Jeden ze znajomych chwali się swoją nowo zakupioną francuską racją żywnościową.
Na co kumpel rzuca:
"Jak francuska to sprawdź czy w środku nie ma białej flagi."
Udana drwina
**Mój pierwszy temat, jak chu*owy to wrzućcie w 4 ściany z Biebierem**
Od grup rekonstrukcyjnych/survivalowych/militarnych proszę się odpierdolić. Dla niektórych to może być spierdolone chodzenie po lesie i wpierdalanie grochówki w deszczu, dla pasjonatów to nie tylko świetna zabawa, ale także cenna nauka zachowań w terenie w razie, nie daj Boże, konfliktu. Podczas gdy oni będą organizowali akcje przeciwko najeźdźcom, wy będziecie tworzyli na fb profile "stop wojnie" i lajkowali. Sam chętnie bym się w takie coś pobawił, ale czasu i funduszy póki co brak
Co Z asg poleci jako partyzant do lasu ? Bo jakoś nie wydaję mi się aby ktokolwiek wrazie konfiliktu udostępniał broń cywilom tylko dlatego, że latali oni po lesie z pukawą na kuleczki....
Ludzie negujący survival to pewnie lamusy, którym wszystko trzeba podetknąć pod nos i przez życie prowadzić za rączkę. Zastane, zalane tłuszczem, nieruchawe i nieporadne lamusy z dwiema lewymi rękami. Ludzie, którzy zamiast przejść kilometr w 10min, wolą 20min czekać na tramwaj/autobus. Od dziecka popierdalam po lasach i górach, zajebisty klimat. Nigdy nie uprawiałem survivalu z powodów podobnych jak kolega upup, ale może kiedyś będzie mi to dane
Jest coś takiego jak powszechna mobilizacja. Nigdy u nas do tego nie dojdzie, bo w razie jakiegokolwiek konfliktu nas bezjajeczny rząd by od razu skapitulował, ale jeśli już, to osoba która "latała po lesie z pukawką na kuleczki" będzie wiedziała jak się zachować podczas prawdziwego konfliktu z prawdziwą bronią. Będzie wiedziała, w przeciwieństwie do kogoś, kto całe życie spędził siedząc tłustym dupskiem na kanapie i hejtując wszystko.
Weź sobie pojedz jak wyżej wspominali w bieszczady choćby połazić po tych górach...latasz z gównianą zabawką po lesie nazywając to bronią która pluje kulkami na parę metrów wiesz też się z moją wiatrówka czułem jak komandos kiedyś. I nawet ze względu na szacunek dla ludzi którzy polegli na różnych frontach nie próbuj siebie porównywać do kogoś kto ma coś wspólnego z walką przetrwaniem i wojskiem.Bo to się ma nijak do tego co piszesz...Ps skończysz ogólniak pojedziesz na zmywak do angli a nie do wojska chyba że twoi "żołnierze" pomogą ci w dostaniu się w szeregi armii
akcje przeciwko najeźdźcą stary weź nie graj w gierki tyle bo ci się mózg lasuje...
Co Z asg poleci jako partyzant do lasu ? Bo jakoś nie wydaję mi się aby ktokolwiek wrazie konfiliktu udostępniał broń cywilom tylko dlatego, że latali oni po lesie z pukawą na kuleczki....
Nie chodzi tu co trzymasz w ręku bo już napisałem, że w porównaniu do ASG mu jako grupa miliratno-survivalowa na patrolach i treningach taktycznych nie wymieniamy się kulkami z innymi.
Chodzi o to jak działasz. Np. umiemy schodzić na uprzęży z budynku, zabezpieczać i zakładać uprząż, poruszać się po linie w pozycji pionowej, czasem nawet z plecakiem który waży ponad 20kg.
Daj zwykłemu cywilowi takie zadanie jeśli twierdzisz, że takie umiejętności się nigdzie nie przydadzą.
"Pare metrów" w tym przypadku nawet 50m skutecznego zasięgu, już nie mówiąc że Beretta M9 ma identyczny zasięg skuteczny tylko amunicją ostrą. Kulki lecą nawet ponad 160m/s więc oberwanie z bliska to porządna rana, wybicie zęba czy nawet kulka pod skórą, a jeśli nie masz porządnej ochrony oczu możesz się pożegnać z oczami jeśli zostaniesz zraniony, więc skończ mi pierdolić, że to "zabaweczka, która pluje kulkami". Pluje to ja w twarz takim "znawcom" jak Ty...
Tego, że bawisz się w takie coś nie ma w papierach, ale jeśli pójdziesz do wojska to może Ci się to przydać na poligonie i na pewno zgarniesz za to pochwały i masz mniej rzeczy do nauki bo działania są oparte na działaniach grup militarnych jak np. USMC bo (ku Twojemu zdziwieniu) można znaleźć w necie bo nie są tajemnicą. Ja pierdole... jak mi żal takich ludzi co piszą więcej niż wiedzą...