Miałem przyjemność zatrudniać panie sprzątające po różnych urzędach w kilku większych miastach zachodniej Polski.
Podobny numer (gówno na ścianie) odstawił któryś pracownik Poczty we Wrocławiu niedaleko mostu grunwaldzkiego (wybaczcie, adresu nie pamiętam). Panie sprzątające (i słusznie) stwierdziły, że pierdolą taki numer i sprzątać nie będą.
Uznaliśmy z szefem, że najlepiej będzie znaleźć kogoś "spoza", w kilkanaście minut wyłapaliśmy w miarę czystego, w miarę trzeźwego menela, który za stówkę pod naszym nadzorem wypucował cały kibel kurwując przy tym na całe piętro.
Na szczęście sprawa przeszła bez echa, a pracownika podobno wyłapali.