"Europa jest w szoku. W sylwestrową noc w Kolonii, w Hamburgu i innych miastach doszło do przerażających wydarzeń.
W samym sercu Niemiec, w tłumie, kobiety potraktowano jak zwierzynę łowną: osaczano, obrzucano obelgami, rozbierano, gwałcono i grabiono.
Sprawcami napadów są przeważnie osoby z Afryki Północnej lub z obszaru arabskiego. Kobiety stały się ofiarami przemocy seksualnej także w innych krajach.
Kanclerz Angela Merkel potępiła "wstrętne ataki" i zażądała zdecydowanej odpowiedzi państwa prawa.
Minister sprawiedliwości Heiko Maas stwierdził, że "rozpasane hordy" doprowadziły do załamania się cywilizacji.
Zdaniem szefa kolońskej policji Wolfganga Albersa "popełnione zostały przestępstwa o całkowicie nowym wymiarze". W Koloni około 200 pokrzywdzonych osób złożyło skargę na policji, w Hamburgu - 53. Kolońska policja prowadzi śledztwo w sprawie dwóch gwałtów.
Ofiary maltretowano bezlitośnie. Pragnący zachować anonimowość stróż prawa wyznał 7 stycznia:
"Widziałem zapłakane młode kobiety, które nie miały już na sobie majtek, oplute przez motłoch. Te obrazy mną wstrząsnęły. Tej nocy musieliśmy sami się bronić, ponieważ staliśmy się celem zmasowanych ataków".
Panował straszliwy chaos. Policjanci obawiali się, że dojdzie do ofiar śmiertelnych. 24-letnia studentka Evelin została napadnięta na Dworcu Głównym w Kolonii.
"Miałam na sobie sukienkę do kolan. Nagle poczułam czyjąś dłoń na siedzeniu i pod sukienką. Odwróciłam się natychmiast i spostrzegłam zaślinione twarze... Wokół zebrali się mężczyźni, mówili po arabsku, krzyczeli "Hej baby!"
[...] Według raportu policji noc przebiegła przeważnie spokojnie. Ale ofiary zaczęły opowiadać o swych dramatach na facebookowej grupie Nettwerk Koln.
Administrator usuwał wpisy z powodu ich "ksenofobicznego charakteru" [...] W znacznej części społeczeństwa powstało wrażenie, że władze usiłowały przemilczeć napady na kobiety. Z coraz liczniejszych relacji wynika, że ataki przygotowano wcześniej. Sprawcy okrążali swe ofiary, tak, że z zewnątrz nie było można nic zobaczyć.
Bezradnym, przerażonym kobietom zabierali torebki, portfele, telefony komórkowe, napastowali je seksualnie [...] Kiedy wreszcie uświadomiono sobie rozmiary tragedii, nadburmistrz Kolonii Henriette Reker zwołała spotkanie kryzysowe z udziałem przedstawicieli policji miejscowej i federalnej.
Wstrząśnięta i bezradna nadburmistrz udzieliła kobietom niefortunnej rady, aby trzymały się od potencjalnych napastników na odległość wyciągniętego ramienia. Obywatele drwili bezlitośnie. "Wyszedłem aby sobie trochę pogwałcić, ale panie trzymały się ode mnie na odległość ramienia. Oczywiście niczego nie wskórałem" - szydził pewien internauta. [...]
Pewien legitymowany osobnik powiedział mundurowym: "Jestem Syryjczykiem, musicie traktować mnie przyjaźnie. Zaprosiła mnie pani Merkel" [...]
Niemieckie media w niezliczonych komentarzach analizują przebieg i następstwa koszmarnej nocy. Wielu dochodzi do wniosku, że dramatyczne wydarzenia utrudnią integrację uchodźców, a w ubiegłym roku przedostało się ich do RFN aż 1,1 miliona.
Do ataków na kobiety doszło także w innych miastach Europy - w Helsinkach, Zurychu, Salzburgu. "Takich przypadków molestowania nie było w czasie sylwestra w ubiegłym roku ani przy żadnej innej okazji... To całkowicie nowe zjawisko w Helsinkach" - powiedział Ilkka Koskimaki zastępca komendanta stołecznej policji. [...] W Zurychu sześć kobiet poskarżyło się, że napastowali je meżczyźni o ciemnej skórze."