Pewnego dnia postanowiłem sobie pójść oddać krew, a bo fajnie komuś pomóc, a tutaj w sumie zwolnienie i czekoladki. Po długich oczekiwaniach w kolejce w końcu usiadłem, obok mnie leżała sporych gabarytów pani, a jeszcze dalej normalny facet po 40. No i oddaje tą krew, pani obok mnie zaczęła pikać maszyna. Pielęgniarka do niej podeszła, odłączyła aparature i woreczek i poszła dając pani wacik. Jak wiadomo wacikiem trzeba uciskać dziure, ale że tej kobiecie ewidentnie gabaryty nie pozwalały wstać z pomocą tylko jednej ręki, no to przestała uciskać i próbowała się podciągnąć też tą drugą, z dziurą po igle. Z żyły trysneła krew, niezłe babka miała ciśnienie, a facet leżący obok niej od razu jak zobaczył te fontannę to się zrzygał. A ja jak przystało na dobrego sadola zacząłem się śmiać.
PS. To mój pierwszy post, jak się przyjmie to może znajdę więcej tego typu histori w swojej głowie. Jak się nie podoba to wiecie co z tym zrobić
PS. To mój pierwszy post, jak się przyjmie to może znajdę więcej tego typu histori w swojej głowie. Jak się nie podoba to wiecie co z tym zrobić