Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wiara w Boga to wiara w sens tego wszystkiego. Jeśli ktoś myśli, że cały Wszechświat powstał przypadkiem, to ma rozum żaby wpatrującej się piorun
Powiedz więc wielki myślicielu, dlaczego w początku wszechświata (o ile wszechświat nie jest "od zawsze") MUSIAŁ maczać palce (czy też macki) jakiś bóg? Bo ktoś ci tak powiedział? Kilka tysięcy lat temu ludzie wierzyli, że słońce jest bogiem. Wynikało to z NIEWIEDZY. To, że czegoś nie wiesz, lub tego nie rozumiesz, wcale nie oznacza, że musi za tym stać jakaś siła wyższa. Powiedzmy, że w tym momencie naukowcy znajdują dowód na to że żaden bóg nie istnieje. Twardy dowód, czarno na białym. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uparcie będzie te dowody odrzucał. Tacy ludzie nazywają się fanatykami. Dla nich nie ważne są dowody, lecz ich przekonania i za chuja ich nie zmienią. Nie zmienią, bo wywróciłoby to cały ich świat i musieliby przyznać przed samymi sobą, że żyli w błędzie. A jak wiadomo nikt do błędu przyznawać się nie lubi.
Powiedz więc wielki myślicielu, dlaczego w początku wszechświata (o ile wszechświat nie jest "od zawsze") MUSIAŁ maczać palce (czy też macki) jakiś bóg? Bo ktoś ci tak powiedział? Kilka tysięcy lat temu ludzie wierzyli, że słońce jest bogiem. Wynikało to z NIEWIEDZY. To, że czegoś nie wiesz, lub tego nie rozumiesz, wcale nie oznacza, że musi za tym stać jakaś siła wyższa. Powiedzmy, że w tym momencie naukowcy znajdują dowód na to że żaden bóg nie istnieje. Twardy dowód, czarno na białym. Zawsze znajdzie się ktoś, kto uparcie będzie te dowody odrzucał. Tacy ludzie nazywają się fanatykami. Dla nich nie ważne są dowody, lecz ich przekonania i za chuja ich nie zmienią. Nie zmienią, bo wywróciłoby to cały ich świat i musieliby przyznać przed samymi sobą, że żyli w błędzie. A jak wiadomo nikt do błędu przyznawać się nie lubi.
To kolego działa w dwie strony. Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek przedstawił ci niezbite dowody na istnienie tego Boga, tak samo odrzuciłbyś je nic nie myśląc i brnął w zaparte. Bo przecież oznaczałoby to że musiałbyś się wtedy przyznać do błędu, a jak wiadomo, nikt do błędu przyznawać się nie lubi;) ale wiesz co? Nikt takich dowodów ci nigdy nie przedstawi. Tak samo jak nikt nie przedstawi nigdy dowodów na jego nieistnienie. Swoją drogą jestem na prawde ciekaw jacy naukowcy i jakie dowody znaleźli na to, że Boga nie ma. Oczywiście rozumiem, że masz masz jakieś solidne poparcie tej informacji w formie jakiegoś artykułu czy publikacji i nie są to wcale zmyślone informacje bądź takie które kolega ci powiedział . Kiedy te dowody będą już gotowe to daj znać! Widzisz. Wiara nazywa się wiarą dlatego, jak sama nazwa mówi ludzie wierzą. Gdyby istniały dowody na na to, że Bóg faktycznie jest, to byłaby to wiedza, a nie wiara. Taka jest właśnie idea tego wszystkiego. Więc daj chłopie żyć i wierzyć ludziom w co tam sobie tylko chcą, bo każdy ma do tego prawo i jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Nawet ty w coś wierzysz. Konkretniej w to, że Bóg nie istnieje, ale przecież nie ma na to żadnych dowodów, więc jest to wiara tak samo jak każda inna;) Dziwne nie? Niewierzący, a jednak w coś wierzący.
To kolego działa w dwie strony. Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek przedstawił ci niezbite dowody na istnienie tego Boga, tak samo odrzuciłbyś je nic nie myśląc i brnął w zaparte. Bo przecież oznaczałoby to że musiałbyś się wtedy przyznać do błędu, a jak wiadomo, nikt do błędu przyznawać się nie lubi;) ale wiesz co? Nikt takich dowodów ci nigdy nie przedstawi. Tak samo jak nikt nie przedstawi nigdy dowodów na jego nieistnienie. Swoją drogą jestem na prawde ciekaw jacy naukowcy i jakie dowody znaleźli na to, że Boga nie ma. Oczywiście rozumiem, że masz masz jakieś solidne poparcie tej informacji w formie jakiegoś artykułu czy publikacji i nie są to wcale zmyślone informacje bądź takie które kolega ci powiedział . Kiedy te dowody będą już gotowe to daj znać! Widzisz. Wiara nazywa się wiarą dlatego, jak sama nazwa mówi ludzie wierzą. Gdyby istniały dowody na na to, że Bóg faktycznie jest, to byłaby to wiedza, a nie wiara. Taka jest właśnie idea tego wszystkiego. Więc daj chłopie żyć i wierzyć ludziom w co tam sobie tylko chcą, bo każdy ma do tego prawo i jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Nawet ty w coś wierzysz. Konkretniej w to, że Bóg nie istnieje, ale przecież nie ma na to żadnych dowodów, więc jest to wiara tak samo jak każda inna;) Dziwne nie? Niewierzący, a jednak w coś wierzący.
Nie ma to jak zrobić kopiuj wklej czyjeś argumenty i użyć ich przeciwko autorowi. Wyraz najwyższej inteligencji.
Problem polega na tym ze istnienie czegos ma udowodnić ten kto w wierzy a nie ten co nie.
Nie ma to jak zrobić kopiuj wklej czyjeś argumenty i użyć ich przeciwko autorowi. Wyraz najwyższej inteligencji.
Problem polega na tym ze istnienie czegos ma udowodnić ten kto w wierzy a nie ten co nie.
i działa to w 2 stronę ten co nie wierzy niech też coś udowodni ^ łyso ci !
i działa to w 2 stronę ten co nie wierzy niech też coś udowodni ^ łyso ci !
Raczej nie łyso, bo bóg jednak został (lub nie) zmyślony. Ciężko zmyśleć, że czegoś nie ma. To tak jakby neandertalczyk nie znając w ogóle koncepcji boga pomyslał: "Bóg nie istnieje".
To kolego działa w dwie strony. Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek przedstawił ci niezbite dowody na istnienie tego Boga, tak samo odrzuciłbyś je nic nie myśląc i brnął w zaparte. Bo przecież oznaczałoby to że musiałbyś się wtedy przyznać do błędu, a jak wiadomo, nikt do błędu przyznawać się nie lubi;) ale wiesz co? Nikt takich dowodów ci nigdy nie przedstawi. Tak samo jak nikt nie przedstawi nigdy dowodów na jego nieistnienie. Swoją drogą jestem na prawde ciekaw jacy naukowcy i jakie dowody znaleźli na to, że Boga nie ma. Oczywiście rozumiem, że masz masz jakieś solidne poparcie tej informacji w formie jakiegoś artykułu czy publikacji i nie są to wcale zmyślone informacje bądź takie które kolega ci powiedział . Kiedy te dowody będą już gotowe to daj znać! Widzisz. Wiara nazywa się wiarą dlatego, jak sama nazwa mówi ludzie wierzą. Gdyby istniały dowody na na to, że Bóg faktycznie jest, to byłaby to wiedza, a nie wiara. Taka jest właśnie idea tego wszystkiego. Więc daj chłopie żyć i wierzyć ludziom w co tam sobie tylko chcą, bo każdy ma do tego prawo i jest to indywidualna sprawa każdego z nas. Nawet ty w coś wierzysz. Konkretniej w to, że Bóg nie istnieje, ale przecież nie ma na to żadnych dowodów, więc jest to wiara tak samo jak każda inna;) Dziwne nie? Niewierzący, a jednak w coś wierzący.
Mylisz się drogi kolego. Ja wierzę, że bóg został wymyślony w takiej formie w jakiej jest, tylko po to, aby przy niewielkim wysiłku móc sterować/rządzić ludźmi. A najlepiej to wierzyć w siebie. To jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz jest taka, że wystarczy aby naukowcy dowiedli w jaki sposób powstał wszechświat w takiej formie w jakiej go możemy obserwować i koncepcja boga stwarzającego świat idzie do lamusa. To samo ze stworzeniem człowieka. Możesz mówić, że nie ma dowodów na ewolucję, gdyż brakuje ogniwa między człowiekiem współczesnym a najbardziej rozwiniętymi ewolucyjnie przodkami człowieka. Może i "spiskowo teoretyzuję", ale zastanów się, co stałoby się z np kościołem katolickim, gdyby te ogniwo zostało odnalezione. Teraz możesz zastanowić się, czy kościół ma interes w tym, aby takie znalezisko nigdy nie ujrzało światła dziennego.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów