Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga Uwaga
Ogłaszam alarm o wysokim stężeniu cyganium potasu w okolicach Galerii Krakowskiej.
Widocznie drodzy państwo, gdzieś w mieście Kraka osiadają powoli cygany.
Początkowo osobniki(różnej płci i wieku) próbowały nawiązać kontakt z fajkami przechodniów. Ci jednak pozdrawiali ich starym żydowskim pozdrowieniem "Nic nie mam, nie dam."
Z czasem wyszli na nowy poziom. Latali po galerii z różami, wręczając je przypadkowym osobnikom, którzy(zwłaszcza tolerancyjni cudzoziemcy) brali z uśmiechem podarek za który oczywiście musieli zapłacić. W przypadku odmowy pojawiała się ochrona(cygana, nie galerii) w postaci dwóch cyganów-karków, tzw "harrierów", która przekonywała delikwenta, że jednak po prostu musi mieć kwiatuszek.
Po jakimś czasie ochrona(galerii) ich wyprosiła z pasażu. Przechadzają się w okolicy galerii i drogi na rynek.
Tutaj pragnę pozdrowić pewnego Estończyka, reprezentanta swego kraju na mistrzostwach muay-thai, który w kilku prostych(albo i sierpowych, nie znam się) gestach wyjaśnił, że jego koleżanka nie jest zainteresowana małą różyczką za 10 zł, ponieważ ma własną.
Ogłaszam alarm o wysokim stężeniu cyganium potasu w okolicach Galerii Krakowskiej.
Widocznie drodzy państwo, gdzieś w mieście Kraka osiadają powoli cygany.
Początkowo osobniki(różnej płci i wieku) próbowały nawiązać kontakt z fajkami przechodniów. Ci jednak pozdrawiali ich starym żydowskim pozdrowieniem "Nic nie mam, nie dam."
Z czasem wyszli na nowy poziom. Latali po galerii z różami, wręczając je przypadkowym osobnikom, którzy(zwłaszcza tolerancyjni cudzoziemcy) brali z uśmiechem podarek za który oczywiście musieli zapłacić. W przypadku odmowy pojawiała się ochrona(cygana, nie galerii) w postaci dwóch cyganów-karków, tzw "harrierów", która przekonywała delikwenta, że jednak po prostu musi mieć kwiatuszek.
Po jakimś czasie ochrona(galerii) ich wyprosiła z pasażu. Przechadzają się w okolicy galerii i drogi na rynek.
Tutaj pragnę pozdrowić pewnego Estończyka, reprezentanta swego kraju na mistrzostwach muay-thai, który w kilku prostych(albo i sierpowych, nie znam się) gestach wyjaśnił, że jego koleżanka nie jest zainteresowana małą różyczką za 10 zł, ponieważ ma własną.