzna jest jak najbardziej poprawna. Nie masz już się do czego przyjebać, czepiasz się właśnie jej Rzucasz suchą formułką bez punktu odniesienia, no, ale wtedy jest po Twojemu, brawo!

Jak widać, homoseksualiści mają w swoich szeregach takich jak Ty, wygadanych, którzy mydlą oczy ogółowi, by mieć więcej spokoju i uprawiać swoje dewiacje. I choćbyś się nie wiem jak zapierał, to Twój upór w pokazaniu mi, że pedalstwo jest takie fajne, takie normalne - daje do zrozumienia, że mówimy tu też o Tobie Nie wymienię już z Tobą ani zdania, choćbyś naprodukował i kilkaset linijek tekstu, nawet na tyle wysublimowanego, by celować nim tylko we mnie. Ja nie mam skrzywień, za to Ty, jak widać, sam takowym jesteś. Pozdrawiam, cześć!

Użytkowniku dionizodoros, Twoja interpretacja wartości jest poprawna, ale jak widać nie jedyna. Nie będę forsował na siłę swojej, tak samo jak i Ty nie masz zamiaru forsować mojego zdania. Tak naprawdę, jeśli już, to nikt z nas nie ma w tym temacie przekonujących dowodów. Może wrócimy do tematu za 20-30 lat, może wtedy sytuacja się wyklaruje.
Zgłoś
Avatar
Psilocke 2013-02-14, 23:07
Ktoś porównał homoseksualizm do naturalnej metody regulacji liczebności gatunku. No wybacz ale pierdolisz jak potłuczony. Naturalną metodą są drapieżniki, choroby, brak inteligencji (choćby do spierdalania przed drapieżnikiem). Człowiek eliminuje wszystkie te naturalne metody i dlatego jest nas za dużo. Człowiek jest zwierzęciem, więc popatrz jak zwierzęta mają to zorganizowane. Drapieżniki opierdalają chorego, starego albo najmłodszego osobnika. Innymi słowy jednostki, które osłabiają całe stado.
Ogólnie nic nie mam do pedałów. Sam mam 2 takich znajomych i jakoś funkcjonujemy normalnie jako homo-hetero.
Przytaczacie różne badania, które wnoszą i nie wnoszą nic do dyskusji. Nie jest jednoznacznie stwierdzone, że takie dziecko będzie gejem, tak jak i nie ma jednoznacznych badań, że jakieś inne będzie psychopatycznym mordercą. Wszystko jest kwestią psychiki, tylko wydaje mi się, że w tej przepychance zapominacie o meritum, czyli o dziecku. Ono nie będzie miało żadnego wyboru. Ktoś dokona tego za nie a potem co? Jak się nie uda to zrobi replay? Puszczanie dziecka od startu na straconej pozycji raczej mu nie pomoże w życiu.
Zgłoś
Avatar
!Timon 2013-02-14, 23:48
Ponawiam swoje pytanie: kto poniesie koszty eksperymentu o nazwie "masowa adopcja dzieci przez pary homo". Dopóki jest to zjawisko marginalne to są 'maksymalnie' pojedyncze dramaty ludzkie. Co zrobić z całym pokoleniem?
W latach 90' ludzie szli na byle jakie studia [i dalej idą] bo trwała kampania społeczna "idź na chuj wie co" - skutkiem jest rzesza frustratów o nierealnych oczekiwaniach wobec rzeczywistości.
Co zrobić później z pokoleniem dzieciaków dwóch ojców/matek? Daje sobie głowę upierdolić, że większość tych dzieciaków będzie miało w okresie dojrzewania zajebisty kompleks wobec dzieciaków z rodzin hetero. Moda to WAHADŁO - dzisiaj gejostwo jest modne, nie wiem za ile lat, ale na pewno za naszego życia będzie tępione. Co wtedy z tymi dziećmi?
Instynktownie dzieci wiedzą, że z homo jest 'coś nie tak'. To teraz nagle mamy robić kampanię prania mózgu [patrz "tolerancji"] i na siłę wbijać dzieciom do głowy, że wszystko jest ok? Wierzy ktoś [ktokolwiek?], że to ma racjonalne przesłanki i szansę na powodzenie? Gdyby tak było to nie szalała by tutaj wojująca tusza antyteistów. Od niemowlęcia zmuszają wierzyć w Jezusa, a jednak w pewnym wieku dużo młodych się buntuje. W okresie nastoletnim zwykle te "fajne dzieciaki", identyczny mechanizm podejrzewam zadziała w wypadku próby narzucenia akceptacji homoseksualizmu.
Zgłoś
Avatar
wickeD 2013-02-15, 0:00
bassBob napisał/a:

Otoczenie = nie tylko rodzina. Ale rodzina to najbliższe otoczenie, dlatego homorodzice mogą mieć największy wpływ na orientację "swoich" dzieci.


Jasne, m.in. dlatego ograniczyłem się do rodziny, bo i wątek w tych tematach się toczy. Co do otoczenia i środowiska w jakim dorastają i żyją nieheterycy, to nie przeceniałbym go. Nie da się ukryć, że jest ono zdominowane przez heteryków, więc nie za bardzo wiem, co prócz awersji do nich mogłoby skłaniać przykładowych homoseksualistów, do bycia homoseksualistami, jeśli prawdą byłoby to, że nasza orientacja może się zmienić w czasie naszego życia. Może brakuje mi wyobraźni.

To "mogą" powtarzane jak mantra przez przeciwników adopcji, przypomina mi dyskusje o GMO. Jakie to złe, niebezpieczne i co może zrobić człowiekowi. Mam nadzieje, że kiedyś racjonalne argumenty wygrają z wyimaginowanym strachem. Czego życzę wszystkim sympatykom truskawek.

Cytat:

Co do Twojego kluczowego pytania - odpowiedź na nie jest zawarta w moich poprzednich postach. Przeczytaj sobie jeszcze raz. A jak nadal nie pojmiesz, może... jeszcze raz?


Wszystkim przeciwnikom adopcji w gruncie rzeczy chodzi o to samo. Liczyłem na jakieś konkrety poparte czymkolwiek poza nieuzasadnionym strachem i tekstami o potencjalnej legalizacji parafilii. Mówi się trudno.

Cytat:

Moja polszczyzna jest jak najbardziej poprawna. Nie masz już się do czego przyjebać, czepiasz się właśnie jej Rzucasz suchą formułką bez punktu odniesienia, no, ale wtedy jest po Twojemu, brawo!


Nie czepiam się całokształtu, a konkretnych Twoich wypowiedzi.
Może się zagalopowałeś i głupio Ci się przyznać, może tylko trolujesz, bo nie masz nic konkretnego do powiedzenia, a może rzeczywiście masz problem ze zrozumieniem znaczenia pewnych słów. Nie wiem.
1. Normalności, nienormalność - te słowa nie wartościują. W Polsce normalna jest akceptacja na okradanie państwa, a nienormalne jest dbanie o swój wygląd - zwłaszcza u facetów. Coś normalnego/nienormalnego może być zarówno dobre i złe.
2.Lepiej, znaczy dobrze. Gorzej, znaczy źle. Jest lepszy złodziej i gorszy złodziej. Jest lepszy morderca i gorszy morderca. Te słowa nie zmieniają znaczenia w zależności od kontekstu. Pomijając wieloznaczność.

Cytat:

Jak widać, homoseksualiści mają w swoich szeregach takich jak Ty, wygadanych, którzy mydlą oczy ogółowi, by mieć więcej spokoju i uprawiać swoje dewiacje. I choćbyś się nie wiem jak zapierał, to Twój upór w pokazaniu mi, że pedalstwo jest takie fajne, takie normalne - daje do zrozumienia, że mówimy tu też o Tobie Nie wymienię już z Tobą ani zdania, choćbyś naprodukował i kilkaset linijek tekstu, nawet na tyle wysublimowanego, by celować nim tylko we mnie. Ja nie mam skrzywień, za to Ty, jak widać, sam takowym jesteś. Pozdrawiam, cześć!


Z dwojga złego wole ludzi, którzy próbując Cie obrazić, nie ograniczą się do samych epitetów. A że ten akapit wywołał u mnie salwę śmiechu, mówię bywaj. I trzymam za słowo.
Zgłoś
Avatar
nezumi 2013-02-15, 9:10
Psilocke napisał/a:

Ktoś porównał homoseksualizm do naturalnej metody regulacji liczebności gatunku. No wybacz ale pierdolisz jak potłuczony. Naturalną metodą są drapieżniki, choroby, brak inteligencji (choćby do spierdalania przed drapieżnikiem). Człowiek eliminuje wszystkie te naturalne metody i dlatego jest nas za dużo. Człowiek jest zwierzęciem, więc popatrz jak zwierzęta mają to zorganizowane. Drapieżniki opierdalają chorego, starego albo najmłodszego osobnika. Innymi słowy jednostki, które osłabiają całe stado.



Dlatego mamy choroby i dlatego mamy homoseksualistow, ktore powtarzam jeszcze raz spokojnie wystepuja rowniez w przyrodzie od przypadkowego bzykanka jak to nie raz mozna zobaczyc jak psy wala sie pod blokiem po pary na cale zycie. Polecam poogladac jakies filmy przyrodnicze ale nie takie na redtube tylko o zwierzetach zyjacych na naszej planecie. Bo homoseksualizm NIE JEST WYMYSLEM CZLOWIEKA!
Prosze pierwszy link z google

U ludzi kontrola populacji wyglada tak:
1) np w polityka jednego dziecka w Chinach co z natura ma niewiele wspolnego
2) choroby co o tez jest trudno, ale rak jak na razie zbiera zniwo
3) wojny sa, ale na mala skale
A jedyne drapiezniki ktore na nas poluja w naszym naturalnym srodowisku to psy za przechodzenie na czerwonym swietle zeby podniesc statystyki, a tego kontrola przyrostu populacji nazwac nie mozna

I teraz tak nie wiem jak ty ale ja to widze w ten sposob ze para homo nie moze miec dzieci tak? W normalny sposob nie... Jesli mamy X par ktore nie moga miec dzieci, wiec
- nie bedzie dzieci, umra nie przekaza dalej genow
- na ich miejsce znajdzie sie kolejna para
Jesli dla ciebie to nie jest w pewien sposob kontrola przyrostu populacji to sorry, Moze nie jest zbyt efektywna ale jest przynajmniej bardziej humanitarna niz choroby.
Ale co ja moge wiedziec przez ja tylko pierdole jak potluczony lepiej dalej wierzy naukowca ktorzy mowia ze homo to dewianci zoofile, pedofile. I miec czyste sumienie ze przeciez taki naukowiec wie wiecej niz ja wiec ja juz myslec nie moge i podwazyc jego durnych teorii tez nie.

Tak jestesmy zwierzetami i podlegamy tym samym prawom, dlatego jak u nich sa pary homoseksualne tak u nas tez sa. To chyba normalne i naturalne? Im wiecej przedstawicieli danego gantunku tym wiekszy % szans ze znajdzie sie homo to chyba tez normalne i naturalne.

Tyle w tym temacie, taka jest moja opinia, czy jakies homoseksualista sie z z nia nie zgadza to trudno, ale przynamniej probuje wytlumaczyc ich role w naszym durnym zasciankowym spoleczenstwie ktore niczego nie zaakceptuje.
A jesli jakis herero ma tez jeskis problem to tez trudno, jak wymysli jakas teorie dostosowana do naszych realiow z uwlednieniem ze homo towarzysza nam od poczatku naszego wspanialego gatunku to niech napisze.
A jesli znajdzie sie jakis hejter to ch*j mu w dupe bo to na pewno jest to czego pragnie tylko boi sie do tego przyznac, hitler tez byl w 1/3 zydem pewnie dlatego tak ich nienawidzil bo sam nie byl czysty.
Zgłoś
Avatar
Psilocke 2013-02-15, 12:10
Nigdzie nie stwierdziłem, że homoseksualizm jest wymysłem człowieka. Istnieje niemal we wszystkich gatunkach. Ja tylko twierdzę, że nie jest czymś naturalnym czyli takim jak wymyśliła natura. To, że dwa psy, koty czy chuj wie co się ruchają nie dowodzi naturalności tego.
Jeśli wystarczająco dużo ludzi zachoruje na np: raka to będziemy mówić, że jest to naturalne?
Homo nie jest i nigdy nie będzie naturalne. Jest jakimś spaczeniem percepcji świata.
Mało tego. Nie twierdzę, że jacyś profesorowie mają rację a inni nie mają. Mam własny pogląd. Osobiście nie uważam, że trzeba pedałów wystrzelać czy coś tam. Jest to na tyle nieszkodliwa dewiacja, że nie przeszkadza mi jej istnienie ale jest kilka ale:
- żadnego adoptowania/robienia dzieci
- żadnego na siłę równouprawniania do wszystkiego. Jak ja jestem chory to nie chodzę i nie obnoszę się ze swoją chorobą, każąc ludziom zaakceptować, że mam np: trąd.
Ktoś wcześniej napisał, że "jeśli to choroba to powiedz jak to leczyć". Trochę dziwne podejście. Ludziom chorym na raka czy AIDS też powiesz, że to nie choroba bo się wyleczyć nie da?
Jak już wspomniałem mam dwóch znajomych homo. Zapytałem ich z ciekawości co oni sądzą na temat adopcji. Bez zastanowienia obaj odpowiedzieli nie. Do tego pomimo, że są gejami to mijając ich na ulicy w życiu byście nie powiedzieli, że tak jest.
Jeśli ktoś ubiera i zachowuje się jak ciota to niech się nie dziwi, że się go ludzie czepiają. Ja jestem hetero i jakbym się ubrał w różowe spodenki, czerwoną perukę i zielone buty to też by ludzie się mnie czepiali.
Zgłoś
Avatar
nezumi 2013-02-15, 13:27 1
Cytat:

Nigdzie nie stwierdziłem, że homoseksualizm jest wymysłem człowieka. Istnieje niemal we wszystkich gatunkach. Ja tylko twierdzę, że nie jest czymś naturalnym czyli takim jak wymyśliła natura. To, że dwa psy, koty czy chuj wie co się ruchają nie dowodzi naturalności tego.



jesli zwierzeta ktore kieruja sie glownie instynktem przertwania, a co za tym idzie posiadania potomstwa posiadaja cechy homoseksualne i nie mam na mysli podworkowych psow to mozna przyjac ze jest to naturalne.

Cytat:

żadnego na siłę równouprawniania do wszystkiego. Jak ja jestem chory to nie chodzę i nie obnoszę się ze swoją chorobą, każąc ludziom zaakceptować



homoseksualizm to nie choroba, nie ma na to zadnych dowodow. Nie zagraza zyciu, nie utrudnia zycia, ani w jakikolwiek sposob nie zagraza innym. To ze ktos jest "inny" a jego innosc nie zagraza nikomu innemu nie znaczy ze jest chory bo odstaje od normy. Inaczej wszystkich z duszami artystow musieliby zamykac w szpitalach bo ich umysly sa bardziej kreatywne i widza to czego normalni ludzie nie widza, a nie jest to choroba. Bo jedza mowia, zyja, sraja, choruja i tez maja czerwona krew jak inni reszta "normalnych" ludzi.

Gdyby np ludzia z jakimis chorobami genetycznymi np luszczyca zakazali zwiazkow malzenskich albo posiadania dzieci rozumiem ze tez bys byl za tym zeby taka grupa spoleczna nie dochodzila swoich praw bo obnosiliby sie ze swoja innascia niz grupa zdrowych ludzi nie jest pozbawiona tych praw?

Cytat:

Jak już wspomniałem mam dwóch znajomych homo. Zapytałem ich z ciekawości co oni sądzą na temat adopcji. Bez zastanowienia obaj odpowiedzieli nie. Do tego pomimo, że są gejami to mijając ich na ulicy w życiu byście nie powiedzieli, że tak jest.



co do dzieciakow to oki, jako jednostka mam to w dupie, ale jako ze jestem realista zyjacym w zasciankowym swiecie gdzie moj problem jest problemem tysiaca innych i wieksze prawo do podejmowania decyzji na temat mojego wlasnego zycia ma moj sasiad niz ja sam to zgadzam sie ludzie nie dorosli do poziomu toleracji innych zwierzat zeby cos takiego akceptowac.
Natomiast nie wiem co jest gorsze czy zyc do 18stego roku zycia w sierocincu, miec patoligicznych rodzicow, czy homoseksualna rodzine. Tutaj powinni wypowiadac sie Ci zainteresowani, np wychowankowie domow dziecka, albo dzieci z patologicznych rodzin i na tej podstawie reszta niezainteresowanych powinna wywnioskowac czy jest to dobre czy zle. Ale po co przeciez Ci co zetkneli sie z tym zjawiskiem maja miec gowno do powiedzenia, a pani sprzataczka z miejskiego szatetu pochodzaca z "normalnej" rodziny nieposiadajaca dziecka ani chlopa bedzie dyktowala co jest dobre a co zle i co jest bardziej naturalne od samej natury

A co do poznania czy nie poznania kto jest gejem a kto nie, tez zgadzam ktos tam napisal ze trzeba rozroznic geja od pedala, bo dla jednych to moda a dla drugich zycie.

Cytat:


Jeśli wystarczająco dużo ludzi zachoruje na np: raka to będziemy mówić, że jest to naturalne?



Pewnie kiedy wykluczy sie wszystkie sztuczne przyczyny np zanieczyszczenie srodowiska przez czlowieka, a zostana same naturalne to chyba mozna stwierdzic ze jest to zwiazane z natura.
Dzisiaj rak to glownie wina czlowieka, wina zywnosci, uzywek, zanieczyszczenia srodowiska. Wiec sami na siebie sciagamy przynajmniej ta chorobe.
Zgłoś
Avatar
d................s 2013-02-15, 15:16 1
@ bassBob

Masz rację - czas dopiero zweryfikuje nasze słowa.

Tylko jeszcze się wytłumaczę na koniec dyskusji - by nikt nie interpretował niewłaściwie mojego stanowiska w tej sprawie.
Jeśli faktycznie skłonności homoseksualne kształtują się wraz z rozwojem umysłu (czego nie można wykluczyć), to oczywiście powinno się kategorycznie zabronić adopcji przez pary gejowskie, czy tam lesbijskie - skłonności homoseksualne utrudniają życie. Choćby dlatego, że duża część społeczeństwa patrzy nań wilkiem.
Nie jest jednak dostatecznie umotywowana awersja do homoseksualistów, jeśli jedyne jej przesłanki opierają się na "estetyce" (kiedy widzę grubaskę całującą się ze swoim narzeczonym, obrzydza mnie to... Czy jednak moje obrzydzenie jest na tyle istotne dla ogółu dobra obywateli (bo wypracowanie takiego, jest właśnie celem prawa), bym mógł postulować wprowadzanie zakazu manifestowania seksualności przez grubaski? Zwłaszcza, że mogę po prostu odwrócić wzrok - problem się sam rozwiązuje), czy na "braku normalności". Bo każdy jest, zdaje się, w jakiś tam sposób nienormalny - choćby ze względy na zainteresowania. Co więcej: skoro w europie panuje teraz trend, by legalizować małżeństwa homoseksualne, to Polska okazuje się być krajem nienormalnym. Tak więc homofob sam staje się kimś nienormalnym - zważywszy na to, że protestuje przeciwko nienormalności, sam siebie zwalczyć powinien.
Tak więc rozumiem obawy związane z możliwością przyznania homoseksualistom prawa do adopcji, jednak nieuzasadnionej nienawiści zrozumieć już nie mogę i zwalczać pragnę.
Zgłoś