ojcieckogut napisał/a:
SQRW3L_ponury
Polacy nie byli komunistami, bo pseudo-komunizm narzucono nam siłą razem z radziecką okupacją, a wszelkie próby buntu tłumiono przemocą. Krajem rządziła wąska grupa ludzi, którzy akceptowali okupację w zamian za wygody i władze, w zakresie w jakim nie kolidowała ona z wolą przywódców ZSRR.
Oczywiscie ze jest olbrzymie róznica miedzy komunistyczną Polską a faszystowskimi Niemcami - ale jesli spłaszcza sie problem to potem wychodza takie kwiatki - poza tym faktem jest ze 'waska grupa Polaków' liczyła miliony członków PZPR i sporą rzeszę sympatyków którym nie przeszkadzała ruska czapka i sami radosnie wdrażali idee komunizmu na terenie PRL - rypło sie tylko dlatego że sytem był ultraniewydolny ekonomicznie - gdyby ludzie mieli pełne michy to zamordyzm miałby sie nadal dobrze w kraju nad Wisła - co najlepiej potwierdza popularnosc obecnych zamordystów
ojcieckogut napisał/a:
Niemcom nikt nie narzucił nazizmu. Sami go przyjęli wybierając hitlera ( z małej bo to k***a) w demokratycznych wyborach. Nie było masowych buntów i zrywów wolnościowych. Przeciwstawiały się tylko małe grupki ludzi lub jednostki.
Podobnie jak Austiakom Włochom Hiszpanom Wegrom czy Rumunom też nikt nie narzucał wspieania faszyzmu- tam taż nie było problemu z brataniem sie z hitlerem ani wolnosciowych/prodemokratycznych zrywów (a przynajmniej do momentu gdy na granicach nie pojawiały sie ruskie/alianckie czołgi)
ojcieckogut napisał/a:
Decyzja jako wyraz wolnej woli stanowi o odpowiedzialności za jej skutki.
Co do przykładów:
Gdyby mój dziadek kogoś potrącił ze swojej winy, to oczywiście nie obciąża to mnie, ale zawsze pytany odpowiadałbym że dziadek zrobił źle i to jego wina. Haniebnym byłoby mówić w oczy dzieciom jego ofiary, że tak naprawdę ktoś go do tego zmusił, skoro tak nie było.
Nie znam żadnej wypowiedzi żadnego liczacego sie niemieckiego polityka podważającego winę narodu niemieckiego w rozpętaniu 2WS i popieraniu idei faszyzmu - problemem jest przypisywanie winy tylko Niemcom i pomijanie identycznych postaw w innych krajach oraaz wymazywanie faktu ze w samych Niemczech istnieli również antyfaszysci. Natomiast przykład z dziadkiem jest nieadekwatny - bo problem polega na tym że takich dziadków którzy potrącali - jak ten z przykładu - było kilku (nie tylko Niemiec ale i Austriak Włoch itd.) a niektórzy zachowuja sie jakby faktycznie był jeden. W dodatku żaden z tych dziadków nie poniósł wiekszych konsekwencji za swój rozbój a winę gremialnie zwalili na tego najwiekszego dziadka z Niemiec który sie zresztą przyznał do zbrodni (i to wielokrotnie). A gdy po latach jego potomkowie 'mają czelnosc' mówić prawde (ze dziadków faktycznie było kilku ) to im jeszcze kłamstwo zarzucają - to jest dopiero historyczna paranoja.
ojcieckogut napisał/a:
To bardzo ważne nie dlatego żeby ktoś poczuł się gorzej, bo miał dziadka w SS, tylko żeby było jasne kto postąpił dobrze a kto źle. Bez tego nie ma nauki. Jeżeli niemcy nie zrobili źle ulegając hitlerowi i jego idei, że niemcy mają obowiązek przewodzić europie bo są lepsi od innych, to może zrobią to po raz kolejny? Może dojdą do przekonania, że warto zmienić tylko formę działania, ale nie cel. Bo czasami mam wrażenie, że tak myśl nieśmiało kiełkuje w umysłach potomków Goethego i goebelsa ( z małej bo to k***a).
Nie znam żądnej wypowiedzi jakiegokolwiek niemieckiego polityka podważajacego fakt że 'Hitler zrobił żle' - jedyne na co sie tam naciska to na odkłamanie faktu jakoby za 2WS odpowiadali tylko i wyłacznie Niemcy tak jakby nie mieli ziomali w Rzymie Budapeszcie Madrycie czy Wiedniu - wiec nie bardzo wiem na czym własciwie opierasz te wizje z gebelsem w tle..