18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:05
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 2024-09-13, 13:31
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:33
Jako, że ostatni post całkiem nieźle się przyjął, to spróbuję znów szczęścia

Jednocześnie znów podkreślę – poniższy materiał absolutnie nie ma na celu zachęcania do jakichkolwiek prac z niewypałami lub niewybuchami! Wierzę, że każdy ma swój rozum i nikt nie będzie podejmował się manipulacji przedmiotami, które mogą dotkliwie zranić lub nawet zabić.

Wracając do tematu przedstawiam Wam granat przeciwpancerny do armaty Bofors wzór 1936, kaliber 37 mm, z dennym zapalnikiem piorunująco uderzeniowym BZ wz. 36.


U góry: armata p-panc Boforsa z obsługą
źródło: trybun.org.pl/wp-content/uploads/2017/06/bofors.jpg


Najpierw bardzo krótki rys historyczny. Wiele osób sądzi bowiem, że Bofors, to polska armata, co jest, niestety, błędem. Nasz kraj produkował tę broń na szwedzkiej licencji (przy czym warto dodać, że bardzo dużo kultowego uzbrojenia nie było rodzime, a właśnie licencjonowane). Armata, mimo niewielkiego kalibru, okazała się wyjątkowo skuteczna na polach walk. Miała bardzo niską sylwetkę, co pozwalało łatwo ją okopać i ukryć. Ponadto z odległości pół kilometra była w stanie wyeliminować absolutnie każdy niemiecki czołg z dalszego Blitzkriegu. Warto również dodać, że z odległości kilometra granat przeciwpancerny radził sobie z płytą pancerną o grubości nawet 2,5 cm. Wydaje się to niewiele, ale również niewiele ówczesnych niemieckich (własnych i zdobycznych) czołgów miało grubszy pancerz, nie mówiąc w ogóle o innych pojazdach pancernych. Bofors ważył niecałą tonę, co oznaczało, że nawet jeden człowiek był w stanie przemieścić armatę na niewielką odległość po stosunkowo równym terenie o twardej nawierzchni.


U góry: nabój 3,7 cm
źródło: 1.allegroimg.com/s1024/0c9678/b5cd801a445e81b7a66096d12371


Przejdźmy jednak do tego, na co czekacie, czyli samego granatu z zapalnikiem. Zapalnik wyprodukowano w Wytwórni Amunicji nr 2 w Rembertowie. Jest to 1 seria w roku 1938. Oznaczony jest swoim wzorem: 27/34 wz.36. Niestety sygnatury są widoczne raczej w stopniu średnim. Można je odczytać, ale ząb czasu zrobił swoje.


U góry: zdjęcie poglądowe rozebranego granatu
źródło: materiał własny


Jeżeli rzecz ma się samego granatu [1], to korozja go nie oszczędzała, przez co nie są widoczne sygnatury producenta. Zakładam jednak, że (jak większość tych granatów) wyprodukowano go w Zakładach Amunicyjnych „Pocisk” Spółka Akcyjna w Warszawie. Na uwagę zasługuje za to naprawdę ładnie zachowany pierścień wiodący [2] wykonany z miedzi (miedź, jako metal półszlachetny, całkiem nieźle zachowuje się w ziemi, a dawny blask przywracają jej nawet najprostsze metody czyszczenia). Wypełniany był materiałem wybuchowym, który zwiększał skuteczność granatu w stosunku do samego tylko uderzenia. I tak oto omówiliśmy pokrótce pierwszy obiekt od lewej.

Drugim obiektem od lewej jest osłona pobudzacza [3] pełniąca jednocześnie funkcję zapłonnika centralnego. Posiada sześć otworów zapłonowych [4] zgrupowanych po dwa jeden nad drugim, a rozłożone co 120 stopni. Wykonana jest ze stali i posiada gwintowanie. Wewnątrz, na samej górze osłony, znajduje się iglica. I tutaj właściwie należy wrócić do części nazwy, a mianowicie tego, że jest to zapalnik piorunująco uderzeniowy BZ. Przymiotnik „piorunujący” oznacza, że zapalnik wypełniony jest piorunianem rtęci (o nim już kilka słów padło w ostatnim materiale). Uderzeniowy – to jasne. Inicjacja następuje w chwili uderzenia. A czym jest „BZ”? Ano niczym innym, jak „bez zwłoki”. No okej, ale co to znaczy „bez zwłoki”? Oznacza to, że wybuch musiał nastąpić nie później, niż 0,02 sekundy od uderzenia.

Trzecim elementem jest zatrzask zabezpieczający [5]. Chronił on przed przypadkowym zwolnieniem bezwładnika. Wykonany jest z mosiądzu.

Czwarty element, to rzeczony bezwładnik [6]. Wykonany jest ze stali i posiada dwie mosiężne opaski sprężynujące, z których bardzo ważną rolę pełni ta zewnętrzną [7] – stabilizowała bezwładnik w zatrzasku zabezpieczającym. Oporniki wewnętrznej [8], które stanowią jej element konstrukcyjny, zaznaczyłem na zdjęciu.

Piąty element, to pierścień uszczelki [9]. Wykonany z miedzi, dociskał uszczelkę wykonaną z filcu.

No i ostatni, szósty element, to stalowy kadłub zapalnika [10]. Posiadał dwa gwinty – wewnętrzny [literka a] (na osłonę pobudzacza) i zewnętrzny [literka b] (do wkręcenia w granat). Zapalnik był zabezpieczony przed rozbiórką poprzez zablokowanie gwintu sworzniem. Otwór po nim widoczny jest na zdjęciu [11].

Na koniec proszę o wybaczenie za mentorski ton, ale będę to powtarzał nawet i po dwa razy pod każdym tego typu materiałem publikowanym przeze mnie. Pouczam mianowicie, że w przeciwieństwie do ostatnio opisywanego zapalnika szrapnelowego M8 (tutaj: sadistic.pl/schrapnellzunder-m8-vt541449.htm ), który w najgorszym wypadku może urwać dłoń, granat przeciwpancerny 37 mm może zabić człowieka. Manipulowanie przy niepozbawionym materiału wybuchowego przedmiocie grozi trwałym uszczerbkiem na zdrowiu, a nawet utratą życia. Piorunian rtęci jest bowiem bardzo wrażliwy na bodźce mechaniczne, a rozkręcanie takowego granatu wiąże się nierozerwalnie z ryzykiem pobudzenia znajdującej się tam rtęci piorunującej!
Zgłoś
Avatar
Lololoney 2021-06-17, 13:37
Ale Ty masz świadomość, że prosisz się o wjazd na chatę smutnych niebieskich panów i niech ci znajdą chociażby łuskę ze sprawną spłonką to będziesz miał cieplutko...
Nie grożę, ani źle nie życzę, doceniam pasję, ale mamy ustrój jaki mamy...
Zgłoś
Avatar
Kominek1993 2021-06-17, 13:44 1
Lololoney napisał/a:

Ale Ty masz świadomość, że prosisz się o wjazd na chatę smutnych niebieskich panów i niech ci znajdą chociażby łuskę ze sprawną spłonką to będziesz miał cieplutko...
Nie grożę, ani źle nie życzę, doceniam pasję, ale mamy ustrój jaki mamy...



Nie, nie mam takiej świadomości, ponieważ nigdy nie robiłem nic, co jest nielegalne. Nie łażę z wykrywaczem po lasach, nie kopię po pobojowiskach, wszystko, co mam, pochodzi z legalnych źródeł, więc niby czego mam się bać? Pobudki o 6 rano? I tak wstaję do roboty koło tej godziny. Ustrój mamy, jaki mamy, ale brak podstaw do obaw, jeśli wszytko jest zgodne z ustawą

Spokojnie, Kolego. Dzięki za przestrogę, ale siedzę w tym wiele lat i nie mam się czego obawiać ^_^
Zgłoś
Avatar
Lololoney 2021-06-17, 14:16
Kominek1993 napisał/a:

Nie łażę z wykrywaczem po lasach, nie kopię po pobojowiskach, wszystko, co mam, pochodzi z legalnych źródeł



Nie o to mi chodziło, a czy źródło legalne, czy nie w razie czego nikogo nie będzie obchodzić...
isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=wdu19990530549
Zgłoś
Avatar
Kominek1993 2021-06-17, 14:40
Lololoney napisał/a:

Nie o to mi chodziło, a czy źródło legalne, czy nie w razie czego nikogo nie będzie obchodzić...



No i który przepis UoBiA, w Twojej ocenie, naruszam?
Zgłoś
Avatar
Takafura 2021-06-28, 23:50
Na odkrywcy.pl też publikujesz ?
Zgłoś
Avatar
Kominek1993 2021-06-29, 22:45
@up - nie, nawet tam w sumie nigdy nie miałem konta
Zgłoś