duumek20 napisał/a:
Hmm widzę że bycie katolikiem staję się takie eeeelllitarnee.
Pierdol pierdol będzie wiosna.
Ci, którzy patrzą na to w ten sposób są debilami.
Elitarne nie jest ani bycie ateistą, ani wierzącym, elitarne jest bycie po jednej z tych stron wskutek masy przemyśleń, przeczytanych książek i dyskusji, a nie wybrania swoich poglądów tak jak się wybiera klub sportowy będąc kibolem.
Nawiasem mówiąc pamiętam jak kiedyś zawsze byłem bardzo przeciw religii, bo uważałem że wśród wierzących i księży jest niewyobrażalna masa debili. A potem poznałem wielu ateistów i stwierdziłem że wszędzie jest masa debili, więc to raczej nie jest aspekt, który warto brac pod uwagę
PawełGM napisał/a:
To co opisałeś to antyklerykalizm. Ateizm to niewiara w bogów, nic więcej nic mniej.
A gdzie tutaj jest różnica? Prawie każdy ateista na każdym kroku stara się podkreślic głupotę wierzących i tego w co wierzą. To jest więc chyba antyklerykalizm.
PawełGM napisał/a:
Jest coś takiego jak dogmat o nieomylności papieża. Kiedyś mówił on, że papież jest nieomylny we wszystkim, lecz dziś jest nieomylny tylko w kwestiach wiary, więc jeżeli papież coś powie, to znaczy że tak jest.
Ja tutaj prowadzę dyskusję raczej na temat wierzących i niewierzących.
Jak jesteś wierzącym, ba, możesz sobie nawet wierzyc we wszystko co jest w Biblii nie musisz wierzyc w to, co mówi ci papież. Chyba że jesteś true katolem. Zresztą masa jest przecież odłamów chrześcijaństwa. Ja wychodzę z założenia że Bóg może istniec, a wszelkie religie to wskazówki dla ludzi, którzy sami sami nie wyprodukują odpowiednio dużo myśli na temat Boga, a tego typu historie itd dadzą jakieś wskazówki, zmuszą do myślenia. Katolicy którzy po prostu biorą je jako coś w co się wierzy no to moim zdaniem mijają się z celem.
Ale mówiłem są głupi i nierozumiejący wiary wierzący i głupi nie rozumiejący za bardzo nawet o co walczą niewierzący.
Wśród każdej z tej grup są ludzie mądrzy i głupi, która ma racja a która się myli trudno powiedziec. Można za to w sumie faktycznie powiedziec że true katolicy prawdodpobonie nie mają do końca racji.