Heh, to jest naprawdę zajebiście zabawne.
Tylu tu wielce racjonalnych, butnych arogantów zbijających bekę z "foliarzy", a prawda jest taka, że co drugi pierdoli "to tylko maseczka", "to tylko karteczka A4 i robisz, co chcesz"
Chcę, żeby to wybrzmiało jasno. I to akurat fakty obiektywne.
1. Mam w dupie, czy się ktoś z was zaszczepił. Ba! Uważam, że szczepionki same w sobie to zajebisty wynalazek. Niemniej istnieje różnica, między uznaniem, iż szczepionki są w porzo, a wymaganiem od ludzi, by się ugięli do woli reszty.
Rozumiecie? Zwłaszcza wy, lewaki? Wy hipokryci, nienaukowe barany, które uważacie dziecko w łonie kobiety za "jej ciało", ale w realnym przypadku, gdy mamy do czynienia serio z ciałem danej osoby, chcecie pozbawiać nad prawa do decydowania o sobie.
Nie wasz, chujki, interes, czy się zapnę pasem, co zeżrę, co spalę, co zrobię z moim zdrowiem. Czy się zaszczepię, czy nie, chuj wam do tego.
Bo...?
2. Bo to moje, serio moje, ciało.
Niezaszczepieni nie zagrażają realnie zaszczepionym. Szczepionka nie chroni ani od zakażenia, ani od zakażania. Chroni jedynie, do pewnego stopnia, od ciężkiego przebiegu choroby.
Rozumiecie to, kurwa? Czy może trzeba wam, jak jakimś upośledzonym, to wytłumaczyć po raz setny?
Mało tego. Czysty darwinizm. Kto się nie zaszczepi i padnie, trudno. Trup nie porusza się. Nie dochodzi do emisji. Przeżyje? W porzo, ma naturalną odporność. Taką, która trwa kilka lat. Bywa, że i już na zawsze, zależnie od choroby.
A teraz magia. Zaszczepieni mają regularne aktualizacje swoich antyciał przez kolejne szczepionki i ich wariacje, które są reakcją na MUTUJĄCEGO wirusa. Szybciej MUTUJĄCEGO, niż w przypadku odporności naturalnej. To samo jest w przypadku grypy, stąd niemal coroczne masowe szczepienia. To żadne odkrycie. To wy wypieracie, kurwa, fakty. Że zaszczepieni, mający słabsze objawy, są co najmniej równie niebezpieczni dla ogółu, jak niezaszczepieni. Co najmniej, zaznaczam.
3. Jedni się szczepią. Drudzy nie. Trzeci czekają. Czwarci nie chcą wgl czekać.
I teraz uważajcie, bo to będzie dla was szok, imbecyle.
Otóż podział na debili i ludzi inteligentnych nie przebiega po linii zaszczepieni i niezaszczepieni. Ba! Nawet podejście do samych szczepień NIE TU przebiega. Są ludzie przeciwni przymusowi szczepień, acz zaszczepieni. Są też ludzie za przymusem a sami chodzą niezaszczepieni.
Rozumiecie to, kurwa?
Dociera to do tych waszych zjebanych, zmanipulowanych mózgów, czy nie? Czy może sracie na wszystkie argumenty, poniżacie siebie i, żeby nie czuć się jak gówno, chcecie zmusić innych do poniżenia?
Na szczęście, są normalni ludzie, którzy rozumieją wszystko to, co napisałem u góry. Którzy nie traktują ani zaszczepionych jak debili, ani niezaszczepionych jak foliarzy.
Ja na przykład gardzę konformizmem w bezczelny sposób promowanym, jako przejaw umysłu wyzwolonego.
Jebcie się