Poniżej filmik na którym widać,że nie do końca władza usa ma bezpośredniość.
Akcja od drugiej minuty
Rozwiążę zagadkę jestem ekspertem:
Gość może ubiegać się o odszkodowanie od firmy która obsługuje alarm w jego domu bo zapewnili go że przypadkowo włączony alarm został odwołany.
Policja nie dostała informacji o zaniechaniu interwencji, gliniarz zachował procedury wchodząc na posesję.
Nie wiedział czyj to pies i skąd się wziął, a że Amerykanów świerzbią paluszki na spustach to już swoją drogą.
Widzę to tak:
-Facet dostanie kasę od firmy (Znając ichniejszych prawników pewnie ładną sumkę).
-Gliniarzowi gówno zrobią bo zachował się poprawnie i ma na to dowód w postaci go pro zawieszonego na sucie.
-Właściciel psa będzie jeszcze musiał tego samego dnia pomachać łopatą.
Kurwa... Tak czytam te komentarze i mam wrażenie że jesteście jakimiś ciotami z antify czy jakiegoś green PiSu...
Policjant ma wezwanie, przyjeżdża na miejsce, nie żadnego człowieka i nagle biegnie na niego pies z tych "raczej mało przyjemnych"... To co miał stać i czekać aż go upierdoli ? A ewentualnie jak się by okazało że jakiś bandzior w domu jest to co wtedy ?
Ja rozumiem że to sadol, że połowa z was to spierdoliny umysłowe, ale odrobinę byście mogli się postawić w sytuacji człowieka pracującego...
Bez urazy
Bzdurzysz Pan. Prawo wszędzie jest inne i zwłaszcza to amerykańskie ma swoje smaczki, ale generalnie żeby dostać odszkodowanie musi zaistnieć szkoda wywołana działaniem niezgodnym z prawem lub niezgodnym z łączącą strony umową. =
Ta jest ZiomAndrzej tutaj większość to spierdoliny umysłowe a'la antitfa. Ciesza się tacy umysłowo chorzy ludzie na widok ludzkich wnętrzności a płaczą za osranym psem. Nigdy niewolnicy nie dorośniecie mentalnie do wolnych ludzi z południa USA