Klasyczny niemy horror produkcji szwedzkiej. Oparty na legendzie mówiącej, że ostatni grzesznik, który umrze przed wybiciem północy w Sylwestra, będzie przez cały następny rok pełnił funkcję tytułowego furmana, którego zadaniem jest odprowadzanie dusz zmarłych w zaświaty. W roku 1921 pada na Davida Holma, drobnego pijaczka, a tym który ma przekazać mu swoje obowiązki okazuje się dawny znajomy. Zabiera on Davida w retrospektywiczną podróż ukazując mu jakim w rzeczywistości nikczemnym był człowiekiem.
Jeśli ktoś za kinem niemym przepada, a tego filmu jeszcze nie widział to może brać w ciemno. Jako ciekawostkę można dodać, że był to jeden z ulubionych filmów Bergmana i źródło inspiracji dla niego.
Dodatkowo wersja, którą oglądałem miała podłożony kapitalny dark ambientowy soundtrack jeszcze potęgujący niesamowitą atmosferę (nie wiem czy wszystkie dostępne w internecie mają tą samą ścieżkę dźwiękową).