Pewien holender został przyłapany na seksie z owcą i oskarżony o bestialstwo wobec zwierząt. Został jednak oczyszczony z zarzutów ponieważ owca nie mogła zeznawać w sądzie i potwierdzić, że nie chciała uprawiać seksu a czyn mężczyzny wywarł na jej psychikę negatywny wpływ. Holenderskie prawo mówi bowiem, że bestialstwo wobec zwierząt jest zbrodnia tylko wtedy, jeśli zwierzęta zeznają, że zrobiono coś wbrew ich woli.
Ja pierdole
Tymczasem w Polsce, Tymczasem w Rosji .... A tu Holandia ...
Teraz możemy spodziewać się najgorszego. Nawałnica emigrantów z krajów ciapatych z hasłem "wolność dla ruchania pastwiskowych zwierząt !"